Jako że kolega “Quosek” uznał że przedstawiane tutaj rzeczy grożą powaznym niebezpieczeństwem, w postaci armii grzybów część artykułu została zlikwidowana lub zmieniona.
Artyuł przedstawia sposób na wsypanie czegoś sypkiego, gdzieś w niedostępne miejsce ;)
Padło na regranulat styropianowy, którego 1m3 kosztuje 60-80zł.
Po różnych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że najlepiej by było zastosować tzw. Zwężkę Venturiego. Po dostarczeniu ciśnienia, jego część zamieni się w podciśnienie zdolne zasysać styropianowe kuleczki, i wyrzucić je w stronę wylotu, nie szatkując ich na pył.
Pierwotnie miałem wykonać ową zwężkę z rurek PVC używanych w instalacjach elektrycznych, ale wiadomo że nie obyło by się bez testów, poprawek, i kombinowania, a efekt końcowy mógł by być różny.
Kiedyś widziałem w jakimś zakładzie produkcyjnym odkurzacz pneumatyczny zasilany z instalacji sprężonego powietrza. I tak oto znalazła się moja zwężka :P
Za ok. 60zł (tyle normalnie kosztuje) zakupiłem odkurzacz pneumatyczny „Adler AD-170” . Jest tak skonstruowany, że ma przelot o takiej samej średnicy, jak wlot. Zwężenia wewnątrz nie widać, bo zasada działania jest nieco inna.
Jako że normalnie ma on nieco inne zastosowanie, trzeba było go trochę przerobić (nie niszcząc odkurzacza). Wylot odkurzacza musi znaleźć się za regipsami, a wlot (podciśnienie) w worku z granulatem. W tym wypadku jak ulał spasowały wyżej wspomniane rurki PVC do instalacji elektrycznych, dwa kolanka, i trochę taśmy klejącej ;).
Umieszczając rurkę w niewielkich otworach, można bez problemu „rozpylić” granulat, ale przecież nie można tego robić na oślep :P
Do tego mojego profesjonalnego dozownika PVC, dokleiłem jeszcze taśmą kamerkę inspekcyjną, i zrobiła się z tego taka jakby gra komputerowa :D
Po przejściu ostatniego levelu stwierdzam, że docelowe miejsce jest zasypane
Potrzebne rzeczy:
– regranulat styropianowy
– pistolet Adler AD-170
– kompresor
– rurki i kolanka do inst. elektrycznych zależnie od potrzeb. Do odkurzacza idealnie pasują rurki fi32
– kamerka może się przydać – im mniejsza tym lepsza
– dodatkowe źródło światła (w przypadku jak jest więcej miejsca, np. nad sufitem)
Reasumując:
Nic specjalnego nie wymyśliłem, ale to dobra i tania alternatywa dla bardzo drogich agregatów, czy też zewnętrznych firm. Myślę że nie jedna osoba skorzysta z mojego pomysłu ;)
Znalazłem na YT ciekawe rozwiązanie, które w zasadzie ma ten sam cel:
Można i tak :P
Zgodnie z obietnicą, poniżej filmik z rozpylania. Jakość bardzo marna, bo taka jest kamerka, ale coś tam widać ;). Worek 0,5 m3 schodzi w kilka minut przy ciśnieniu 7 bar.
W załączniku bardzo fajna aplikacja, pozwalająca oglądać obraz z kamerki (obojętnie jakiej) na pełnym ekranie.
Uwaga!
Jeśli interesuje Cię docieplenie mieszkania, czy domu kontaktuj się z kolegą “Quosek” ;)
Kto wymyślił ocieplanie struktur domu od środka? Totalny bezsens, chyba, że ktoś chce w kilka lat rozwalić sobie dom i budować od nowa.
Nie powinno się docieplać od wewnątrz. Będziesz miał za kilka lat problemy .ale to nie moja sprawa .
Już o ew. alergii na granulat wspominać nie będę .
Dociepla się od zewnątrz 15 cm styropianem ,albo wełna i nie ma problemów ,a jak ktoś chce ekologicznie, zdrowo to buduje z drewna ,albo ceramika :)
Wiele ludzi tak robi, i są firmy które się tym specjalizują. Docieplenie sufitu podwieszane go nie zniszczy domu 😀
To tak jak byś napisał ,że wiele osób pije, jest bezdomnymi , ćpa , kradnie co oznacza ,że i ja mam kraść , ćpać i pić? Firma zrobi wszystko co sobie klient zażyczy .
Docieplenie zmniejszy ci zapotrzebowanie na energię z 7% bo efektywność tego jest taka jak styrobetonu czyli praktycznie żadna . Mogłeś obić to drzewem . Współczynnik uzyskałbyś zdecydowanie lepszy :) To co ty zrobiłeś to pół środki .
Jak nie zapewnisz odpowiedniej wentylacji (usuwania wilgoci z pomieszczeń ) to styropianizowanie ścian i tynk akrylowy też zapewniają grzyba na ścianach.
Za rok opowiedz nam jak walczyć z grzybem na suficie.
Panowie trochę przesadzacie 😉 luźne kulki nie zablokują powietrza ani nie doprowadzą do wilgoci. Jeśli przedmuch jest nad nimi nie ma szans. moim sposobem można rozpylać też celulozę. Jest to też dobry sposób na wypełnianie wolnych przestrzeni choćby w łodziach.
Dachy ociepla się od środka to i sufity i ściany też można.
No jasne, ale coś napisać trzeba przecież :P
Nie ociepla się od środka i już, “praw fizyki pan nie zmienisz” na chłodnej ścianie/suficie nastąpi kondensacja pary wodnej.
Czyli wilgoć i grzyb gotowy, wielu niedowiarków już to ćwiczyło i efekt jest ten sam. Izolacja dachu, czy płyty stalowe warstwowe to inna beczka.
Zobaczymy za jakiś czas. Mam nadzieję że mnie to nie spotka. Tak czy owak prezentuję sam sposób docieplenia, a nie to czy jest ono prawidłowe czy nie. Są firmy które to robią za pomocą specjalnych agregatów, a ja po prostu przedstawiam tańszą wydajną metodę jako alternatywę. Każdy już sobie sam zdecyduje czy chciał by zastosować takie ocieplenie w swoim domu czy nie.
Myślę że dyskusje czy jest to prawidłowe czy nie nie mają sensu. Pisząc artykuł bardziej chciałem skupić się na metodzie rozprowadzania granulek, czy też celulozy.
Wielkie dzięki za artykuł!!! Mieszkam w starym domu z cegły i mam pustkę w murze (tak kiedyś Niemcy budowali) i chciałbym wypełnić ją za pomocą twojego urządzenia. Nie ma co dywagować na temat ociepleń od środka bo jest mnóstwo przeciwników i zwolenników. Ale jeżeli ocieplenie od zewnątrz jest zrobione prawidłowo to nic się złego nie dzieje.
Własnie Ty sobie najbardziej nabruździsz , ściana warstwowa z pustą powietrzną to ściana w której ta pusta przestrzeń służy do usuwania wilgoci z muru ( wilgoć skrapla się w pustce w zimie , natomiast jest odparowywana w lecie ) , wilgoć migrująca z domu dochodzi do punku rosy w tej przestrzeni i jest usuwana przez powietrze które ja (szparę ) wentyluje . Po wypełnieniu izolacją wilgoć będzie się gromadzić w warstwie izolacji , samemu styropianowi czy wełnie to nie zaszkodzi , ale grzyb murowany.
Jak izolować to z głową , dodawanie styropianu do ściany w każdej formie bez zmiana w wentylacji pomieszczeń to tylko półśrodek.
To bardzo fajna metoda aplikacji materiału w niedostępne miejsca. Worek znika w moment, ale samo rozwiązanie wymaga kompresora o sporej wydajności o czym trzeba pamiętać. Odkurzaczyk ssie nawet jak ciśnienie spadnie do 3 barów ale znacznie wolniej. Ja musiałem co chwilę czekać aż kompresor mi dobije bo mam mało wydajną samoróbke.
przy takich pomysłach jakiś inżynier powinien policzyć gdzie wypada punkt rosy, jeśli tam gdzie ten granulat to masz problem
Panowie czy nikt nie rozumie sensu artykułu ?
Jak mi się to sprawdzi to już moja sprawa.
W artykule chodzi o sposób transportu czegoś sypkiego w niedostępne miejsca
Czytajcie ze zrozumieniem… ;)
Jak mnie rozczula troska fachowców, o przyszłość domostwa autora wpisu, a raczej czarno-wieszczenie, czyli wilgoć, grzyb itp. Jeżeli domostwo autora ma dobry system wentylacji, to możecie straszyć wilka lasem :P To, że czegoś się nie robi, bo teoretycy technologi tak uczą na fakultetach, nijak się ma w praktyce.
Mnie rozwalają wypowiedzi osób ,które wypowiadają się ,a takiej inżynierii budowlanej nie remontowały po kilku latach ^^
Uwagi piszę się z troski dla innych ,ale chyba lepiej tego unikać bo po za hejtem , obrażaniem ,zero zrozumienia problemu xD
Spoko, już zaczynam budować nowy dom tuż obok w razie gdyby jednak grzyb się pojawił, i zajął wszystkie ściany i sufity :D
Ehhh w jeden dzień zniszczyłem cały dom :)
Ocieplając od wewnątrz mam nadzieję że wiozłeś pod uwagę fizykę budynku i obliczyłeś grubość izolacji? ;)
Według tych wytycznych: http://www.muratorplus.pl/technika/izolacje/ocieplanie-od-wewnatrz-zgodnie-z-prawami-fizyki_67669.html
A tak na marginesie to ile ci zajęło wdmuchiwanie tym czymś i ile otworów zrobiłeś aby równomiernie rozprowadzić?
Na filmie wygląda to marnie.
Zrobiłem 3 otwory i wyspałem 4 m3 na powieszenie 15m2. Zajęło mi to ok godziny. Na filmie pokazywałem jak to działa. Normalnie trzymasz spust leci, puszczasz przestaje. Czemu marnie?
Panowie – nie ma się co niepotrzebnie czepiać. Wiadomo, że ocieplenie od wewnątrz nie jest idealnym rozwiązaniem, ale z doświadczenia wiem, że lepsze jest rozwiązanie nieidealne, niż marznący tyłek ;)
Znam przynajmniej dwie osoby, które od lat mają swoje warsztaty ocieplone od środka i nic złego się nie dzieje (jeden z tych warsztatów zrobionych w garażu działa tak już od ~12 lat).
Nie ma co czarnowróżyć. Jak się pojawi grzyb, to najwyżej Łukasz zmajstruje i zaprezentuje nam jakąś odgrzybiarkę :D
Łukasz – czemu regularnie na tej stronie polecane są niebezpiecznie lub niepoprawnie wykonane rzeczy i Ty jako właściciel na to pozwalasz ?
do tej pory pamiętam jakiś sprzęt elektro gdzie napięcie sieciowe było puszczone na kablach prawie jak ze skrętki …
ogólnie wiadome jest, że ocieplanie od wewnątrz nie jest polecane. Chodzi o punkt rosy (polecam poczytać). Czemu zamiast dodać do artykułu oczojebny napis “Rozwiązanie to nie jest polecane z powodu zagrożenia grzybem, robisz to na swoją odpowiedzialność” Ty tłumaczysz autora i sugerujesz, że autor zrobi jakąś odgrzybiarkę (pozbycie się grzyba jest na prawdę ciężkie … )
Ostrzeżenia wstawiam tam, gdzie może wystąpić jakieś realne zagrożenie życia (i kilkanaście takich ostrzeżeń się już pojawiło).
W temacie ścian i ich ociepleń w żadnym wypadku nie czuję się na tyle kompetentny, żeby oceniać, czy jakieś rozwiązanie jest dobre, czy nie. Bezpośredniego zagrożenia życia tutaj nie widzę, dlatego ostrzeżenia nie daję.
Łukasz opisał swój sposób, a Wy zostawiliście w komentarzach swój punkt widzenia. Kto będzie drążył temat i zastanawiał się nad wykorzystaniem tego pomysłu, będzie miał okazję poznać oba punkty widzenia.
Po prostu jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacje, gdzie ocieplenie od środka jest jedyną opcją, jaką można brać pod uwagę. Ba! Sam mam taką sytuację w domu. Mój dom stoi w szeregowcu, jako szczytowy. Z trzech stron mam więc ściany dobrze ocieplone, ale ściany działowej z sąsiadem nie mam ocieplonej w ogóle. Pech chciał, że mój sąsiad ponad 20 lat temu zakończył budowę na stanie surowym zamkniętym i od tamtej pory jego dom tak sobie stoi. Jak się łatwo domyślić, wszystkie pokoje przylegające do tej ściany wymagają dużo więcej energii do nagrzania (a ta ściana dzieląca mnie z sąsiadem i tak jest zimą strasznie zimna). I gdybym chciał to ocieplać, to położenie ocieplenia od środka byłoby chyba jedyną opcją…
A z tą odgrzybiarką, to był żarcik ;)
Grzyb (szczególnie w miejscach niewidocznych) to bezpośrednie zagrożenie dla życia :(
Rozwijając – zawsze dla zdrowia, czasami właśnie dla życia.
Problem w tym, że skutków jego (często wieloletniego) szkodliwego działania nie widać /nie czuć – w sensie “nie kojarzy się ich z przyczyną”. Widać i czuć dopiero jak czasami doprowadzi do zagrożenia życia… Wieloletniego działania szkodliwego (czasem wielce szkodliwego) dla “tylko” zdrowia zwykle się nie zauważa /nie kojarzy.
Docieplać od wewnątrz bezpiecznie – da się. Ale trzeba to zrobić prawidłowo, ze znajomością rzeczy i praw fizyki. To znaczy tak, by zapobiec kondensacji wilgoci w niewidocznych miejscach (wewnątrz ścian, wewnątrz izolacji). Są na to sposoby (np. materiały paroszczelne) ale nie jest to proste ani łatwe. Poza tym w razie uszkodzenia izolacji grzyb jednak może się pojawić. Stąd ogólne zalecenie, żeby od wewnątrz jednak nie docieplać.
Edit: Oczywiście paroszczelne docieplenie od wewnątrz pogarsza odprowadzanie wilgoci z pomieszczenia co stawia JESZCZE WYŻSZE wymagania co do prawidłowej i efektywnej wentylacji (i również dlatego zdecydowanie lepiej jest ocieplać od zewnątrz). Inaczej wilgoć zacznie się kondensować wewnątrz i grzyb pojawi się wprost na ścianach. Jednak to uważam za rzecz MNIEJ GROŹNĄ niż grzyb wewnątrz ścian/izolacji – a to dlatego, że grzyb widoczny zwraca uwagę i można mu przeciwdziałać (usunąć i polepszyć wentylację) co większość ludzi zrobi choćby ze względów estetycznych, jeśli ktoś nawet nie wie o jego szkodliwości dla zdrowia. Grzyba wewnątrz izolacji nie widać i żyje tam sobie latami, a z zewnątrz wydaje się, że wszystko jest ok.
Ehhh…
Czy teraz Panu “Quosek” pasuje :) ?
Pomysł jest… i ma sens – a malkontenci zawsze się znajdą. Większym ryzykiem jest zostawienie tej przestrzeni niezasypanej…. właśnie kiedy mamy taką “pustkę” następuje wykrapianie wilgoci. Powodzenia
Żaden ze mnie inżynier budowlany, ale … “coś napiszę” – ku pokrzepieniu tym którzy jednak decydują się na ocieplenie styropianem..
Moim zdaniem:
– jeśli ocieplenie wykonane jest styropianem litym – czyli płytami – i tak tworzony jest kiepski klimat w domu – ja wiem dom trzeba wietrzyć, wentylować, są w oknach specjalne otwory wentylacyjne. Tak czy siak budujemy lodówkę a nie dom.
– – nie mniej jednak oszczędność energetyczna jest.
– wypełnienie pustych przestrzeni takim granulatem jest dobre. Tworzy się izolacja termiczna ale nie szczelna. Ściany muszą oddychać, jeśli ściany domu nie oddychają ludzie w nim również nie mają czym oddychać. Powstaje punkt rosy, wilgotność ścian rośnie, co pozwala na tworzenie się stęchłego powietrza i rozwój grzybów, pleśni…
Mam w Polsce dom, aktualnie mieszkam w Niemczech. Budowany w latach ’60. Konstrukcja ścian zewnętrznych – idąc od warstw wewnętrznych: 2 cm tynku wapiennego (prawie bez cementu), 8 centymetrów supremy (płyty słomiano-cementowe) pustak ( 1 – suporex), tynk zewnętrzny.
Do roku około 1992 jako ogrzewanie służył jeden piec kaflowy wybudowany centralnie (jak to w starym wiejskim budownictwie) – wszystko działało jak należy – wiadro węgla i 2 kubiki drewna wystarczało na całą zimę… Później zostało założone ogrzewanie centralne z piecem poniżej poziomu ziemi i bez żadnych pompek (tylko grawitacja) wszystko działało pięknie.
W roku 2000 jakiś “mądry budo – wlaniec” namówił ówczesnego właściciela (babcia) by dom ocieplić z zewnątrz styropianem i wymienić okna z drewnianych na plastikowe…
Od tego momentu zaczęły się problemy. Wilgotność, zapach stęchlizny.
W zimie potrzeba było 2 tony węgla i 5 metrów drewna – dom ma niecałe 80 metrów powierzchni użytkowej…
W 2007 roku właścicielem stałem się ja. Jako nowy właściciel trochę zmodernizowałem to “ocieplenie”.
Strop jest drewniany od strony mieszkania 2cm tynku wapiennego (ten sam co na ścianach), mata słomiana, 5cm deski. Na deskach od strony strychu były trociny i plewy.
Moja modernizacja polegała na tym, że zdemontowałem zewnętrzny styropian “5” i założyłem “20”, wymieniłem okna na 7 komorowe, kompozytowe (drewno – aluminium). Na strychu trociny i plewy zostały wymieszane z osuszoną ziemią i styropianowym granulatem. Powstała 30cm warstwa, na którą położona jest płyta OSB – dwie warstwy po 18mm.
Dodatkowo założyłem dwie kratki wentylacyjne od północnej strony i dwa wentylatory od strony południowej. Wentylatory włączają się 2 razy na dobę na 15 minut – bez znaczenia na porę roku o godzinie 6 i 18…
Efekt tego jest taki, że wilgotność w domu utrzymuje się na poziomie 60-70%, a temperatura wewnątrz między 15 a 24 stopnie przez cały rok. Centralnego ogrzewania nie modernizowałem prawie w ogóle, po za zastosowaniem elektrozaworów na grzejnikach i termostaty na ścianach.
Sytuacja co do kosztów ogrzewania przedstawia się tak, że wystarcza 500kg węgla na całą zimę.
Podsumowując.
Stanowczo nie mówię płytom styropianowym cieńszym niż 15 cm, a to czy będą od środka, czy od zewnątrz nie ma według mnie znaczenia. Kluczowe w tym przypadku jest dobre wentylowanie domu/mieszkania. 15 minut wietrzenia w zupełności wystarcza.
Faktem jest to, że nic nie zastąpi klimatu jaki oferuje dom drewniany, no ale dobrze zrobiony drewniany dom sporo kosztuje.
Problemem głównym (według mnie) we współczesnym budownictwie jest czas, a w zasadzie jego brak.
Ludzie chcą budować szybko i szybko w nowym domu zamieszkać.
Zdecydowanie za szybko domy są budowane. Przy budowie domu dojść do tzw. stanu surowego po tym należało by zrobić roczną przerwę w budowie. Dom powinien “dojrzeć”, ściany muszą wyschnąć, wilgoć odparować.
Znam kilkanaście takich przykładów, gdzie rodziny budowały sobie domy w ciągu jednego roku. W styczniu wykopane fundamenty – na Boże Narodzenie już mieszkają w nowym domu.
Efektem takiego pośpiechu jest wilgoć na ścianach – punkty rosy tworzą się w nieoczekiwanych miejscach (nawet w kratkach wentylacyjnych). Grzyb, pleśń. Znam taki przypadek, gdzie dom był wykończony, ludzie w zasadzie mieszkają, ale wilgotność była na takim wysokim poziomie, że płyty kartonowo-gipsowe zaczynały się rozklejać… o falach Dunaju na parkietowych podłogach nie wspomnę…
Także jako pomysł, tip, wskazówkę – jak sobie poradzić z sypkim materiałem urządzenie prezentowane przez kolegę uważam za dobre i przydatne.
Nie wiem czemu wszyscy żeśmy się uczepili tego ocieplenia, ale tytuł artykułu brzmi: “Wsypywanie sypkich materiałów w niedostępne miejsca ;)” czyli chodzi nie tylko o styropianowy granulat… gdyby dało się tym ustrojstwem piasek przesypać – wsypać w niedostępne miejsca… albo drobny żwirek…
Co do budownictwa Niemieckiego powiem krótko:” Pfusch am bau ” (Fuszerka budowlana) – Niemcy tylko tak potrafią budować… Całą niemiecką budowlankę napędzają ludzie ze wschodniej strony muru berlińskiego ;)
Aczkolwiek budują sobie domy całkowicie ze styropianu… płyty ścian zewnętrznych mają po 50 cm, twarde jak drewno, lekkie jak piórko…
Pozdrawiam muratorów…
Witam jako nowy użytkownik
prześlijcie mi parametry wyjściowe budynku a przygotuję wam projekt z wykresami jak będzie rozkładała się temp. w przegrodzie.
Co do grzybów, pleśni, wilgoci i reszty ustrojstwa to w ramach podsumowania – podstawą w budownictwie jest sprawna wentylacja. Bez sprawnej wentylacji i dom drewniany zacznie gnić od środka. Kolejna sprawa – grubość izolacji powinien określać projekt – jestem w stanie wykazać że 10cm izolacja będzie miała lepsze parametry niż 15cm – wszystko zależy od parametrów użytego izolatora.
co do pomysłu na wsypywanie materiałów sypkich – łapka w górę.
izolacja od wewnątrz tzn wykonanie zasypu z granulatu styropianowego pomiędzy regipsy a ścianą pomieszczenia nieogrzewanego – jest poprawna. Styropian nie ulega biodegradacji i posiada mała nasiąkliwość. Cała operacja spowoduje ograniczenie ruchów konwekcyjnych i dostęp ogrzanego powietrza do zimnej ściany – co prowadziło by do “wykroplenia” wilgoci na “zimniejszej ” przegrodzie.
A czy możecie polecić jakiś materiał wypełnienia, który sprawdzi się najlepiej pod kątem wyciszenia ścianki działowej? Myślałem o wełnie mineralnej, ale nie wiem czy się sprawdzi? Tak, ścianka jeszcze nie stoi, tak trochę nie w temacie, ale może, ktoś coś?
Sztrimer, jest taki twór jak akustyczny płyty gk, dodatkowo każde wypełnienie, czy to wełna mineralna lub niektórzy sugerują korek (pewnie jakieś płyty), poprawia wyciszenie. Dodatkowo możesz użyć maty wygłuszające przyklejane do ściany, chyba, że coś takiego cię nie interesuje, to gorzej. Kwestia kalkulacji co się bardziej opłaca
Świetne rozwiązanie, akurat zbliża mi się urlop, więc może uda się to do czegoś wykorzystać, dzięki.
Przecież można kupić osuszacz i regularnie go używać. Utrzymywać jakieś 50% wilgotności i grzyba nie będzie.
Też myślę, że osuszacz załatwiłby sprawę.