Renowacja siodła rowerowego – obijanie skórą naturalną

Renowacja siodła rowerowego – obijanie skórą naturalną

Rower jest jednym z moich hobby. Lubię jeździć i lubię się zajmować rowerami. Więc tym razem będzie coś z tej branży. Odnowiłem siodełko rowerowe. Współczynnik lansu +5.

Za pacjenta posłużyło mi siodełko Elina Super Pro z lat 75-80 dwudziestego wieku. Siodełko to było montowane w rowerach sportowych wyższej klasy. Wykonane jest z nylonu obitego czarną skórą oraz posiada regulowany naciąg. Mimo pozornej twardości siodło jest bardzo wygodne. Właśnie dzięki regulacji, oraz pewnie dlatego, że pracowali nad nim Japończycy. Dziwni są, ale na technologii znają się jak mało kto.

siodelko006 siodelko007 siodelko005 siodelko004 siodelko003 siodelko002 siodelko001

Siodełko było dość brzydkie z tyłu. Widocznie kiedyś się przetarło i poprzedni właściciel postanowił je podkleić. Zrobił to solidnie, ale kwestie estetyczne trochę ucierpiały. Mimo tego, tak jak z monitorem nie chciałem się rozstać, tak i to siodłu chciałem trochę żywot wydłużyć.

Zawsze to kilka gram plastiku na wysypisku mniej, prawda?

Siodło będzie obite skórą naturalną 1mm i wykończone skręcanymi nitami kaletniczymi. Niezbędne rzeczy kupiłem w sklepie juchcik.pl.

Oczywiście można obić je skajem (sztuczną skórą) lub innymi materiałami, ale proces będzie trochę się różnił.

 

Zaczynamy

Pierwszą czynnością jest zerwanie starego obicia. Niektóre są tylko klejone, inne są jeszcze przypinane zszywkami tapicerskimi, jeszcze inne nie posiadają obicia, a jedynie gładkie lico pianki.

W moim przypadku, pod „tapicerką” była cienka warstwa sparciałej, starej pianki, rzędu 1mm. Po oddzieleniu powłoki zewnętrznej pozostała ruina. Usuwamy resztki gąbki i kleju od wewnętrznej strony skorupy. Ja posłużyłem się lekkościernym mleczkiem do czyszczenia łazienek a pozostałości kleju pozbyłem się rozpuszczalnikiem.

siodelko008 siodelko009

Cały proces zajął mi ponad godzinę tarcia i szorowania, ale dla pocieszenia powiem, później będzie już lekko i przyjemnie.

A tak wygląda po czyszczeniu:

siodelko012 siodelko010 siodelko011

Rozplanowuję i nawiercam otwory na przyszłe nity. Szczerze mówiąc, dwa z ośmiu otworów nie wypadły najładniej. No cóż, widać to było dopiero po wywierceniu. Posłużę się kaletniczymi nitami skręcanymi 7mm. Nity nie są konieczne, będą robić za ozdobę.siodelko013

siodelko014 siodelko015

Będzie 8 nitów, dwa z przodu i sześć w tylnej części.

Nity skręcane można zastąpić gwoździami miedzianymi z ładnie rozbitą główką. Główkę najlepiej rozklepuje się młotkiem z bitnią kulistą. Po rozbiciu ucina się gwóźdź na długość nieco większą niż długość otworu razem ze wszystkimi warstwami materiału i rozklepuje z drugiej strony np. punktakiem. To tak informacyjnie, nitowanie nie jest głównym obiektem tego artykułu ;)

 

Forma

Siodło należy owinąć gazetą, tak aby możliwie mocno przylegała do jego powierzchni. Na zgięciu przy krawędzi siodła zaznaczyć ołówkiem linię. Gazetę rozwijam i wycinam obrys szerszy o mniej-więcej centymetr od szkicu w części przedniej i o 2 cm w części tylnej. Naddatek będzie służył za zakładki do podklejenia od spodu. Tak wyciętą formę zakładam ponownie na skorupę i dopasowuję docinając zbyt duży nadmiar. Jeśli coś mi nie pasuje, powtarzam proces od nowa. Bawiąc się w to pierwszy raz, polecam zostawić sobie sporo materiału, wedle zasady „mierz dwa razy, tnij raz” albo „łatwiej uciąć niż dosztukować”. W dalszym procesie skóra poddana formowaniu będzie się rozciągać. To też należy wziąć pod uwagę. Jeśli jestem pewien formy, przenoszę ją na płat skóry.siodelko016siodelko017 siodelko018

 

Materiał

Siodło obijam świńską skórą 1mm. Grubszej niż 1,5mm nie polecam, bo może być już trochę za sztywno i ciężko w czasie formowania, zwłaszcza na zgięciach. Na to konkretne siodło poszedł płat ok 23x35cm, z tym że ja mogłem sobie pozwolić na trochę mniej odpadów, bo robię to już po raz kolejny. Z płata wielkości A3 będzie sporo ścinków, ale je można wykorzystać w różnych innych ozdóbkach. O tym później.

Teraz dwa pojęcia, które warto znać: lico – wierzchnia, gładka strona skóry; mizdra – spodnia, mechata strona.

Odrysowany kształt przyszłego obicia wycinam nożykiem.

siodelko019 siodelko020

 

Formowanie

Wyciętą skórę moczę minutę-dwie w wodzie. Dzięki temu skóra zrobi się miękka i podatna na formowanie. Wilgotną skórę przykładam mizdrą do plastiku (licem na zewnątrz!) i zaczynam ręczne ugniatanie, rozciąganie, głaskanie, aż do uzyskania możliwie gładkiej powierzchni. Zajmuje mi to ok 15min. Skórę zawinąć pod spód. Od dołu robię zakładki. Zwrócić należy uwagę na czubek, aby był możliwie gładko naciągnięty, albo aby zakładki były w miarę równe.

Przepraszam za jakość zdjęć w tej części; w kuchni mam fatalne światło i z małej małpki ciężko coś wykrzesać.

Tak wygląda różnica między skórą suchą a mokrą:

siodelko021

A tu już formowanie:siodelko022 siodelko023 siodelko024 siodelko025 siodelko026 siodelko027 siodelko028 siodelko029 siodelko030

Obciągnięte siodło zostawiam do wyschnięcia. Nie wolno suszyć na grzejniku czy na słońcu, najlepiej zostawić je w przeciągu, na jakimś kubku, aby powietrze miało swobodny przepływ dookoła.

siodelko031 siodelko032

Po paru godzinach skóra zrobi się na tyle sztywna że można ją bez problemu ściągnąć z formy, a ona zachowa swój kształt. Nie trzeba tego robić. Choć ja to zrobię :)

siodelko033 siodelko034

Szydłem przebijam otwory w skórze, pokrywające się z otworami w siodełku. Następnie otwory należy powiększyć do średnicy nitów. Można to robić na dwa sposoby. Lepszym jest mocne zmoczenie okolicy otworu i rozciągnięcie skóry do pożądanego wymiaru. Skóra wtedy jest mocniejsza. Ja zrobiłem to w gorszy sposób, tj gdzie się dało zrobiłem je dziurkaczem, a gdzie nie miałem już podejścia – wierciłem w skórze, używając jako prowadnic wywierconych już otworów w siodle. Skóra jest sztywna, wierci tak dobrze, jak drewno.

siodelko036 siodelko037 siodelko038 siodelko039 siodelko040 siodelko041

Tutaj widać wpasowane już nity. Przy drugim nicie od dołu widać paskudną szramę, którą niechcący zrobiłem szydłem. Zdarza się. Miejsce takie należy zwilżyć i rozgłaskać.

siodelko043 siodelko044

Klejenie

Plastik od spodu należy odtłuścić. Ja użyłem, jak zwykle, alkoholu izopropylowego. Uwaga! Nitro może uszkodzić (ściąć) skórę do takiego stopnia, że nie da się już jej później uratować! Klejenie przeprowadzam zgodnie z instrukcją z opakowania, więc nie będę się nad nią rozwodzić. Kleję tylko od spodu. Należy użyć kleju dającego elastyczne połączenie – w moim wypadku był to butapren.

Uważaj, aby nie pobrudzić skóry klejem. Tam gdzie jest klej, tam kolor nie chwyci!

siodelko056 siodelko057

Kleiłem na trzy etapy. Najpierw część tylna i zakładki, potem środkowa, na końcu czubek. Trwa to dłużej, ale jest większa pewność że poprawnie się naciągnie skórę. Wykałaczki robią za rozpórki, tak aby posmarowana klejem skóra nie zetknęła się z posmarowanym plastikiem wcześniej, niż ja tego będę chciał.

siodelko058

 

Ozdobniki

Ten punkt można całkowicie pominąć, w kontekście całego siodła. Ale polecam jednak przeczytać ;)

W pierwszym podejściu, nie było ich w planach. Później postanowiłem je dodać, tylko dla lansu ;) Wybrałem „tabliczkę” ze swoim imieniem pomiędzy dwoma środkowymi nitami.

Oczywiście, również ze skóry.

W programie cad narysowałem sobie kształt tabliczki i wybrałem czcionkę. Wydrukowałem w skali 1:1 i wyciąłem. Wybrałem ścinek ładnej skóry, na którym napis się zmieści. Lico zwilżyłem wodą, przyłożyłem wydruk i za pomocą długopisu kulkowego odbiłem krawędzie w wilgotnej skórze. I tu popełniłem pierwszy błąd. Próbowałem odbić przyszły rowek na szew, ale wyszedł krzywo. Zdarza się. Odbić należy też środki łuków po prawej i lewej stronie. Wydruk już nie będzie potrzebny.

Skórę utrzymując cały czas w stanie dość solidnie wilgotnym, poprawiam tłoczenie krawędzi małym śrubokrętem płaskim, trzymając go pionowo. Następnie wykonuję cieniowanie napisu trzymając śrubokręt prawie płasko. Wgłębienia schodzą się w stronę litery, kończąc się na linii wcześniej wyciśniętej wkrętakiem. W ten sposób litery staną się wypukłe względem swojego bezpośredniego otoczenia. Wyciąłem owal znaczka.

siodelko049

siodelko050

I teraz nastąpił drugi błąd. Radełkiem do tego przeznaczonym, albo cyrklem z dwoma igłami należy wyznaczyć otwory pod szew. Oczywiście, w krzywo wygniecionym rowku, otwory będą również krzywo umieszczone. W dodatku, aby szycie było wygodne, należy przebić szydłem dość spore dziury. A rowek był zbyt blisko krawędzi, więc jedna z dziurek przedarła się. Nie zważając na to, obszyłem cały znaczek na około.

siodelko051 siodelko052 siodelko053

Do sfazowania krawędzi zastosowałem urządzenie do wycinania skórek, które można znaleźć w kosmetyczkach Waszych Pań :)

siodelko054 siodelko055 siodelko059

Użyłem zbyt grubej nici, za blisko brzegu i w krzywym rowku. Katastrofa. Więc zrobiłem drugi znaczek, już bez szycia :]

Tym razem nie odbijałem rowka z wydruku. Wytłoczyłem literki, wyciąłem owal. Papierem ściernym wyszlifowałem w miarę ładne zaokrąglenia. Za pomocą narzędzia do wycinania skórek uciąłem krawędzie, aby dobrze się prezentowały. Uwaga, im cieńsza skóra, tym trudniej zrobić to równo.

Grafionem wygniotłem, w nadal wilgotnej skórze, owal w odległości 2mm od krawędzi. Teraz wyszło znacznie lepiej.

siodelko061

 

Wykończenie

Są specjalne farby do skór, ale ja już nie chciałem iść w kolejne koszty. Dobrze się sprawdzają bejce do drewna spirytusowe i bejce nitro. Skórę odtłuszczam izopropylem. Może być też czysta wódka, żadne kolorowe. Do czyszczenia nitro lepiej unikać! Maluję dwie-trzy warstwy.

siodelko062

Jak tylko farba podeschła, nie mogłem się powstrzymać i nie spróbować złożyć wszystkiego w całość :)

siodelko063 siodelko064 siodelko065

Pozostaje tylko zabezpieczyć skórę. Sposobów na to jest sporo. Jednak, ze względu na warunki atomosferyczne, z jakimi skóra może się stykać, odrzuciłem woski i balsamy. Bałem się że wosk, zwłaszcza dość miękki pszczeli, jakim dysponuję, może się topić pod wpływem ciepła pośladków i zostawiać ślady na odzieży. Skupiłem się na olejkach i tłuszczach. Wybrałem olejek do pielęgnacji skórzanego oporządzenia jeździeckiego (siodeł i uprzęży). Olejek tego typu ma właściwość sieciowania (polimeryzowania) w strukturze skóry, co nadaje jej sprężystość i powoduje że woda nie wnika do wnętrza. Do impregnacji nie nadają się oleje stosowane w kuchni! Podobno, można zastosować oliwę z oliwek, ale nie testowałem tego i nie potwierdzam. W sklepach obuwniczych można poszukać tłuszczy w formie stałej, podobno bardzo dobre są tłuszcze firmy Palc oraz Tarrago (Mink Oil). Olejki nakłada się pędzlem, szmatką czy wacianym tamponem, czeka do wyschnięcia (kilka godzin) i powtarza czynność do czasu aż skóra przestanie „pić”. Tłuszcze najlepiej nakładać palcem, aby ciepłota ciała trochę go rozrzedziła i otworzyła pory skóry. Odczekać parę godzin i przetrzeć szmatką. W razie konieczności powtórzyć.

Specyfik tego typu warto mieć, przydaje się również do dbania o buty, odzież skórzaną, paski, paski do zegarków, a w przypadku kobiet, o torebki. Do skór licowych oczywiście, do zamszu i nubuku stosuje się inne mazidła.

Siodło po natłuszczeniu prezentuje się tak:

siodelko068siodelko067

 

Widać różnicę między siodełkiem jeszcze niezabezpieczonym (Amoeba Hussar MTB, po prawej), a siodełkiem przetartym specyfikiem do skóry. Oba siodła pomalowane były taką samą bejcą, to olejek ma właściwość przyciemnienia skóry. Przy okazji, na drugim siodle widać, gdzie nałożyłem za dużo kleju – tam farba nie chwyciła.

Dotarliśmy prawie do końca, nie pozostaje nic innego, jak zamontować do roweru i trzaskać kilometry ciesząc się “nowym”, wygodnym fotelem :)

siodelko072siodelko070 siodelko071siodelko073

I to by było na tyle. Zamiast skóry można zastosować skórę syntetyczną czy jakieś fikuśne futerko, co kto lubi. Wtedy proces się trochę upraszcza, odpada parę godzin na schnięcia w różnych etapów i na impregnację. Skaj, zamiast moczyć w wodzie, uplastycznia się ciepłym powietrzem z suszarki, więc też będzie szybciej to szło. Ale skaj to już nie to samo co prawdziwa skóra…

Ocena: 4.59/5 (głosów: 82)

Podobne posty

28 komentarzy do “Renowacja siodła rowerowego – obijanie skórą naturalną

  • ‘ Jednak, ze względu na warunki atomosferyczne, z jakimi skóra może się stykać, odrzuciłem woski i balsamy.’ – atomosferyczne – to ta skora bedzie odporna na energie atomowa? Cool!

    Odpowiedz
  • Super siodełko, bardzo fajnie wykonana ozdoba z imieniem i świetny, szczegółowy opis. Oby było więcej takich wpisów na majsterkowie :D. A co to za rower?

    Odpowiedz
  • Polecam zrobienie sobie lampy metahalogenkowej w standardowym “halopaku” reflektorze halogenowym 5ooW. Lampa MH 70W (6000lm)będzie dawała prawie tyle samo światła co ten 500W halogen, a można zmieścić też lampę MH 150W (12000lm). Lampy metahalogenkowe są dostępne z bardzo dobrą jakością światła (np CRI = 92) i to w różnych temperaturach np. 3000K, 4200K i wyższych. Kierując taki reflektor na biały sufit spokojnie każdy małpiaty aparat zaczyna robić ładne, kolorowe zdjęcia…

    Zastosowanie takich lamp w “komorze bezcieniowej” zmiejszy rachunki za prąd ;)

    aaa. Lampę 70W – 150W o barwach 930 czy 942 (czyli CRI >9 i 4200K) można kupić już za 30zł, układ zapłonowy, za 40zł w górę – jak się dobrze popatrzy na allegro. Oprawa halopaka w marketach od 17zł… tylko mocowanie i słońce w domu :D

    Ja jakiś czas taki halopak z MH 930/70W miałęm w kuchni na okapie skierowany na sufit. Ładnie doświetlał – mało cienia w kuchni. Teraz poszedł pracować do warsztatu ;)

    Pozdrawiam
    marmez

    Odpowiedz
      • Lampa MH grzeje się mniej więcej tak samo jak zwykła żarówka (czy halogen) o tej samej mocy, teoretycznie (i niezauważalnie) nawet trochę mniej, bo ma kilkaktrotnie wyższą sprawność i z tej samej mocy więciej energii jest wypromieniowywane jako światło.

        Jeżeli oprawa jest przystosowana do żarówek >100W to 70W MH nie rozgrzeje jej bardziej. Odprowadzać ciepła nie potrzebujemy, to nie diody LED. te lampy mogą pracować w wysokich temperaturach, byle tylko oprawa się nie stopiła. W oprawach zamkniętych dobrze do podłączenia lampy (czyli tej samej bańki, przez niektórych błędnie nazywaną jaźnikiem, albo żarnikiem) dać przewody w izolacji silikonowej odpornej na wysokie temperatury (np do 180, czy 300) – tanie one są, choć w markiecie ich nie dostaniemy.

        Problemem nieraz jest tylko umieszczenie układu zapłonowego, to jest elektronika, sama z ciebie się grzeje i zbytnio podgrzewana przez lampę nie powinna być. Na szczęście zazwyczaj układ zapłonowy może być kilka m od samej lampy (np do 5m). Trzeba tylko pamiętać, że przy rozruchu na jedną z żył jest podawane napięcie ok 5kV, ale jakoś widzę, że koledzy (ze światełek.pl) dają zwykłe przewody i ja też zwykłe przewody w 3 zrealizowanych lampach dawałem i nie zauważam problemu.

        Pozdrawiam marmez

        Odpowiedz
  • Podziwiam pracowitość, pomysłowość, itd., ale powiedzmy sobie szczerze nikt nie produkuje siodełek skórzanych w ten sposób, że obija się je skórą! Totalny bezsens. Żeby to zrozumieć trzeba na takim siodle pojeździć i wszystko będzie jasne ;) Może to i wygląda oryginalnie, będę szczery – niestety odpustowo, ale w praktyce prawdopodobnie się nie sprawdza, chyba że do jazdy niedzielnej ;)

    Proponuję podejrzeć konstrukcje klasyczne od lat produkowane, czyli Brooks, Lepper, itp.

    Odpowiedz
    • Ależ ja dokładnie wiem jak się produkuje siodła skórzane. Tylko tak się akurat złożyło że nie posiadam kilkutonowej prasy i cnc do wycięcia kopyta siodła ;)
      Że nikt nie produkuje siodeł OBITYCH SKÓRĄ się nie zgodzę! Chociażby to siodło, przed renowacją, było obite właśnie skórą!
      Doskonale zdaję sobie sprawę jakie są zalety siodeł wykonanych z płata skóry. Ale również znam plusy skóry jako materiału obiciowego, stosowanego, od dawna, na różnorakie siedziska, w tym rowerowe i motocyklowe.

      Odpowiedz
      • Skoro już jest obicie siodła skórą, to pytanie czy pod skórą nie powinien znaleźć się jakiś materiał stanowiący wypełnienie? Bez tego siodło musi być nieziemsko twarde. Sama skorupa to (chyba) jakiś rodzaj plastiku, na którym oryginalnie była gąbka lub coś podobnego. Według mnie bez ozdobnika siodło wyglądałoby dużo lepiej, no ale o gustach się nie dyskutuje ;)

        Odpowiedz
        • Chyba nie czytałeś tego artykułu, a przejrzałeś same zdjęcia?
          Bo pisałem zarówno o materiale siodła (nylon), starym obiciu (skóra) i co było pod obiciem i jak grube (stara, sparciała pianka o minimalnej grubości, nawet już niesprężynująca).
          Mimo pozornej twardości nylonu, siodło jest wygodne. Metalowy fasunek od spodu jest regulowany – można ustawić, w pewnym zakresie, zdolność siodła do ugięć (czyli tą twardość odczuwalną na kościach dupnych).

          Odpowiedz
  • Dobrze wykonana praca. Nie wiedziałem, że skóra po wyschnięciu nabiera takiej sztywności i zachowuje formę. Siodełko wygląda naprawdę rewelacyjnie. Według mnie dobrym dodatkiem nadającym siodełku indywidualności jest etykietka z imieniem autora. Świetnie że można regulować twardość siodła, na dłuższe wyprawy miękkie siodełko będzie jak znalazł :) Czekam na kolejne autorskie modyfikacje dla rowerów!

    Odpowiedz
  • Nurtuje mnie jedno pytanie- czy tak pomalowane siodło nie farbuje ubrań? Jak wygląda sytuacja po półrocznym używaniu? Kolor się nie wyciera?
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Kapitalnie Ci to wyszło to fakt ale przez to właśnie podjąłem się zrobić moje siodło w ten sposób… z tą różnicą że mam otwór wentylacyjny i był mały kłopot z nim. Ale już sobie poradziłem i zostało mi tylko okleić skórą i dawaj…

    Odpowiedz
    • Wystarczy klej jeśli skóra jest uformowana na mokro. Zszywki są na innym siodle, oryginalnie były to i ja zastosowałem. Nity kaletnicze trzymają dodatkowo skórę, ale głownie są dla ozdoby.

      Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?