Hej! Dawno nie było żadnego nowego testu, więc najwyższy czas tą zaległość nadrobić! Chciałbym Wam dzisiaj przedstawić pewne małe urządzenie, które w znaczącym stopniu zwiększa komfort wykonywania takich prac, jak klejenie czy uszczelnianie. O o czym mowa? O akumulatorowym pistolecie do wyciskania kartuszy z klejami, sylikonami, akrylami i wszelkimi innymi masami, które są dostępne w formie znanych wszystkim majsterkowiczom tub.
Sam do tej pory korzystałem z najtańszego ręcznego pistoletu kupionego za dosłownie kilka złotych w jednym z marketów budowlanych. O ile przy pierwszej tubie praca jeszcze jakoś szła, o tyle przy każdej kolejnej robiło się trochę ciężej. Te najtańsze pistolety są jak jednorazowe maszynki do golenia – niby można ich używać nawet przez pół roku, ale już po kilku goleniach jest to już bardziej zabawa dla prawdziwych twardzieli ;) Ja do twardzieli nie należę, więc oczy mi zabłysły niczym gwiazdki na niebie, gdy zobaczyłem w katalogu Lange Łukaszuk ten akumulatorowy pistolet do mas. I chociaż początkowo nie planowaliśmy publikować testu tej zabawki, to jednak po kilku miesiącach używania doszedłem do wniosku, że zdecydowanie jest ona warta opisania.
Pierwsze wrażenia
Moje pierwsze wrażenie przyćmił szok, że taki sprzęt w ogóle istnieje ;) Pewnie ludzie, którzy zawodowo zajmują się wyciskaniem (nie tylko na siłce) doskonale znają zabawki tego typu, ale dla mnie – amatora, który zużywa maksymalnie kilka tub rocznie – była to kompletna nowość. Do tej pory wyciskanie większej ilości kleju kojarzyło mi się głównie z nierówną walką pomiędzy mną, a metalowym potworem. Walką, która często kończyła się frustracją i bólem palców od mocnego wciskania spustu wyciskarki. Z resztą – kto chociaż kilka razy czymś takim pracował, ten z pewnością wie, o czym mówię…
Ale przejdźmy do konkretów!
Pistolet Wolfcraft EG300 jest sprzętem bardzo poręcznym i bardzo dobrze leży zarówno w mojej łapie, jak i w dużo mniejszej dłoni mojej żony, która od czasu do czasu pomaga mi podczas różnych prac (szczególnie , jeżeli może się pobawić takimi sprzętami;)
W okolicy spustu znajdziemy pokrętło płynnej regulacji prędkości posuwu, dzięki któremu możemy regulować w bardzo dużym zakresie prędkość wyciskania masy:
Zaraz pod pokrętłem został umieszczony wyłącznik, który pełni jednocześnie funkcję wybieraka kierunku działania:
Natomiast na prawo od wybieraka i regulatora prędkości znajdziemy wskaźnik zużycia tuby (czy też położenia tłoka):
W stopce została umieszczona dioda LED, która doświetla miejsce pracy:
Mocowanie tuby odbywa się błyskawicznie – wystarczy ją wcisnąć do oporu. I już. Natomiast żeby tubę wyciągnąć, należy ścisnąć dwie niebieskie klapki znajdujące się po bokach obudowy:
Pokaż kotku, co masz w środku
Majsterkowicze mają to do siebie, nie zawsze zadowalają się obejrzeniem danego sprzętu z zewnątrz i lubią zajrzeć sobie do środka. Sam jestem majsterkowiczem, więc doskonale tą potrzebę rozumiem, dlatego nie mogłem nie rozkręcić tego pistoletu i nie pokazać Wam zdjęć tego, co znalazłem w środku:
Warto zwrócić uwagę na sam tłok, który został dosyć sprytnie pomyślany. Zwróćcie uwagę na to, że nie wysuwa się on w tylnej części pistoletu tak, jak ma to miejsce w przypadku zwykłych wyciskaczy. Sama obudowa także jest za krótka, żeby w całości zmieścił się w środku. Jak więc zostało to rozwiązane? Bardzo sprytnie! Sam tłok składa się z trzech części, które się w sobie chowają. Działa to trochę podobnie do anteny teleskopowej.
Zasilanie
Wielu producentów elektronarzędzi wprowadza własne akumulatory systemowe. Wolfcraft poszedł nieco inną drogą i zdecydował się na zasilania tego pistoletu… czterema bateriami AA (paluszkami). I jeżeli o mnie chodzi, to jest to genialne rozwiązanie. Tym bardziej, że jeden komplet baterii wystarcza na wyciśnięcie do 25 tub!
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zamiast baterii wsadzić do środka akumulatorki. Nawet, gdy po kilku latach się one zużyją, ich wymiana będzie nieporównywalnie tańsza od wymiany akumulatora systemowego.
Prezentacja działania
Na poniższym filmie możecie zobaczyć działanie tego pistoletu “na sucho”:
Jak widzicie, po puszczeniu spustu tłok cofa się automatycznie, dzięki czemu nie musimy się martwić o masę wyciekającą samoczynnie z tuby po odstawieniu pistoletu. Ładnie też widać jak duży zakres regulacji prędkości mamy do dyspozycji. Przy najszybszym ustawieniu spokojnie można zabierać się za klejenie wielkich powierzchni, a przy najwolniejszym uzyskujemy dużą precyzję dozowania, która przydaje się przy wszelkich pracach wykończeniowych.
Natomiast samo wyciskanie tuby wygląda tak:
Szybko i przyjemnie :)
Podsumowując
Zakup tego pistoletu mogę z czystym sumieniem polecić nawet tym, którzy jedynie od czasu do czasu mają potrzebę uszczelniania czy klejenia. Tym bardziej, że cena jest naprawdę bardzo przystępna – pistolet Wolfcraft EG300 można kupić już za:
Prawdę mówiąc spodziewałem się dużo wyższej ceny. Tym bardziej, że podobne produkty innych marek potrafią kosztować nawet kilka tysięcy… A tutaj taka miła niespodzianka :)
Jak już wspominałem we wstępie – pistolet ten w znacznym stopniu ułatwia pracę. O ile wcześniej dostawałem białej gorączki, gdy musiałem kleić większe powierzchnie, o tyle teraz po prostu wtykam tubę i kleję :)
Podsumowując w punktach:
Zalety
- niska cena
- zasilanie bateriami (lub akumulatorkami) AA
- brak stelażu wokół tuby, dzięki czemu łatwiej jest dozować masę w ciasnych zakamarkach
- dioda doświetlająca miejsce pracy
- płynna regulacja posuwu
- automatyczne cofanie spustu
- możliwość pracy zarówno ze standardowymi, jak i krótkimi tubami
Wady
- brak gniazda na zasilacz, którym można by zasilać pistolet w przypadku wyczerpania baterii
- brak mechanizmu szybkiego cofania tłoka (przy takiej konstrukcji raczej ciężko by było dorobić szybkie cofanie, ale pomarudzić musiałem;)
Podsumowując jednym słowem – polecam!
Pozdrawiam serdecznie
Łukasz
eeee….. Znów test niszowy dla zawodowców – budowlańców, a nie majsterkowiczów.
Rozumiem, że sponsora się nie wybiera ale to w końcu strona dla hobbystów amatorów.
Strona jest dla wszystkich :) I ja sam czysto amatorsko z tej wyciskarki od czasu do czasu korzystam.
No nie byłbym taki pewien. Pistolety dla zawodowców kosztują 1000 zł i więcej. Za blisko 200 to ja kupowałem dobry pistolet ręczny a nie akumulatorowy ;)