Jak sam autor zauważa w komentarzach projekt ma pewne wady:
No i własnie: chciałem zrobić ładowarkę opartą na akumulatorze 6V ze wspomnianym stabilizatorem.Już tłumaczę. W pierwszej wersji przyjąłem błędne założenie, że akumulator 6V ma rzeczywiście 6V ;) Zaraz po naładowaniu napięcie na zaciskach akumulatora dochodziło do prawie 7V, więc po zbiciu go o 0,9V mieliśmy na wyjściu 6,1V (wszystko oczywiście w przybliżeniu). Przy tak wysokim napięciu telefon nie chciał się ładować i dopiero po godzinie, jak lampki nieco go rozładowały, rozpoczynał się proces ładowania telefonu.
Można by dołożyć jeszcze jedną diodę, ale wtedy znowu telefon szybciej przestawałby się ładować, bo gdy akumulator by był rozładowany do swojego znamionowego napięcia 6V, do telefonu dochodziłoby już 4,5V.
W wersji drugiej, jak słusznie kilka osób zauważyło, sporo energii z akumulatora tracimy w postaci ciepła wydzielanego przez stabilizator. Niestety zwykłe stabilizatory wymagają różnicy napięć ~3V, więc gdy na wyjściu chcemy mieć 5V, potrzebowalibyśmy akumulator 8V. Ale… :D
Ale dopiero teraz sobie przypomniałem, że są stabilizatory, które wymagają tylko 1V różnicy napięć, więc spokojnie można by je zastosować w naszej ładowarce z akumulatorem 6V :) Tak więc mam już w planach robienie trzeciej wersji akumulatorowej ładowarki rowerowej :)
Jak można wyczytać tu: mikrokontrolery . blogspot . com/2011/04/ldo-regulatory-napiecia-dropout-voltage.html
stabilizator L7805 już się nie nada (za duży dropout voltage). Sprawdziłem inny wymieniony w tekście - MCP1727 - ale on też się nie nadaje - ma za małe napięcie wejściowe (do 6V, a akumulator tuż po naładowaniu daje ~7V).
Jaki się nada? Tzn. będzie miał na tyle niski dropout voltage, że będzie pracował przy 6 na wejściu, dając 5 na wyjściu, ale jednocześnie na tyle duże napięcie wejściowe, że da radę z 7V?
Dzięki za po pierwsze przeczytanie tak długiego posta i za pomoc.
Może autor bloga pokusi się o trzecie podejście do ładowarki?