Hej,
Tym razem wrzucam dość prosty projekcik stołu dla dzieci, ale śmiało po zmianie wymiarów można zaadoptować dla większych osobników :-)
Potrzebne materiały [wymiary w cm]:
- blat, kupiłem gotowy, klejony z sosny 120x60x1,6
- deska 7×2
- kantówka 3×3
- kątowniki 2×2
- płaskownik 4×12
- kołki meblowe, wkręty
Celowo nie piszę długości deski, bo w sklepach/składach znajdziecie je w różnych długościach. Dobierajcie tak, żeby odpad był najmniejszy.
Docinamy blat na docelowy wymiar: 90×60
Został mi ładny kawałek “odpadu” – 30×90, więc już mi po głowie chodzi jakaś ławeczka lub taboreciki podobne do tych co wrzucił niedawno Gniew.
Przycinamy deski na długość 40 i 70, po dwie sztuki i przykręcamy jak na zdjęciu:
Łącząc deski do blatu najpierw zrobiłem to na kołki meblowe fi8, po 2 na każdą deskę, a potem dopiero całość usztywniłem kątownikami i wkrętami. Brak zdjęć, ale opis chyba jasny. Równie dobrze można to połączyć w sposób niewidoczny, ale stolik powstał zanim dorobiłem się przyrządu do tego.
Stolik dla dzieci, więc dbając o ich bezpieczeństwo potem zaokrąglimy narożniki:
Ciężko było dostać metalowe wsporniki do nóg stołu na już i to w rozmiarze do stołu dziecięcego, wiec z pobliskiej Casto przyniosłem płaskowniki, które po delikatnej obróbce sprawdzają się idealnie.
Żeby je równo wygiąć przykręcamy na sztywno do kawałka drewna, najlepiej kantówka (brak mi imadła u siebie, stąd kombinatoryka :-)), potem rysujemy dwie kreski , w których będziemy wyginać. Moje płaskowniki są z blachy 3mm, więc dla ułatwienia zrobiłem nacięcie tarczą.
Wyginamy w ten sposób, żeby całość tworzyła kąt prosty:
I przykręcamy do desek:
Wiadomo, wysokość nóg zależy od potrzeb, w moim przypadku nogi mają 54cm. Wydawało mi się że robiłem zdjęcie z tego etapu, ale nie mogę znaleźć. Musi wystarczyć opis słowny: unieruchamiamy nogi ściskami. Wkręty będą przechodziły po przekątnej kantówki i staramy się w miarę tak nawiercić. Błąd na tym etapie może skutkować odchylaniem nóg od pionu.
Przykręcamy nogi:
Jeszcze tylko zaplanowane wcześniej zaokrąglanie narożników i gotowe:
Trzeba teraz tylko odpowiednio zabezpieczyć przed przypadkowym pobrudzenie, ale chyba każda farba czy lakier będzie po jakimś czasie i tak wymagała odświeżenia co widać po przystawionym krzesełku :-)
Pozdrawiam,
Leszek
UPDATE:
Jednak znalazłem zdjęcia, robione nie moim telefonem, stąd nie mogłem znaleźć
Dobrze, że ma się ludzi od brudnej roboty :-)
Podejście do wodnej farby, niestety długo nie pobyła, trzeba było użyć potem coś bardziej odpornego na dzieci
Szczęśliwe dzieci do brudne dzieci :-)
Fajny stolik. Fajnie wyszło. Widzę (raczej czytam), że nogi po przekątnej przymocowałeś. Czyli tak, jak to się kiedyś robiło. Powinno trzymać dobrze.
Jak coś wymyślisz z odpadów, to wrzucaj :)
Znalazłem jeszcze zdjęcia w żony telefonie, jest update, widać trochę lepiej mocowanie nóg. Stara, sprawdzona metoda mocowania nóg, po co wymyślać koło od nowa :-)
Dokładnie. Nie otwiera się już otwartych drzwi :)
Widzę, że dzieci zaangażowane. Moje też mi chętnie pomagają
Fajne :)
Podoba mi się pomysł z wykorzystaniem płaskowników. Zapewne wyszło także taniej niż kupienie gotowych wsporników?
W cenie jednego gotowego wspornika miałem 4 płaskie łączniki z casto – a jak wiadomo casto nie jest najtańszym sklepem. 3zł za jeden łącznik