W jaki sposób można łatwo i przyjemnie dbać o zdrowie i dobre samopoczucie? Jeżdżąc na rowerze! A jak dbać o zdrowie i dobre samopoczucie psa? Zabierać go na wspólne, rowerowe wycieczki! W końcu – jak mówi stare przysłowie – zmęczony pies, to szczęśliwy pies :)
Ja swojego sierściucha już od dwóch lat zabieram codziennie na rowerowe spacery i nie wyobrażam sobie lepszego sposobu na wspólne, aktywne spędzanie czasu. Niestety mój pies, mimo prób behawioralnego wychowywania, do najposłuszniejszych nie należy, dlatego w czasie wycieczek (szczególnie w pobliżu ulic) nigdy nie puszczam go luzem. W utrzymaniu psa przy rowerze pomaga mi bardzo proste urządzenie zwane springerem, które zmajstrujemy sobie w dzisiejszym poście. Można co prawda kupić gotowe sprzęty tego typu, ale ich ceny plasują się w okolicach 200zł, podczas gdy ten nasz zmajstrowany samodzielnie springer nie powinien nas kosztować więcej, jak 40zł.
Co będzie potrzebne?
Budując dwa lata temu pierwszą wersję springera testowałem kilka różnych rozwiązań, jednak ostatecznie zdecydowałem się pozostać przy zestawie, w skład którego wchodzą:
- obejma ANB
- stalowa rurka
- elastyczna linka zakończona karabińczykiem
Jak zrobić springer?
Przy robieniu springera nie ma wiele roboty. Na początku przycinamy rurkę do długości około 45cm i na jej końcu wiercimy otwór, przez który będzie przeciągnięta linka:
Ważne jest, żeby dobrze wygładzić krawędzie otworu, bo jakiekolwiek pozostawione zadziory prędzej czy później przetną linkę:
Następnie wystarczy dobrze odtłuścić rurkę oraz obejmę ANB i je pomalować. Sposób malowania zawsze jest opisany na puszce z farbą. W większości przypadków wystarczy powierzchnię odtłuścić i pomalować kilkoma cienkimi warstwami. Niektóre farby wymagają np. wcześniejszego zmatowienia powierzchni papierem ściernym, lub użycia podkładu, dlatego zapoznajcie się z instrukcją przed malowaniem :)
Po wyschnięciu farby możemy się zabrać za montaż linki. W pierwszych wersjach springera linkę miałem przymocowaną za pomocą szekli, jednak w czasie jazdy strasznie hałasowała obijając się o rurkę, dlatego teraz linkę mam przyczepioną na stałe w ten sposób:
Po przewleczeniu przez otwór mocno zszyłem obie części linki nylonową nicią, a następnie dla wzmocnienia owinąłem jeszcze całość tą samą nicią.
Z drugiej strony linkę zakończyłem w identyczny sposób i założyłem na jej końcu karabińczyk, którym przypinam psa:
Długość linki trzeba dobrać tak, żeby stojący równo pod springerem pies miał jeszcze trochę luzu, ale jednocześnie przy maksymalnym jej rozciągnięciu nie mógł wybiec przed rower (żeby nie wpadł pod przednie koło).
Pamiętajcie tylko, żeby koniecznie zastosować elastyczną linkę, która w razie nagłego szarpnięcia (np. gdy w czasie jazdy pies zechce się nagle zatrzymać i powąchać jakieś drzewko) zapewni odpowiednią amortyzację i uchroni psa przed niebezpiecznymi urazami. W tym miejscu chciałbym też gorąco odradzić przypinanie springera do obroży. Zdecydowanie lepszym pomysłem będzie zakup specjalnej uprzęży, która równomiernie rozłoży wszystkie naprężenia na ciele psa.
Jak zamocować springer?
Montaż springera sprowadza się w zasadzie tylko do przykręcenia obejmy ANB do sztycy siodełka:
Później w kilka sekund możemy montować i demontować całą resztę wkręcając ją w obejmę:
Gotowe!
I to wszystko. Teraz wystarczy przypiąć psa i można wybrać się na pierwszą przejażdżkę :)
Jak oswoić psa z rowerem?
Na początek warto po prostu przypiąć psa do springera i tak z nim spacerować. Gdy pies się już nieco oswoi z rowerem (i poruszaniem się obok niego), można zacząć robić krótkie, kilkunastominutowe wycieczki w spokojnym tempie (około 10km/h). Gdy psiak nabierze trochę kondycji dystans i prędkość można powoli zwiększać.
Gorąco polecam też lekturę tego artykułu, w którym zostały opisane wszystkie ważniejsze sprawy związane z jeżdżeniem na rowerze razem z psem :) Generalnie trzeba uważać, żeby początkowo nie zamęczyć psa. Ostrożność trzeba też zachować przejeżdżając blisko jakichś znaków, lamp, drzew, itd. Z czasem pies się nauczy, żeby omijać przeszkody od strony roweru, ale na początku różnie z tym bywa :)
Na koniec krótki filmik ze mną i moim Tuszkiem w roli głównej (w połowie drogi koniecznie chciał podbiec i przywitać się z Kasią, która kręciła filmik:)
No to co – życzę Wam udanych wycieczek ze swoimi pupilami!
Po pierwsze primo ;-) rurka to nie spring(er), bo istota springera jest… sprężyna. Ma ona dawać “bodziec dyscyplinujący”, gdy pies próbuje zmienić nasz kierunek jazdy – im bardziej pociągnie, tym springer go bardziej przyciągnie. Na sztywnej rurce zając przy drodze może zakończyć twoją przejażdżkę, w wypadku dużego psa.
Po drugie primo Kodeks Drogowy się kłania. Na drogi publiczne z tym nie wyjeżdżaj. Na DDR (droga dla rowerów) taki piesek na niewidocznej (prawie) lince to śmiertelna pułapka dola jadącego z przeciwka rowerzysty.
A więc tak – u mnie rolę sprężyny spełnia elastyczna linka, która rozciąga się do 200% swojej długości, a jej grubość jest dobrana tak, że mój pies naprawdę mocno musi się zaprzeć, żeby ją naciągnąć :)
I co do dróg publicznych – nawet bym nie próbował na nie wyjeżdżać, bo dla psa bieganie po asfalcie, czy po kostce brukowej jest prawdziwą mordęgą :) Razem jeździmy tylko i wyłącznie po lasach :)
@Łukasz Więcek:
I co do drug publicznych
czego publicznych?
Podoba mi się pomysł, ale zasugeruję pewne rozwiązanie. Otóż w punkcie zaczepu linki na drążek jak również z drugiej strony, proponowałbym poprowadzić linkę przez KAUSZĘ (żeglarze wiedzą co to, a kto nie wie, to podaję link http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Zweistrang-B%C3%A4ndselknoten-Kausch.jpg&filetimestamp=20090609214610 )
Z tym, że ciężko może być przełożyć kauszę przez otwór w drążku, dlatego można ja rozgiąć i zacisnąć po przełożeniu. Albo założyć kauszę na przełożony wcześniej karabińczyk, czy też szeklę. Pozdrawiam!
Właśnie wcześniej miałem założoną tam szeklę, ale strasznie hałasowała w czasie jazdy :)
i kolejny argument do remontu rowera
Prędzej rower-u :-)
Ciekawostka: Zamk-u Królewskiego ale… zamk-a w spodniach :-)
Na pewno pies nie wpadnie pod koła? Mam wrażenie, że pod tylne może wsadzić łapy… Zawsze się zastanawiałam, czy pies którego chcemy nauczyć chodzić przy rowerze musi umieć chodzić przy nodze- w sensie czasem nie ciągnąć do przodu. Mam też wrażenie, że przy większym psie (jakiego mam) i silniejszym, cały rower tyłem pójdzie w bok… ale to ogólna uwaga a nie typowo do twojego springera. I mam też pytanie czy na psa o wysokości powyżej 68 cm w kłębie i dość silnego coś podobnego zda rezultat- w sensie pies pobiega a ja będę miała nad nim kontrolę i przyjemność z tego? Czasem pies potrafi pociągnąć- najczęściej chodzi przy nodze ale jest bardzo żywiołowy. Przyznam, że myślałam o tym ale się boję jego siły…no i ja zbytnio duża nie jestem :P Wiadomo, że nie ma co jechać szybko bo przy większym psie może to być niebezpieczne też i dla nas. Pomysł fajny!
Ja tam nie muszę :D Pies zawsze sam za mną biegnie gdy jadę rowerem, smyczy w ogóle nie muszę zabierać :)
Zazdroszczę ;)
Fajna sprawa, chyba rozważę zrobienie samemu takiego sprzętu. Dużo jeżdżę na rowerze, ale psa zwykle wyprowadzam na normalny spacer. W sumie dlaczego by tego nie połączyć z rowerem? :) Nie cierpię biegania a z kolei mój pies je uwielbia (jak zresztą każdy) więc to chyba rozwiązanie w sam raz dla mnie. Teraz wystarczy tylko poczekać na chwilę wolnego czasu, bo 200 złotych nie zamierzam bezsensownie wydawać ;)
Gratuluję pomysłowości !
Nie wiem czy mój pies długo pociągnąłby w ten sposób. To chyba nie jest dobre rozwiązanie dla każdego psiaka. Małe krótkonogie kundelki (jak mój) padną w dyszlach na spacerze z rowerem. Latem i tak ledwo człapie za mną. Ma czarne futro i mocno się przegrzewa – a to nie sprzyja wysiłkowi fizycznemu.
Wiadomo – wszystkie małe psiaki (szczególnie te z krótkimi pyskami) nie lubią wysiłku :)
Ja bym się pokusił o rozwiązanie rodem z wędek do metody bolońskiej, czyli guma w rurce, na końcu zgięta rurka lub kolanko. Co to daje? Dłuższa guma, więcej swobody dla zwierzaka w razie np gwałtownego pociągnięcia
Właśnie tego szukałem, chociaż nie wiem, czy dla mojego weścika takie bieganie obok roweru to dobry pomysł. Może ktoś z tu obecnych ma takiego pieska i coś doradzi?
W Niemczech jak by Cię policja zauważyła zabrali by Ci psa do schroniska i płaciłbyś wysoką grzywnę..
Całe szczęście granicy z psem nie przekraczamy, a w Polsce psy mogą biegać legalnie ;)
W niemczech pies moze biegac Bez smyczy. a w polsce Bez smyczy dostaniesz mandat nawet jesli pies ma kaganiec zalozony.
Oczywiście, że co kraj to obyczaj ! Trzeba zawsze sprawdzić przepisy! Bywa, że zmieniają się co roku. A w przypadku Niemiec to już w ogóle pokręcona sprawa – zależy do którego Landu wjeżdżasz ;-) zapraszam na stronę piesmorris.eu z aktualnymi przepisami krajów unijnych albo polecam wetgiw.gov.pl
pozdrawiam
nie wiem, czy to jest taka fajna sprawa dla psiaka
Bardzo fajne rozwiązanie, zakupiłem elementy i wykonałem. Piesek bezpiecznie biega przy rowerze (owczarek szkocki). Zdecydowanie lepiej jak na smyczy trzymanej w ręce. Niestety koszt materiału nieco droższy w Castoramie ok. 60zł. ale warto!!POLECAM
Skoro w niemczech nie wolno biegać pu przy rowerze to czemu jest egzamin kondycyjny AD? NIEMIECKI??
hej! a co myślicie o wyprowadzania dwóch psów na jednym springerze? Jak to zrobić, czy to w ogóle mozliwe?
widziałam dwa kundelki kiedyś, jeden za drugim – z wilczurami Ci nie polecam!
Myślę, że sporo ryzykujemy jadąc na rowerze z tak przywiązanym pieskiem. Można zaliczyć poważny upadek szczególnie jak naszego pupila interesuje wszytko wokół.
Mój pies jest raczej średniej wielkości, ale nawet jak z całej siły próbuje mnie pociągnąć w bok, to ja tego prawie nie odczuwam.
ja pierdziele … ile malkontentów. facet pokazuje jak tanio i fajnie zrobić zeby sobie z psem pojeździć, a tu zaraz ze faszyści psa zabiorą, albo ktoś ma spaślaka i nie wierzy ze pies da rade biec, w latem to już wcale … Duże psy to będą nas wywracać co trzy i pół minuty ,..
ludzie dajcie spokój, POMYSŁ SUPER, wykonanie też. moje gratulacje. :)
mój posokowiec bawarski też, gorzej jak na horyzoncie znajdzie się inny rowerzysta – wtedy przestaje biegac za mna, i biegnie za nim :D
sprawdzi się raczej w przypadku energicznych, młodych psów, takich jak mój posokowiec bawarski :) on biega i za mną i przede mną(bez smyczy), a w międzyczasie jeszcze stara się “zwiedzać” las :)
Też mam duże wątpliwości co do bezpieczeństwa psa – wystarczy żeby się czegoś wystraszył i odskoczył w stronę roweru to na 100% go przejedziemy. Swojemu psu bym czegoś takiego nie zrobił.
biedny pies :(
Serio? Uważasz, że lepiej i zdrowiej dla psa jeździć w bagażniku niż pobiegać? Przecież nikt nie mówi że przy rowerze ma biegać pies torebkowy, ani stary, ani chory. Każdy normalny właściciel wie czy pies lubi biegać przy rowerze, czy nie i przede wszystkim czy ma na to siłę, a długość przejażdżki można dostosować do kondycji psa.
Zamontowaliśmy, pomalowaliśmy. Zrobiliśmy kilka jazd próbnych. Pies, gdy widzi rower, to szaleje z radości. Bardzo dziękujemy, za ten prosty sposób na psa i rower jednocześnie.
Polecam poniższy post na blogu:
http://pieswterenie.blogspot.com/2014/12/sa-rasy-psow-predysponowane-do-biegania.html
Pies I rower super sprawa. Moj beagle jest wyraznie szczesliwszy gdy sie wybiega. Po godz jestem zmeczona, a on dopiero rozkreca sie. Byes I tak ze trzy godziny to dla niego za malo. Czesto ciezko jest go przekonav by dak sie znow zapiac na smycz. A trzeba bo potrafi biec do ludzi I gryzc sie z psami oraz biec ulica zamuast chodnikiem czy poboczem.
Moze zamiast jazdy rowerem sam bys z nim pobiegal? Dla ciebie moze to i dla zdrowia ale dla psa to raczej maraton. Ty na rowerze mozesz odpoczywac ale pies niestety ciagle biegnie. Mam nadzieje ze miske i wode dla psa zabierasz.
Jak myslisz ze to fajne jest to przywiarz sie na krotkiej lince do samochodu a zona niech jedzie. Pamietaj bys tempa dotrzymal.
Moja sunia sięga do łydki, a potrafi przebiec w ciepłe dni 23 km na wyprawie weekendowej. Ma taki amok biegania, że piszczy i zeskakuje z koszyka, w którym ma odpoczywać, bo chce biegać i denerwuje się, kiedy robimy przystanki (nawet te specjalnie dla niej)
Wracaj człowieku na dogomanię, a nie marudzisz tutaj. Może masz pojęcie o kotach, o psach raczej niewielkie.
witam!zrobiłem,sprawdziłem…i…świetny pomysł.brawa dla autora
no nie wiem..
aby nie spaść z roweru, rurka musiałaby być montowana niżej, jak pod siodełkiem, bliżej ziemi… a tak piesek przeżyje, a rowerzysta to już niekoniecznie….
Ja nie wiem czasem daje się z pieskiem mi pojechać na 5 m zwijanej smyczy, no ale trzeba uważać, jak ma ochotę gdzie popędzić, aby w porę zeskoczyć i przyblokować…. teraz szukam 10 m zwijanej, wtedy pewnie spox na smyczy
Rozpędzony piesek może spowodować sporo obrażeń w trzymającej go ręce…. szczególnie jak jest na uprzęży, no bo jak na obroży, wtedy pewnie inaczej…. obroże są jakieś …. nam nie szkodzą, ale psiakom pewnie mogą… Rower bym zabezpieczył szprychy tak aby tam nic nie dało się wsadzić, wszelkie linki zabezpieczyć… tak jak piszą, najspokojniej po lesie, w mieście za dużo niespodzianek jest… trzeba by mieć ekstra lusterko wsteczne, i oczy dookoła głowy…. może wrotki byłyby lepsze hehe … no można by o tym pomyśleć, szczególnie że robią coraz lepsze buty…. czyli wrotki /łyżworolki dostosowane do głębokich dziur w chodnikach (jeździmy po chodniku nie po jezdni)…. Wtedy jest jak zatrzymać psa, psiarnia nie powinna się czepiać… a my mamy ekstra gimnastykę…. do wrotek ochraniacze kolan, łokci, i pewnie kask…. przy większości psów pewnie wrotki byłyby spoko – psy nie wyciągają nieziemskich prędkości na spacerze, jak człowiek 6 to pies 7, 8, 10 pewnie coś takiego jego prędkość “naturalna”… taką prędkość każdy pewnie na wrotkach opanuje – no ale to trzeba spytać kogoś, kto używa “wrotek”….
Gdyby ten dynks z linką zamocować wyżej, pewnie duży motyl chwiałby całym rowerem na boki … U mnie pies biegnie przed rowerem, widzę co kombinuje… weterynarze mają niebezpiecznie krótkie 5m zwijane symycze… niestety trzeba w necie kupować dłuższe… są bezpieczniejsze, bo w razie czego masz więcej czasu na reakcję i odpowiednio złapiesz smycz… no i psiak ma nieco wolności i dłuższy spacer… tak ze dwa razy dłuższy jak smycz jest dwa razy dłuższa ;-)
Gratuluję pomysłu i ciekawego artykułu. Mnie udało się kupić taki sprzęt w biedronce za 20zł, sprawdza się świetnie! Mając 2ręce wolne i swobodnie trzymając kierownicę roweru mamy większą kontrolę , nawet kiedy pies niespodziewanie nas pociągnie. Mój doberman uwielbia takie wycieczki! ( a tak na marginesie….. Ludzie przestańcie narzekać na wszystko, aż przykro się to czyta)
ee ja mam smycz zaczepioną o kierownicę – moja Wika biega obok – dużo ładniej niż na filmie – nie ciągnie cały czas w bok i do przodu. A gdy skręcamy daję jej sygnał, że będziemy skręcać – w prawo albo w lewo – i wie co trzeba zrobić :) z psem zawsze należy pracować, nie wystarczy go tylko przypiąć do roweru i jazda. ale zanim się zacznie pracować to jeszcze trzeba zbudować więź i mieć bardzo dobry kontakt z psem – wtedy nie są potrzebne żadne narzędzia – wystarczy zaufanie do siebie nawzajem