Świąteczny gadżet

Świąteczny gadżet

Święta, święta i… póki co jeszcze czas przygotowań do tych radosnych dni. W takim układzie pokusiłem się na szybki projekt, którego efektem stał się ten drewniany świąteczny gadżet. Nawiązujący swoim motywem do wszystkiego, co kojarzyć się może z tradycją liturgiczną, a w kwestii wykonania, ze starą dobrą i chyba zapomnianą rękodzielniczą Cepelią, jakże modną w czasach socrealizmu.

Pewnego grudniowego wieczoru…( tak mogłaby się zaczynać ta wigilijna opowieść) podkładałem w mojej domowej kotłowni, drewno do pieca. I nagle, cudownie i niespodziewanie wpadł w moje ręce ten oto brzydki, bo okaleczony przez naturę, kawałek klocka. Może on i brzydki, nieprzydatny, a nawet przeklęty dla zakładu stolarskiego. Jednak nie dla mnie! Ja jako domorosły majsterkowicz, widzę oczami fantazji, w takich wybrykach natury, materiał do zaspokojenia swoich potrzeb natury manualnej.

Ratując ten klocek przed buchającymi płomieniami, pieca CO, a siebie okradając z kilku promili ciepła jakie by wytworzył, do ogrzania mojej chałupy. Wystrugałem sobie taką szopkę, czy jak to tam nazwać? Może świąteczne bawidełko :) Najważniejsze, że praca nad tym dała mi chwilę satysfakcji, a sam gadżet przez jakiś czas będzie wprowadzał magiczny klimat świąt.

Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć też B… do paskudnego klocka dołączył jeszcze jeden klocek, który będzie służył jako podstawa, a do kompletu potrzebna jest jeszcze cienka listewka, z której powstanie kometa ( gwiazda betlejemska) i coś na kształt choinki. I to zamyka temat materiału drewnianego.

Jako że gadżet będzie pulsował kolorowym światłem, dla nadania magii świątecznego klimatu.
Potrzebować będziemy kilku tanich, komponentów elektronicznych ( widocznych na foto powyżej)
Ogólnie posłużą do zlutowania prostego układu zasilania i zapalania, wolno migającej trójkolorowej diody LED, po zmierzchu za pomocą fotorezystora. Ogólnie schemat lutowania może wyglądać tak jak na foto poniżej.



Kiedy sprawy elektroniki mamy już za sobą, bierzemy się za „struganie” elementów drewnianych, czyli na warsztat leci kometa i choinka. Najlepiej zrobić sobie jakiś papierowy szablon, odbić go na drewnie i piłką wyciąć, wygładzić, wyszlifować drobnym papierem ściernym.




W podstawie gadżetu wycinamy wiertłem łopatkowym, wpust na koszyczek z baterią zasilającą, oraz miejsce na płytkę z układem elektronicznym. Trzeba to zrobić w miarę głęboko, ale z wyczuciem, żeby nie przebić się wiertłem na wylot. Dodatkowo kiedy nie jesteśmy zadowoleni z efektu wizualnego, tej operacji, możemy sobie opalić te odwierty np. hot air’em do SMD. I całość dogładzić papierem ściernym.




Oświetlenie gadżetu będzie sterowane fotorezystorem, ale postanowiłem w ten układ wstawić wyłącznik, pozyskany ze starej ogrodowej lampki solarnej. Zawsze warto mieć prawo kontroli nad możliwością wyłączenia oświetlenia, kiedy nie będziemy mieli ochoty na klimatyczne doznania wzrokowe, a i święta przecież nie trwają cały rok.


Następnym krokiem jest wykonanie otworów przelotowych w odpowiednich miejscach podstawy, dla wyprowadzenia diody LED, fotorezystora i włącznika zasilania układu elektronicznego ( patrz foto poniżej)



W celu ograniczenia, nazwijmy to „bicia po oczach” światła diody LED i w pewnym zakresie skierowania jej światła na drewniany element gadżetu. Wycinamy np. z puszki po konserwie, atrapę płomienia ogniska. Przytwierdzamy atrapę w odpowiednim miejscu, przy pomocy np. małego wkrętu. ( patrz foto poniżej)




W podstawie wycinamy rowek ustalający dla choinki, wpuszczamy w rowek odrobinę kleju do drewna i przyklejamy choinkę. Na szczycie „paskudnego” klocka wiercimy otworek wpustowy dla komety. Wcześniej jednak nanosimy klej w dolnej części klocka i przyklejamy go do podstawy, a na koniec przyklejamy atrapę komety. Odstawiamy konstrukcję do czasu aż klej zwiąże na stałe wszystkie elementy.






Do zbudowania atrapy małego ogniska, wykorzystałem trzy zapałki, które po odpowiednim przycięciu, połączyłem klejem bezpośrednio jedną do drugiej, kiedy układałem je w stos.

Podczas tworzenia ogniska, przyszedł mi spontaniczny pomysł, aby do całości dołożyć jeszcze dodatkowy stroik, który po części też rozwiązał problem z zamknięciem otworu, mieszczącego elektronikę i baterię. Stroik jest wykonany z trzech patyków i klocka, oraz kawałków choinkowych łańcuchów. Wszystkie elementy połączyłem klejem na gorąco.


I tak dotarłem do wielkiego finału prac. Gadżet ostatecznie wylądował w miejscu gdzie najczęściej oddaję się internetowym rozpustom. Pewnie będzie mi towarzyszył do końca lutego i jak wszystko, co związane z tym radosnym okresem, wyląduje w jakimś pudle, czekając na następne święta. Teraz wygląda to tak. ( patrz foto poniżej)

Na zakończenie pozdrawiam i dziękuję za poświęconą uwagę. Do zobaczenia być może w następnym wpisie.

Ocena: 5/5 (głosów: 1)

Podobne posty

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?