Gdy komputer przeciętnego Kowalskiego zaczyna coraz głośniej szumieć, trafia najczęściej do serwisu w celu wymiany wentylatora w zasilaczu i na procesorze (i ewentualnie na grafice). Ci trochę sprytniejsi Kowalscy sami sobie kupią wentylatorki i powymieniają je we własnym zakresie. My natomiast przeczyścimy i naoliwimy stare wiatraki dając im drugie życie (i oszczędzając przy tym jakieś 100zł) :D
Dlaczego wiatrak komputerowy hałasuje?
Najczęściej wzrost hałasu wiąże się z brudem gromadzonym na łopatkach wentylatorów. Im grubszą warstwą brudu są pokryte łopatki, tym większy opór stawiają powietrzu, co przekłada się na wzrost głośności szumu. Przy okazji czyszczenia łopatek, przeczyścimy też od razu cały wentylatorek od środka, żeby pozbyć się całego nagromadzonego tam syfu, który spowalnia (lub w ogóle uniemożliwia) jego pracę.
Jak się za to zabrać?
Mam nadzieję, że z wymontowaniem wentylatorów z komputera nikt nie będzie miał problemów. W 99% przypadków wystarczy do tego zwykły wkrętak krzyżakowy i kilka minut zabawy. Jedynie z zasilaczem trzeba się minutę dłużej pomęczyć, bo najpierw trzeba go wykręcić, rozkręcić i dopiero z niego wyciągnąć wiatrak. Myślę, że każdy sobie z tym poradzi bez najmniejszego problemu :)
Całą operację zaczniemy od ściągnięcia naklejki znajdującej się na froncie wentylatorka:
Pod naklejką kryje się gumowa zatyczka, którą czymś trzeba podważyć i wyciągnąć. Można to zrobić albo malutkim, płaskim wkrętakiem, albo igłą (tudzież szpilką):
Pod koreczkiem naszym oczom ukaże się ośka, do której przymocowane są łopatki. Ośka jest na samym końcu zabezpieczona specjalną zawleczką, dzięki której łopatki nie wypadają z wentylatorka:
Zawleczka może być wykonana z plastiku i mieć kształt przeciętego pierścienia (jak na powyższym zdjęciu), lub metalowa o takim figlarnym, ciężkim do opisania kształcie ;) To jednak nie jest ważne. Niezależnie od rodzaju zawleczki, wystarczy ją z jednej strony podważyć (małym wkrętakiem lub pęsetą).
Wbrew pozorom usunięcie tego ustrojstwa nie jest takie proste i wymaga odrobimy zręczności. Miejsca do manewrowania jest mało, a cała sprawa jest śliska (dosłownie:). Nie ma się jednak co zrażać, bo po kilku wentylatorkach nabiera się takiej wprawy, że można to robić z zamkniętymi oczyma ;)
Zawleczki są wykonane ze sprężystych materiałów, więc raczej nie da się jej połamać (no chyba, że ktoś się uprze). Te metalowe zawleczki mogą się jedynie trochę odkształcić, ale później można spokojnie je naprostować gołymi rękoma.
Po wyciągnięciu zawleczki możemy już bez problemu oddzielić łopatki od reszty wentylatorka:
Część z łopatkami możemy spokojnie umyć pod wodą. Zarówno łopatki, jak i środek można wygodnie wyczyścić starą szczoteczką do zębów. Postarajcie się w miarę dokładnie oczyścić ośkę ze starego smaru, który może w znacznym stopniu spowalniać wentylator.
Czasami też sam magnes znajdujący się w środku zbiera sporą ilość różnych opiłków metalu (dotyczy to szczególnie wiatraków w zasilaczach, które często wyłapują cały syf z otoczenia):
Czyszczenie drugiej części wentylatorka sprowadza się w zasadzie do jednego – dokładnego wyczyszczenia z obu stron otworu, w który wchodzi ośka. Można to zrobić rogiem szmatki, lub patyczkiem kosmetycznym. Jeżeli ktoś ma, to można też przeczyścić cały otwór wyciorem do fajek :)
Przed czyszczeniem wlotów otworów sprawdźcie, czy nie ma tam żadnych uszczelek (w tych droższych wiatrakach są praktycznie zawsze). Jak są, to najpierw je wyciągnijcie i też wyczyśćcie.
Jeżeli macie dostęp do sprężonego powietrza, nie zaszkodzi też przedmuchać wnętrzności wentylatora :)
Jak już wszystko jest wyczyszczone, możemy przejść do oliwienia. Tutaj mogę polecić olej wazelinowy, który nie dość, że jest bardzo tani (coś około 5zł za butelkę), to świetnie się do tego nadaje. Jest na tyle lepki, żeby zapewnić dobre smarowanie, a jednocześnie na tyle rzadki, by nie stwarzać dodatkowego oporu.
Do każdego wentylatora będziemy potrzebować aż po dwie krople oleju ;) Pierwszą kroplę zaaplikujemy na ośkę łopatek (najlepiej na sam czubek, żeby w miarę równomiernie olej ściekł po ściankach aż do końca ośki). Następnie złożymy wentylatorek do kupy i spuścimy jeszcze jedną kroplę oleju w miejscu, gdzie była zatyczka.
I to wszystko. Teraz wystarczy założyć zatyczkę (zakłada się dużo prościej, niż ściąga;), wcisnąć gumowy koreczek i przykleić naklejkę. Gdy gumowy koreczek jest dobrze spasowany, naklejkę można sobie odpuścić. Jeżeli jednak koreczek siedzi luźno, trzeba coś nakleić, żeby nie wypadał. Ja sam przyklejam tam kawałek czarnej taśmy “power tape” (znanej też potocznie jako “szara taśma”, czy “macgyverka”;).
Oczywiście koreczek można zakleić czymkolwiek. Grunt, żeby koreczek się trzymał ;)
Mam nadzieję, że ten krótki poradnik pozwoli Wam zmniejszyć poziom hałasu generowanego przez komputer :)
A ja mam inne pytanie, wiesz co może być nie tak z wiatrakiem na grafice. Iż na początku buczy, a potem przestaje? Tak jakby się musiał rozkręcić by złapać poziom – efekt zyroskopu.
Obstawiałbym właśnie jakiś syf w środku, który stawia duży opór. Teraz wszystkie wiatraki w nowych kompach mają automatyczną regulację obrotów, zależnie od temperatury. Jak grafika dopiero zaczyna się grzać, wiatrak dostaje niskie napięcie, żeby chodził na malutkich obrotach. I pewnie wtedy wiatrak nie ma dość mocy, żeby ruszyć z miejsca. Dopiero, jak dostanie większe napięcie (grafika się bardziej nagrzeje) jest w stanie wystartować.
@Łukasz Więcek: mój wentylator na grafice np: wchodzi w drgania i czasem buczy na całe mieszkanie wystarczy ze puknę delikatnie w grafikę i zaczyna działać poprawnie. myślisz że smarowanie wiatraka da efekt ? mój problem nie pojawia się często ale gdy włączę komputer w nocy to czasem chodzi jak kombajn i staje się uporczywe.
Późno piszę, ale miałem identyczny problem w grafice HD5850, tak, rozwiąże to problem. W moim przypadku wentylator ma malutką dziurkę pod nalepką, wystarczyło wstrzyknąć trochę smaru i problem się rozwiązał, już tak działa ponad 3 miesiące :)
ja bym stawiał na to że podczas startu wiatrak chodzi na 100% i dlatego buczy, regulator obrotów załącza się dopiero po załadowaniu systemu(sterowników?) dlatego cichnie ;) ja tak miałem na starym radeonie 9600, oczywiście czyszczenie a w ostateczności wymiana wentylatorka pomoże :)
@Lekki Goryl:
Też mam taki wiatraczek jeden:P Jest mały, średnica z 8 cm. Na początku chodzi tak jakby obcierał plastik o plastik a jak juz sie nagrzeje to jest ok.I nie jest to tylko chwilkę przy starcie. Trwa to jakieś 5 minut:)
Zapewne wyrobiły się łożyska ślizgowe oraz smar na łożysku już się zużył. Oczyszczenie tak jak w opisie i smarowanie olejem wazelinowym załatwi sprawę na jakiś czas. Ja w ten sposób “zregenerowałem” dmuchawę powietrza w aucie, koszt naprawy 2.50pln, a nowa dmuchawa 180. Drugim razem z braku oleju wazelinowego użyłem oleju silnikowego 5W40, też działa.
dzieki za wpisy tez mam ten problem -wentylator buczy 2 minuty a pozniej cichnie, chyba pora go przeczyscic
To, że podczas startu chodzi wentylator na max jest pożyteczne -przedmuchuje tor chłodzenia z kurzu. Tak mają DELL-e usff gdzie jest regulacja obrotów zazwyczaj nie chodzą wentylatory na maksymalnych obrotach – jest ciszej. Jednak tor chłodzenia jest dość ciasny i wszelkie pyły i kurz mają tendencję do zapychania. Takie swoiste przedmuchanie układu chłodzenia. Może to też być, że automatyka sterowania obrotami wentylatorów w momencie uruchomienia jeszcze nie działa.
to samo mam
Kiedyś naoliwiłem w ten sposób wiatrak na procku zużytym olejem z patelni po schaboszczaku :)
Pewnie jak wiatraczek się nieco nagrzał, to od razu miałeś kominek zapachowy o zapachu “schabowego”? ;)
Właśnie mam problem z głośnym wiatrakiem w kompie i już wiem co zrobić :) Pozdrawiam.
Ponoć działał jeszcze długo, ale o efekty zapachowe nie pytałem, to fakt :)
PS: Jakbyś szukał pretekstu do podłubania w kodzie, to subskrypcja komentarzy nie działa dla zagnieżdżonych..
A powiedz mi, czy dostaniesz powiadomienie o TYM komentarzu?
A o tym komentarzu pewnie powiadomienia nie dostaniesz…
Dziwne, bo dostałem powiadomienie o obu.. Może jakaś chwilowa czkawka była.
A cały czas miałeś włączone powiadomienie o wszystkich komentarzach, czy wcześniej zaznaczałeś powiadomienie tylko o odpowiedziach na Twój komentarz?
Już chyba wiem, o co chodzi ;) Teraz powinieneś dostać powiadomienie i na 99% nie dostałeś powiadomienia o moim ostatnim komentarzu (27 października 2011 o 12:10). Mam rację?
Wtyczka od powiadomień nie bierze chyba pod uwagę moich odpowiedzi na komentarze dodawanych za pomocą WordPress Commentify :)
Zgadza się, nie dostawałem tych dodanych z WP Commentify. No to debugging zakończony :)
Poleciało zgłoszenie do autora tej wtyki od powiadomień :) Dziękuję za pomoc w zdiagnozowaniu problemu :)
Po pierwsze, to rozwiązanie sprawdza się, ale na krótką mętę – po jakimś czasie wiatrak zacznie buczeć znowu, bo problemem nie jest brak smaru tylko mechaniczne zużycie łożyska ślizgowego.
Po drugie, IMO lepiej użyć smaru grafitowanego zamiast oleju.
A smar grafitowy nie jest za gęsty do takich zastosowań?
Wydaje mi się, że nie. Zresztą on jest trochę rzadszy niż klasyczny smar typu ŁT ;-)
Poza tym smar lepiej się sprawdza do kasowania luzów w zmęczonych wiatrakach.
Ogólnie, w praktyce się sprawdza.
A z ciekawości sprawdzę przy najbliższej okazji, jak wentylator będzie się zachowywał po zaaplikowaniu grafitu :)
@Łukasz Więcek:
Smar grafitowy nie jest do takich malutkich łożysk ślizgowych/kulkowych.
Nawet olej nie jest dobry, bo jest za rzadki, wypłynie i nie będzie smarowania.
Smar ŁT będzie odpowiedni.
Wcale nie jest tak jak kolega pisze, olej wazelinowy wcale nie jest taki rzadki, poza tym po pewnym czasie nieco gęstnieje. Jeśli jest jak nałożyć smar to też będzie dobrze, jeśli nie ma jak (np nie da się zdjąć panewek z ośki) to tylko olej. Smary syntetyczne z teflonem i inne wynalazki w sprayu nie dadzą rady. Sprawdzałem.
ja mam pytanie
jak mam gwarancje moge zawiesc laptopa na gwarancje zeby go wyczyscil ?????
Na opakowaniu smaru grafitowego napisali, że nie nadaje się do łożysk i precyzyjnych mechanizmów :)
Na moim opakowaniu nie znalazłem takiej informacji, aczkolwiek we wskazanych zastosowaniach faktycznie nie ma smarowania łożysk. Pozostaje pytanie, czy łożysko ślizgowe występujące we wiatraku można porównywać do łożyska klasycznego pracującego pod obciążeniem? :-)
Ja bym porównał do mechanizmu precyzyjnego ;)
Hmm, ale czemu nie można stosować smaru grafitowanego do mechanizmów precyzyjnych?
Myślisz, że to że zawiera grafit jest kluczowe dla mechanizmu precyzyjnego? Bo ja myślę, że raczej kluczowa jest duża lepkość ogólnie smaru (np. posmarowany przekaźnik mógłby przestać działać :-)
Specem od smarów nie jestem, więc nie chcę czegoś namieszać, ale szukając smaru do śrub napędowych (do prototypu mojej małej maszyny CNC) wyczytałem, że w smarowidłach są trzy ważne parametry:
I obstawiałbym, że wszystkie dostępne smary mają te parametry rozłożone w różnych proporcjach, przez co nadają się do ściśle określonych rzeczy. Ale to tylko takie moje gdybanie :)
@Łukasz Więcek: Zapomniałeś wspomnieć jeszcze o temperaturze co do smarów stosowałem już silikonowy ( za gęsty )
grafitowy ( krótkotrwały efekt )
smar miedziany ( powoduje tarcie na ośce w efekcie większe luzy ) a potem hałas
dobrze się sprawuje gęsty olej ale na wentylatorach które np. nie pracują na grafice czy radiatorze od procesora wysoka temperatura sprawia że olej staje się rzadszy i po jakimś czasie wypływa tego typu metody są dobre na góra miesiąc może dwa by efekt był trwały potrzebny jest specjalny smar odporny na wysokie temperatury ( jak to wentylator od procka bez łożyskowy choć teraz to już rzadkość ) i na tyle lepki by nie wypłynął z wentylatora
Coś w tym jest tyle że generalnie raczej wentylatory w komputerach są ślizgowe, na łożyskach tocznych są głośniejsze.
Fajnie byłoby, gdyby istniał smar “do naprawy zużytych wiatraków komputerowych” ;-)
Zerknij tutaj: http://www.syrena.nekla.pl/forum/viewtopic.php?p=17399&sid=31b2b731ed21388e6617711225966582#17399
Z tego wynika, że do łożysk ślizgowych grafit jednak średnio się nadaje :)
Grafit sprawdza się najlepiej przy dużym nacisku. W wentylatorach działa tak samo, jak zwykły smar (smar grafitowy jest mieszanką zwykłego smaru z płytkami grafitu).
Czyli tak, jak myślałem :)
Ale ja się nie upieram na grafit :-) Po prostu wychodzę z założenia, że smar jako taki jest lepszy do kasowania luzów w mocno zużytych wiatrakach, a że akurat mam grafitowany pod ręką to go używam. Z mojej strony EOT.
BTW: Czemu dostaję podwójne powiadomienia o komentarzu?
Chmm… podwójne? A teraz?
Grafitu można używać. Po prostu szkoda kasy, bo przy takim zastosowaniu zadziała jak zwykły, najtańszy smar.
Smar grafitowy nie jest znowu aż taki drogi ;) Tzn jest droższy od zwykłego, ale do smarowania wentylatorów zużywa się znikome ilości :)
Ja do tego używam oleju wazelinowego, działa świetnie, olej można kupić w pasmanterii
Gorzej sprawa wygląda z wentylatorem w laptopie kiedy wszystko trzeba rozkręcać ;)
Fajny sposób na naprawę. Dla nie wprawionych polecam cichutkie wentylatory na allegro.
Skuteczny sposób jednak przy rozbieraniu wentylatora trzeba uważać, aby go nie załatwić ;)
Ja swego czasu z braku oleju wykorzystałem masło z kanapki koleżanki :)
Pingback: Wygrzebane ze śmietnika… » myDIY – zrób to sam!
Czy środek KONTAKT do potencjometrów nada się jako smarowidło?
Raczej nie. Kontakt S ma zupełnie inne zastosowanie (oczyszcza styki z tlenków i siarczków i chroni przed korozją). Właściwości smarujące ma raczej średnie.
Domyślam się, że wd40 też odpada ;) to może chociaż wazelina techniczna? Wymieniam co mam akurat w domu bo wolna niedziela, sklepy zamknięte a coś by się zrobiło z nudów.
Wazelina techniczna jest przewodnikiem, więc do wentylatora raczej bym jej nie wciskał (jak dostanie się do elektroniki, może narobić szkód).
A WD40… w sumie jakieś tam właściwości smarujące ma :) Tylko nie psikaj za dużo, żeby nie wyciekał :)
Jest jakiś ratunek, gdy łopatka się wypaczy? Miałem taką sytuację w środku nocy (i pracy), hałas jakby startował odrzutowiec.
Urwałem całą łopatkę i nie był to najlepszy pomysł, wręcz przeciwnie ;) Nie polecam nikomu.
Polecam na kolejny artykuł, z komputerowego wiatraka (odpowiednio zmasakrowanego) można stworzyć urządzenie, które będzie wydawało chyba najgłośniejśniejszy i najbardziej irytujący dźwięk jaki w życiu słyszałem.
Można próbować lekko podgrzewać i naginać w drugą stronę ;) Oderwanie łopatki jest zdecydowanie złym pomysłem, bo wtedy wiatrak zacznie mocno bić na boki ;)
Hi, mam koma z 6 wiatrakami 120mm + zasilacz – 2x 40mm i120mm do tego wiatrak na procku..
niestety ten komp stoi na blacie, ponieważ inny stoi pod. Dodatkowo palę, i ciągle otwieram okno, mimo klimki.., więc dochodzi multum kurzu..
Komp chodzi non-stop. Kurz z ulicy, plus fajki, plus czas robi swoje. btw masz pomysła, jak uratować kompa przed nikotyną, po za ideą niepalenia? jakiś pochłaniacz czy stoper?..
Moje te gł. wentylatory zaczęły hałasować i wpadać w wibracje, trochę zaniedbałem sprawę ponieważ zazwyczaj raz w m-cu przedmuchuję wsio kompresorem jednak nie czyniłem tego przez 3 m-ce i wiatraki dostały po łbie. Postanowiłem im przedłużyć żywot, więc zrobiłem coś podobnego, jednak a mówię tu o 6 wentylatorach z obudowy, postanowiłem przetestować inne smarowidła.
I tak zastosowałem klasyczny
– olej maszynowy, taki jak do maszyn do szycia,
– olej, bardzo dobry zresztą do rowerów,
– olej do niszczarki dokumentów, ten jest super ew. dobry jest taki do maszynek do strzyżenia włosów,
– smar grafitowy, też był jakiś markowy,
– zwykły klasyczny smar oraz
– smar miedziany, taki do wysokoobrotowych silniczków.
Okazało się po czasie, że olej do maszyn do szycia najszybciej się zużył nie wiem czemu bo nie powinien,
– ten na oliwce do rowerów chodził ok do końca,
– ten na oliwce do niszczarek chodzi do dziś i służy mi jako wyciąg nikotyny,
– ten na zwykłym smarze chodził do końca ale kiedy tam zajrzałem, bo dostał wibracji to w środku była jakaś paciaja, choć wszystko zrobiłem jak należy i żadnych nadmiarów nie zostawiałem..
– ten na smarze grafitowym dostał oporów i najszybciej trafił do śmietnika,
-za to najlepiej sprawował się ten na smarze miedzianym. Nie pamiętam marki, ale był z US i w sprayu.
To było rok temu, już o tym zapomniałem ponieważ kupiłem na Allegro od firmy ABcooling czy jakoś tak wiatraki wolnoobrotowe na łożyskach olejowych, naprawdę wypasik i polecam. Natomiast tego typu rozwiązania są dobre kiedy jest weekend, sklepy zamknięte, lub brak funduszy, a wentylatory właśnie się nam skończyły..
Podoba mi się idea naprawiania sobie różnych rzeczy i przeróbek, ponieważ to rozwija. Ja też jestem tzw. złota rączka i wszystko staram się robić samemu. Fajne jest to, że założyłeś takiego bloga i dzielisz się z innymi swoimi pomysłami, jak dla mnie – jesteś pozytywnie zakręcony, choć pomysł ze “szlifierką” to idiotyzm, bez urazy, chyba żeby zastosować odpowiednie tarcze.. hehe
Jak masz pomysła na nikotynę, żeby nie dostawała się do środka kompów, lub jak ochronić kompa prze dostawaniem się kurzu do środka, to byłbym wdzięczny za tipsy. Pozdro
Chyba jedynym skutecznym sposobem zabezpieczenia kompa przed dostawaniem się czegokolwiek do środka, byłoby zamontowanie na wszystkich wlotach takich filtrów, jakie montuje się np. w okapach kuchennych (lub odkurzaczach). Utrudni to nieco przepływ powietrza, ale chyba nic sprytniejszego się nie wykombinuje.
A szlifierkę cały czas mam pod ręką i cały czas jej używam :)
Wiatrak hałasuje od wytartego łozyska. Wiec taka regeneracja to raczej powinna być smarem do łożysk tocznych (zielonym). To oczywiście spowolni wiatrak.
Przepłukać można też WD40 który od razu pozostawia śliski nalot na panewce i być może uda się zrobić to nawet bez rozbierania osi bo penetrator jest pod ciśnieniem.
Większość wiatraków z łożyskami ślizgowymi nie powinna pracować w osi pionowej, wtedy mogą mocniej hałasować. Na przykład wszystkie wiatraki Artctic Cooling reklamowane jako ciche z łożyskami hydro, ceramicznymi itp. cudami, po ustawieniu pionowo terkoczą jak stary traktor.
Generalnie jednak jak zaczyna hałasować i piszczeć niewiele da się zrobić, jeśli nie chcemy takiego smarowania przeprowadzać co kilka dni.
na otwory komputera wypróbowałem filtry zrobione z fizeliny. Przed montażem je trochę sprałem żeby były rzadsze. Okazało się że zaklejenie otworów wlotowych podniosło temperaturę we wnętrzu o kilka stopni. Wiatraki zaczęły szybciej się obracać z tego powodu i wzrósł hałas.
Przy tym trzeba pamiętać żeby nie tłumic za bardzo przepływu powietrza montując filtry zbyt szczelne i zbyt blisko wentylatorów bo zaczną one wtedy wyć z powodu zwiększenia oporów.
Naprawdę wartościowy i przydatny artykuł. Jak wielu użytkowników komputerów miałem problem ze zbyt głośno chodzącymi wiatrakami różnych podzespołów komputera, szczególnie wentylatora karty graficznej. Próbowałem różnych programów i metod. Jednak tylko ta przedstawiona w tym wspaniałym artykule okazała się naprawdę pomocna i skuteczna. Dzięki serdeczne! Głośno wiatraki to już dla mnie nie problem!
Dzięki za pomoc, w takim razie biorę się za robotę :D
ja użyłem oleju kujawskiego i jest cisza już ponad 4 miesiące
Jeśli już ktoś się uprze żeby stworzyć filtry na otwory komputera to zamiast fizeliny lepsza będzie po prostu cieniutka pończocha. Założenie jej na wloty/wyloty powietrza nie powinno podnieść znacząco temperatury we wnętrzu obudowy jak to ma miejsce w przypadku innych filtrów z materiału :)
@Krystek: Świetny pomysł! I jest też wersja dla leniwych – naciągnąć pończochę na całą skrzynkę ;)
Tak jak już wcześniej padło, przyczyną hałasowania wentylatorków jest wytarcie się panewki mosiężnej. Niestety z tym luzem nie da się już nic zrobić (a przynajmniej nie opłaca się). Sama regeneracja wentylatorka przyda się tylko do tego aby kupić sobie trochę czasu na zakup nowego (allegro 20zl z dostawą). Jako olej polecam silnikowy przykładowo 15W40 gesty, na pewna ma ktoś z starszym autem.
Z doświadczenia wiem, ze wymiany wentylatora w zasilaczu nie ma co odkładać. Tańsze modele będą działać, aż do zniszczenia, po zatrzymaniu się wentylatorka.
Moim skromnym zdaniem trochę przekombinowałeś. Wystarczy przecież kupić sprężone powietrze (20zł w markecie) i po prostu “przedmuchać” porządnie wentylator/wentylatory. Bez żadnego rozkręcania, cudowania, itd. Inna sprawa, że całkiem niezły wentylatorek można kupić już za 30 – 40 złotych, więc jeśli stary wiatrak hałasuje, może po prostu najlepiej będzie go wymienić?
@Dziennikarz: Sprężone powietrze nie naoliwi wentylatora, a jedynie może napchać cały syf do łożyska ;)
Ten sposób idealnie nada się do mojego przypadku: mam kartę Asus Radeon 7950 z chłodzeniem DirectCU II, które jest rzekomo znane ze swojej cichej pracy. U mnie problem polega na tym, że jeden z wiatraków przy 10% prędkości strasznie hałasuje – o ile w ciągu dnia tego nie słychać, to już wieczorem szlag mnie trafia :)
Reklamować chyba nie ma co, bo raz, że za dużo zabawy, a i podejrzewam, że producent by nie uznał tej reklamacji. Kupno wentylatorów też nie wchodzi w grę, bo ich zamontowanie byłoby dość trudne w tych chłodzeniu :
Jutro spróbuję je przeczyścić i nasmarować – na jednym forum przeczytałem, że to rzeczywiście pomogło. :)
A ja mam pytanie nie moge rozebrac wentylatora Pod naklejką nie ma zatyczki jest plastik nic nie można podważyć itp Jedynie jak z pociągnę za łopatki no bardziej za ten plastik co je trzyma to sie mała szczelina zrobi tak jak bym go wyjmował na sile .Doradzili mi tak abym sprobował na siłe bo takie tez sa( i takie tez montują w laptopach ) uważając abym za łopatki nie ciągnął bo się łamią hm? czy moze lepiej przez ta szczelinę walnąć na oślep WD- 40 nie popsuje mi to całkiem wentylatora ? Z góry za kazde info bym był wdzięczny
wszystkie wiatraki w komputerach czy w laptopach ktore naprawiałem nie posiadały łozysk tylko tulejki , które się z czasem zużywają i powodują luz co przy większym obciążeniu powoduje hałas i dlatego wymagają wymiany , smarowanie takiej tulejki jakimkolwiek olejem lub smarem daje efekt chwilowej poprawy a nawet patrząc na to że nasze chłodzenie jest narażone na wpływ kurzu to jeszcze pogorsza ponieważ każdy syf się przylepi do naszego wiatraka, tak więc porada autora bardziej wprowadza w błąd niż pomaga
Wentylator w moim 5 letnim MSI kosztuje około 200 zł. Nie zamierzam tyle wydac na starego szrota wiec texty kolegi Radka o chwilowości i nieprzydatności są :) nieprzydatne. Pół roku temu naoliwiłem went olejem słonecznikowym, a dziś kupię jakiś porządny smar – kolejne pół roku z bani, a za jakis czas kupie nowego lapka zamiast w starego ładowac po 200 zł.
Rewelacja! A już chciałem zamawiać wentylator 135mm do zasilacza! :) Zobaczymy ile wytrzyma na oleju do skrzyni automatycznej :)
Witam, a jak ktoś ma taki wiatraczek: http://s23.postimage.org/s1ni2h02j/wiatraczek.jpg Który jest jakoś dziwnie zrobiony. Wygląda na to że w tych dziurkach są zatrzaski, ale one już nie działają, wiatraczek się nie zdejmuje. Czy mogę bezpośrednio olej wlać na wirnik przez te dziurki?
Ten sposób jest dobry przy założeniu, że wentylatorki rzeczywiście były ciche na początku użytkowania. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale najzwyczajniej w świecie po prostu niektóre wiatraczki tak mają. Są głośne od początku, od narodzin, od samego stworzenia :) Zależy wszystko od producenta.
Tak czy owak metoda jest dobra i warto ją zastosować przy konserwacji swojego komputera. Ciekawe na jak długo to wystarcza? Używasz nadal tego kompa? Już szumi czy jeszcze się trzyma?
Święta racja – fabrycznie głośnego wentylatora ten patent na pewno nie uciszy :)
Kompa już niestety zmieniłem (w wyniku nieszczęśliwego wypadku spaliłem prawie wszystkie bebechy ze starego:(, więc porównania głośności za bardzo zrobić nie mogę. Z resztą wiesz jak to jest – jak coś się stopniowo, bardzo wolno zmienia, to ciężko jest wychwycić różnicę :)
Pozdrawiam Kolegę majsterkowicza!
mam pytanie, czy zamiast tego oleju wazelinowego mozna uzyc zwyklego ktory leje sie dajmy na to na patelnie ? :D nie mam czasu zeby zamawiac ten olejek albo podpowiedz gdzie go mozna kupic : ) ( ktos pisal ze uzyl kujawskiego, ale chcialbym poznac twoja opinie, panie Lukaszu:P)
W żadnym wypadku – olej jadalny pod wpływem tlenu z czasem robi “skorupę” – i zamiast smarować sklei części które maja sie ślizgać.
A ja mam trochę inną kwestię. Mój laptop (Lenovo R61i) ma już 5 lat i wentylator rzęzi mu już jak stary ursus. Chciałem mu go wymienić na jakis nowy, ale stwierdziłem że chyba się nie opłaca bo niedługo i tak kupię nowy laptop i szkoda kasy. Zastanawiam się zatem czy do tego czasu nie wymontować całkowicie tego hałasującego dziadostwa i nie dokupić podstawki chłodzącej pod laptopa. Wystarczy mu takie chłodzenie czy to jednak jest dodatek na upalne dni a w środku musi coś się kręcić, bo inaczej mu się flaki spalą? Dodam że używam go do mało wymagających zadań – najczęściej leży zamknięty i zasysa torrenty (niezły rym!) bądź też przeglądam na nim internet czy zarządzam plikami między wszelkimi urządzeniami jakie mam w domu (kopiowanie, pakowanie, nagrywanie płyt, sporadycznie dlna). Myślicie, że da radę?
nie
A co jeśli ja wyczyściłem cały wiatraczek i buczy jeszcze głośniej? XD Wiem, że to chyba nie możliwe, ale tak jest :DD
Dodam, że wentylatorek od początku był cichy;)
Niestety, wentylator w zasilaczu który mam teraz nie dał się wyciszyć w ten sposób. Po prostu jest mały i napiernicza jak głupi.
Czekam aż mój Be Quiet wróci z serwisu i wreszcie będzie normalna cisza. W tym co teraz włożyłem jest maluteńki bączek, który chyba od nowości tak hałasuje.
HEJ PYTANIE PRUBOWAŁEM TEGO I MI KOMPUTER TAK SAMO HODZI I NIEWIEM CO TERAZ ZROBIĆ BO TAK JAGBY DYSK COS PRZEZ CAŁY CZAS PRZETWAŻAŁ i TAK JAGBY SIE DYSK PRZEGRZEWAŁ A 1 ROK TEMU GO KUPIŁEM W FIRMIE KTURA SKŁADA KOMPUTERY (ORGINALNY KOMPUTER) CZYŚCIŁEM GO
Świetny poradnik bo ja nigdy nie mogłem sobie poradzić z rozłożeniem wiatraka bez jego uszkodzenia. Dziękuje bardzo dla mnie osobiście bardzo było to przydatne dziękuje jeszcze raz. Pozdrawiam
Od kiedy pamiętam używam oleju maszynowego (od maszyn do szycia) albo WD40, ewentualnie oleju jadalnego jeżeli nic innego nie ma w pobliżu. Prawda jest taka, że cokolwiek by się nie dało (nie może być za gęste) to wiatrak będzie pracował o niebo lepiej i jego żywot wydłuży się o kolejne lata.
Właśnie dziś naprawiłem wiatraczek w laptopie stosując WD40 – efekt piorunujący – ze starego rozklekotanego “traktora” zrobiłem delikatnie szumiący “wiaterek”.
Dodam jeszcze, że nie zawsze da się wiatrak łatwo rozebrać i psiknąć gdzie trzeba, wtedy psikam na oko – a WD40 sam znajdzie sobie drogę :)
Nie ma co się cackać ze starymi gratami. Lepiej za dużo WD40 niż za mało, a nadmiar zawsze można powycierać papierem lub szmatką.
Pozdrawiam wszystkich majsterkowiczów.
Dziękuję za ten artykuł. Mnie pomógł, więc wspomniałem o nim we wpisie na naszym (całkiem o czym innym ;-)) dobrosłownikowym blogu.
Bardzo dziękuję za pomocny artykuł, dziś u mnie regeneracja 2 wiatraków (procek i zasilacz) i cisza jak makiem zasiał:)
Szukam jeszcze porady na temat nietrzymania daty i godziny w pc mimo wymienionej baterii.
moze to byc zwarty reset cmos
Wielkie dzięki mój 7 letni zasilacz dostał drugie życie chodzi teraz cichutko jak mysz kościelna , a i kompiuter się nie wyłącza .
Pozdrawiam
Mozę mi ktoś doradzić czy jak na siłe go wyciągnę to wyskoczy jakas rada zdjęcie pokazowe sa to weentylatory od 280x sapphire vapor-x ciezko taki dostać :(
Zawlecza o takim figlarnym kształcie to najprawdopodobniej, pierscien Segera. Radze poprawic, bo artykuł fachowy.
Dzięki za temat przydało się tyle ze nie miałem oleju jakiegoś specjalnego to użyłem rzepakowego takiego do smażenia ii teraz pytanie Jak długo wytrzyma na takim smarowania. Zaznaczę że teraz chodzi wyśmienicie.
Trzymam kciuki za spełnienie Twojego mrizenaa, zwłaszcza wiatrakowego! Mam nadzieję, że w przyszłości będzie dużo łatwiej uzyskać pozwolenie na własną elektrownię wiatrową, a materiały na budowę wiatraka będą w dużo przystępniejszych cenach
Czy do nasmarowania mogę użyć smaru grafitowego Orlen?
Bardzo dobry poradnik, tylko ja jak zawsze musiałam coś popsuć :/ trzeba uważać przy wyciąganiu tego wiatraczka, bo moęe sie urwać ten plastik i potem jeszcze bardziej wentylator szaleje, aż w końcu musiałam kupić nowy
Dzieki za pomoc, u mnie to juz wygladalo tak, ze komputer bez przerwy warczal. Rozkrecilam, wyjelam wiatrak, naoliwilam, teraz smiga jak nowy.
Zajmuje się zawodowo serwisem komputerów i przez lata przetestowałem wszelkie możliwe “SMAROWIDŁA” jedne z lepszym drugie z gorszym powodzeniem. Klient przynosząc kompa czy laptopa które wyją spodziewa się błogiej ciszy po odebraniu. Na początku wyglądało to niezbyt.
Od bodajże 10 lat używam już tylko, preparatu do czyszczenia elektroniki Cleanser druk i na sam koniec markowego Wurtha bodajże cu 800 wysokotemperaturowego smaru w sprayu do miedzi. Oraz sprężarki.
Mam spokój z danym klientem na około 6 miesięcy zanim znów ten sam sprzęt do mnie trafi.
Pędzelki o sztywnym włosiu najlepiej spisują się te z zestawów od farb do włosów, po sąsiedzku znajome fryzjerki maja tego sporo obdarzając mnie nimi co kilka dni.
Demontuję do zera, przedmuchują sprężarką każdy element, tylko zamiast wody, czyszczę pędzelkiem i cleanserem do druku na alkoholu izopropylowym, lepszy jest od wody, szybciej odparowuje i bez śladów..Nie trzeba czekać aż wyschnie woda. Na sam koniec smar na miedzi wurtha i pół roku spokoju.
Może komuś się przyda ta wiedza. Może ma lepszą metodę:)
U mnie problem z wiatraczkiem jest taki, że pierw chodził głośno i na moment przystawał, a teraz po prostu się dławi. Rozkręca się głośno przez jakieś pół sekundy, a potem przystaje. Myślałam, że wystarczy przeczyszczenie bebechów kompa powietrzem, ale myliłam się. Cóż, jutro spróbuję waszej metody z nadzieją, że nie wysadzę połowy chałupy :)
dzieki, dzis przywrocilem do zycia wiatrak w zasilaczu be quiet, terkatal na niskich obrotach
Z własnego doświadczenia powiem tak.
Aby regeneracja była udana : Myjka ultradźwiękowa i izopropanol wymyje cały bród i stary smar.
Nie stosowałbym oliwy bo działa adhezyjnie na kurz (a mikrowiatraczki z laptopa potrafi wręcz zatrzymać) więc lepszym rozwiązaniem jest wazelina techniczna lub inny smar do łożysk ślizgowych. Należy minimalnie przetrzeć nim ośkę a trochę więcej w miejscach styku ośki z osadzeniem. Reszta instrukcji jak najbardziej poprawna
i