Pewnego razu przy okazji zakupów w Składnicy Harcerskiej, kupując dla córki nowy mundur, ku mojemu zdziwieniu, otrzymałem w gratisie latarkę. Była to nowiutka latarka z końca lat 70, taka z przesuwanymi kolorowymi filtrami. Gdy ją zobaczyłem to aż mi się ”łezka w oku zakręciła”, przecież taką właśnie latarką bawiłem się w dzieciństwie… Podejrzewam że wielu z was jeszcze takie latarki pamięta:)
Oczywiście po powrocie do domu latarka została schowana do szuflady i zapomniana, tam przeleżała długi czas, tzn. dopóki nie robiłem porządków i przypadkiem na nią nie natrafiłem – czyli jakieś 1,5 roku.
Początkowo chciałem ją nieco zmodernizować poprzez zamontowanie w niej żarówki LED dedykowanej do latarek, ale gdy zobaczyłem cenę takiej żaróweczki to aż mi się włosy zjeżyły na głowie, zaledwie 19zł, u Chińczyków kosztowała by ok 8zł. – ale jak dla mnie trochę zbyt długi czas oczekiwania.
Zapadła szybka decyzja, za podobną kasę można ją całkiem fajnie zmodernizować, a miejsce które zajmuje bateria płaska daje duże pole do popisu. Bardzo chciałem zachować jej pierwotne funkcje – przesuwane kolorowe szkiełka oraz oryginalny włącznik on/off i przycisk do sygnałów świetlnych.
Zaopatrzyłem się więc w niezbędne materiały: dwa pojedyncze koszyczki baterii AA, moduł ładowarki Li Ion pod USB, diodę 1W, mały radiator oraz 2 akumulatorki Li Ion 14500.
W pierwszej kolejności z wnętrza latarki usunąłem wszystkie zbędne elementy w postaci sprężystych styków, pozostawiając tylko elementy włącznika.
Następnie zdemontowałem przedni panel ten z kolorowymi filtrami i zamontowałem śrubki pod mocowanie radiatora ,
oraz w dolnej części latarki wypiłowałem podłużny otwór który posłuży do wyprowadzenia złącza micro USB i kontrolek.
Wyżej wymieniony otwór zasłoniłem panelem wykonanym z PCV, w którym przygotowałem otwory pod wtyczkę zasilacza i kontrolek LED.
Zamiast żarówki zastosowałem 1W białą diodę LED wyposażoną w niewielki radiator, które zamocowałem uchwytami wykonanymi ze zwykłych spinaczy biurowych do wcześniej wyprowadzonych śrubek.
Po usunięciu styków baterii pozostały otwory po nitach, wykorzystałem je montując w jednym oczko lutownicze a w pozostałych umieściłem śrubki mocujące przekładkę izolacyjną.
Chcąc uniknąć zbędnej plątaniny kabelków wykonałem prosty obwód drukowany, który jednocześnie ma za zadanie utrzymywać moduł ładowarki i koszyki baterii na swoim miejscu. Moduł został nieco zmodyfikowany, diody sygnalizacyjne zostały wyprowadzone na zewnątrz.
Nadszedł czas na zamontowanie wewnątrz latarki elektroniki i połączenie przewodami wszystkiego w całość. Obwód drukowany został zamocowany przy pomocy dwustronnej taśmy piankowej.
Latarka działa bardzo fajnie, tak jak chciałem zachowane są wszystkie funkcje użytkowe (jak w oryginale), chociaż czerwony filtr mógł by być trochę ciemniejszy. (nie odnosicie wrażenia że świeci trochę na różowo)
Całość jest ładowana ze zwykłej ładowarki do telefonu, co prawda dwa połączone równolegle ze sobą akumulatorki ładują się trochę dłużej, ale za to znacznie wydłuża się czas pracy latarki.
Pamiętam! U dziadka taką się bawiłem :D
“Do puki”!?!?!?
Co za analfabeta to pisał?
każdemu zdarzy się literówka ;)
To pisałem ja – autor, dziękuję bardzo za wskazanie błędu. Za jeden mały błąd ortograficzny zostałem nazwany analfabetą, dobrze że są jeszcze tacy ludzie, jak kolega Grammarnazi posługujący się nienaganną poprawną polszczyzną :D
Niby nazista gramatyczny, a czepia się o ortografię i na dokładkę sam niepoprawnie używa znaków interpunkcyjnych. ;)
Przyszło mi do głowy, że niepoprawny kolor czerwonego filtra może brać się stąd, że kolor światła diody LED jest inny niż kolor światła żarówki. Nie bez znaczenia jest też pewnie ilość lumenów😊
Ilość lumenów ma tu mniejsze znaczenie – ważna jest charakterystyka widmowa filtra. W tym przypadku najprawdopodobniej filtr przepuszcza najlepiej światło o długości fali która nie występuje w widmie LED. Jeśli ma się dostęp do teatralnych filtrów można dobrać coś, co będzie naprawdę czerwone (potwierdzone praktycznie).
Spróbowałbym pogadać z jakimś oświetleniowcem – dość często pozostają kawałki folii czy zużyte (pęknięte lub nadtopione) filtry.
Świetna robota.. Takie latarki używał się w lotach nocnych m. in. na Mig21…
9 głosów 5/5 i w poczekalni od 5 dni? Halo, czy leci z nami admin?
Przecież artykuł jest na głównej…
Wow. Też taką miałem. Muszę poszukać w piwnicy i na strychu u babci. Może jeszcze gdzieś leży.
Świetne wykonanie