To już w sumie “wiekowy” wpis, ponieważ powstał daaaaawno temu, ale nadal uchwyt ma się dobrze. Jak to zawsze u mnie bywa – potrzeba jest matką wynalazków. Telefon w warsztacie najczęściej służył mi jako radio, czyli musiał być wpięty pod słuchawki lub głośniki. Takie rozwiązanie ma też drugą zaletę. Pracując przy maszynie raczej o dzwonku telefonu możemy zapomnieć, jednak przy włączonej opcji radio – rozmowa przychodząca, ścisza radio i włącza sygnał. To już zdecydowanie można usłyszeć :)
Czyli… telefon nie jest nam potrzebny w kieszeni i wyląduje wyżej niż odkładam narzędzia, wybrałem ścianę (na wysokości ręki). Materiał – standard :) czyli, odpad. Wydaje mi się, że była to akacja. Mocowanie jest widoczne jedynie od spodu. Teoretycznie można je zabić skośnymi kołeczkami, ale… bez przesady, kto będzie się kładł na strugnicę ;)
Zapraszam na film :)
Ja mam pewien problem z nowszymi filmami Dom i drewno. Ciężko mi się je ogląda, bo skupiam się głównie na wystawce festooli na tylnym planie. Chorobliwie ich pożądam i bezgranicznie zazdroszczę. Tej ukośnicy z tego filmu również.
;)
Skup się na temacie filmu :)