Hej!
Do majsterkowego laboratorium trafiła nowa zabawka – opalarka Stainel HG 2120E, którą przysłała nam do testów firma Lange Łukaszuk. Jest to całkiem nowy model w ofercie marki Steinel, który w porównaniu do testowanego kiedyś modelu HL 2010E posiada większą moc, oraz silnik o podwyższonej wytrzymałości.
W modelu HG 2120E znajdziemy także jedną nowinkę, która wcześniej nie występowała w opalarkach Steinela – gniazdo służące do mocowania systemowego pirometru HL Scan.
Pierwsze wrażenia
Moje pierwsze wrażenia, tak samo jak w przypadku testów innych sprzętów tej marki, są jak najbardziej pozytywne. Sprzęt jest wykonany bardzo estetycznie, a obudowa jest bardzo dobrze spasowana. Część obudowy została pokryta gumą, dzięki czemu opalarka pewnie leży w dłoni.
Podobnie, jak w modelu HL 2010E, tutaj także wloty powietrza zostały umieszczone po bokach obudowy, dzięki czemu można spokojnie postawić opalarkę i korzystać z niej w pozycji pionowej:
Na grzbiecie widoczne jest gniazdo do mocowania pirometru.
W tylnej części zostało umieszczone pokrętło regulacji temperatury w zakresie 80 – 630 °C:
Po bokach widać duże gumowane stopki, na których opiera się opalarka w czasie pracy w pozycji pionowej. Na rękojeści został umieszczony włącznik, który pełni jednocześnie rolę regulatora wydatku powietrza:
- 1 stopień: ~150 l/min
- 2 stopień: 150-300 l/min
- 3 stopień: 300-500 l/min
Sam wylot został zaprojektowany w taki sposób, aby strumień powietrza był jak najbardziej równomierny (bez “martwych” stref):
Pirometr HL Scan
Opcjonalnym wyposażeniem tej opalarki jest wspomniany wcześniej pirometr HL Scan:
W tylnej części pirometru został umieszczony wyświetlacz oraz wszystkie przyciski:
Oprócz samego pomiaru temperatury pirometr w bardzo prosty sposób pomaga ją kontrolować. Załóżmy, że wykonujemy pracę, w czasie której musimy rozgrzewać materiał do temperatury 200 °C. Wystarczy ustawić tą temperaturę w pirometrze, oraz określić tolerancję (2,5%, 5% lub 10%) odchyłek, na jakie możemy sobie pozwolić. Gdy w czasie pracy temperatura materiału będzie się mieściła w zadanym zakresie, wyświetlacz będzie się podświetlał na zielono. Gdy temperatura za bardzo spadnie, kolor podświetlenia zmieni się na niebieski. Natomiast przy zbyt wysokiej temperaturze wyświetlacz podświetli się na czerwono.
Spójrzcie na poniższą animację:
Temperatura była ustawiona na 25 °C z tolerancją 2,5%, więc cały zadany zakres temperatur wynosił około 24,4 – 25,6 °C. Na animacji ładnie widać, jak wyświetlacz zmieniał kolor podświetlenia, gdy temperatura była zbyt niska, odpowiednia i zbyt wysoka.
Jednak zmiana koloru podświetlenia to nie wszystko. Gdy mierzona temperatura będzie przekraczała 3-krotność zadanej tolerancji (czyli np. przy tolerancji 5% pomiar będzie odbiegał aż o 15%) pirometr zacznie piszczeć ostrzegając nas o zbyt dużej różnicy temperatur.
Utrzymywanie stałej temperatury ma bardzo duże znaczenie przy delikatnych pracach, jak np. oklejanie foliami samochodów czy formowanie i spawanie tworzyw sztucznych, więc taki pirometr może w znacznym stopniu ułatwić pracę (a także zmniejszyć ryzyko uszkodzenia ogrzewanych powierzchni).
Pirometr jest zasilany baterią 9V i może mierzyć temperatury w zakresie 0 – 300 °C z dokładnością do 1 °C.
Zerknijmy do środka
W środku zastałem to, czego się od samego początku spodziewałem – ład i porządek :)
Po kilku przygodach z tańszymi opalarkami nadal nie mogę się nadziwić, jak to jednak da się wszystko ładnie w środku poukładać i pospinać, żeby po ściągnięciu obudowy cała zawartość opalarki nie wysypywała się na kolana ;)
Silnik zamontowany w modelu HG 2120E ma żywotność zwiększoną o 20%:
Turbina nie różni się niczym od tej zastosowanej w modelu HL 2010E:
Natomiast grzałka, w porównaniu do tamtego modelu, jest mocniejsza o 200W:
Test odporności obudowy na wysoką temperaturę
Testowany model zalicza się do serii produktów dedykowanych profesjonalistom. Od profesjonalnych sprzętów wymaga się między innymi możliwości długiej i nieprzerwanej pracy. Niestety w tanich, budżetowych opalarkach obudowa w okolicach wylotu potrafi się odkształcać już po kilku minutach pracy. Jak jest w przypadku tego Steinela? Postanowiłem to sprawdzić!
Opalarkę zamocowałem na prowizorycznym statywie, a do jej obudowy (przy samym wylocie) przyłożyłem czujnik temperatury:
Następnie odpaliłem opalarkę na pełnej mocy i za pomocą podłączonego do komputera multimetru Benning MM11 zarejestrowałem odczyty z czujnika.
Cały, trwający pół godziny eksperyment wyglądał tak:
Z zebranych pomiarów powstał taki oto wykres:
Jak widzicie, temperatura obudowy przy samym wylocie oscylowała w granicach 40 – 50 °C, podczas gdy sama opalarka dmuchała powietrzem o temperaturze ~630 °C. Szacuneczek dla inżynierów, którzy tego dokonali!
Słowem podsumowania
W samym sprzęcie nie zauważyłem żadnych wad, do których mógłbym się przyczepić. Jednak po kilku miesiącach pracy z opalarką HL 2010E, brakuje mi w tym modelu możliwości nastawienia dokładnej temperatury oraz wyświetlacza, który pokazuje aktualną temperaturę powietrza. Z kolei testowany tutaj model ma gniazdo do mocowania pirometru, czego od dzisiaj będzie mi bardzo brakowało w mojej opalarce ;) Ideałem byłby tutaj model HL 2020E (następca mojej 2010E), który ma zarówno precyzyjne ustawianie temperatury i wyświetlacz, jak i gniazdo do mocowania pirometru. Jest to już jednak model droższy o ~100 zł od testowanego HG 2120E, który wg ceny katalogowej kosztuje 368 zł.
Czy sam wybrałbym ten model? Gdybym miał dzisiaj kupić nową opalarkę, na pewno wybierałbym spośród produktów Steinela, które mają gniazdo pirometru. Nie wiem jednak, czy nie wolałbym dołożyć do wspomnianego wcześniej modelu HL 2020E. Jest to już jednak wybór mocno subiektywny i wynikający z przyzwyczajenia do używanego obecnie sprzętu. Niezależnie od mojego wyboru, testowany model HG 2120E jak najbardziej jest bardzo udanym i godnym polecenia sprzętem!
Jeżeli macie jakieś pytania, piszcie śmiało w komentarzach.
Pozdrawiam serdecznie!
Łukasz
W końcu coś nowego. I jak zwykle czekam na więcej :)
Do pełni wartościowego testu w takiej formie, potrzebowałbyś jeszcze pomiaru temperatury wylotowej z dmuchawy. W tym momencie każdy musi uwierzyć na słowo, że była to maksymalna moc. Sceptycy mogą powiedzieć, że ustawiona moc grzania była na np. 100 ‘C, a wówczas 50 ‘C na obudowie to kiepska sprawa.
Test jak najbardziej fajny i pomocny, ale no ten pomiar na wylocie pozwoliłby go bardziej uwiarygodnić. Druga sprawa, to zamiast muzyki dobrze by było, aby był faktyczny dźwięk dmuchawy. W końcu to test, a nie film pokazowy.
To takie moje uwagi, wówczas będzie to bardzo pomocny test nie wywołujący kilku znaków zapytania.