Biurkowa lampka LED

Biurkowa lampka LED

 

W dzisiejszym wpisie postaram się pokazać jak w tani i prosty sposób można zamienić, z pozoru nikomu niepotrzebny szmelc, np. w oryginalną lampkę LED, której zadaniem będzie oświetlanie klawiatury laptopa w nocy, kiedy chcemy sobie popisać komentarze ( np. pod tym wpisem :P ) itp.

Zapewne wielu z was robiąc zakupy w Chinach lub w marketach na naszym podwórku, trafiło choćby raz na jakiś badziew, który na oko wydawał się czymś fajnym i funkcjonalnym, a po rozpakowaniu okazał totalną porażką.

Właśnie kilka lat temu, napaliłem się na takie lampki USB z gęsią szyją, które miały oświetlać klawiaturę laptopa, a po podłączeniu do portu USB jedna, z miejsca się spaliła, a druga postanowiła nadawać jakby alfabetem Morse’a , co chwilę migając w sobie zrozumiały rytm. Z resztą nawet gdyby działały prawidłowo to, i tak marny byłby efekt takiego oświetlenia, i straszna niewygoda, już nawet nie wspominając o bezsensownej utracie jednego z portów USB, których nigdy za wiele w laptopach.

Jako że lata lecą, a ja nie dorobiłem się laptopa z fabrycznie podświetloną klawiaturą, a może wcale mi taka nie jest potrzebna? Postanowiłem zrobić sobie lampkę LED, która miała spełniać trzy moje zachcianki, po pierwsze ma być funkcjonalna, po drugie oryginalna, i po trzecie motywem przewodnim ma nawiązywać do kultowej gry Space Invader.

Wszystkie potrzebne materiały użyte w tym projekcie od jakiegoś czasu znajdowały się w moim warsztacie majsterkowicza, a elementy drewniane jesienią przyjechały, z jednego z zakładu produkcyjnego, jako zakupiony tam opał na zimę ;) Tak więc wystarczyła odrobina wyobraźni, i trochę chęci do pracy.

Wszystko czego będziemy potrzebowali do zbudowania lampki LED, możemy zobaczyć na foto poniżej. Za podstawę lampki posłuży drewniany klocek, o wymiarach 100 mm X 100 mm, z takim charakterystycznym stopniem 100 mm X 50 mm ( jest to element klejony, i taki miałem szczęście znaleźć wśród tego co przyjechało jako wsad do pieca CO ), kolejny element to kawałek ( ok 50 mm ) listwa 20 mm X 10 mm, i cztery cienkie (ok. 2 mm ) listwy 100 mm X 30 mm. Dwa wkręty farmerskie 40 mm X 5mm. Sześć nakrętek, które dadzą się nałożyć, swobodnie na wkręty farmerskie. Cztery białe diody LED 5 mm, rezystor 220R, kawałek płytki prototypowej do lutowania ( lub tak jak w moim przypadku, oryginalna płytka z rozbitej lampki rowerowej ), trochę dwukolorowego cienkiego drutu do połączeń elektrycznych. Gęsia szyja z lampki LED i jakaś stara ładowarka od telefonu.

 

Na początek proponuję zrobienie szablonu przypominającego robota. Postać, coś podobnego z gry Space Invader. To co nam się uda stworzyć, przerysowujemy z szablonu na drewno. I całą powierzchnię z rysunkiem, oklejamy bezbarwną taśmą.

Po dokładnym oklejeniu, przy pomocy ostrego nożyka, wycinamy postać robota, i odklejamy taśmę z powierzchni, którą będziemy malowali na kolor czarny, czyli postać robota ma pozostać zaklejona, ponieważ sam robot będzie malowany na żółto.

Nad głową robota ( tak na środku ) wiercimy otwór wpustowy 10 mm, na głębokość ok, 15 mm, dla osadzenia elementu gęsiej szyi.

Dokonujemy jeszcze dwóch wierceń, jedno przelotowe 4 mm do wcześniejszego otworu, a drugi do wyprowadzenia przewodu ładowarki, który przylutujemy do kabelków od diod LED.

Teraz zabieramy się do wycięcia elementu lampki, do którego będą przytwierdzone diody LED, ogólnie jest to kawałek listwy o długości 50 mm, w którym wiercimy kanał wpustowy elementu gęsiej szyi ok. 5 mm średnicy, i 10 mm głębokości, plus odwiert 4 mm dla wyprowadzenia kabelków połączeniowych z diodami LED.

Jeżeli nie posiadamy płytki np. oryginalnej z rozbitej lampki rowerowej, to wycinamy sobie odpowiedniej wielkości płytkę ( np. patrz foto poniżej ) i lutujemy równolegle cztery diody LED ( anody z anodami, a katody z katodami), które następnie lutujemy do przewodów „+” (anoda ) i „-” katoda. Oczywiście do dodatnio spolaryzowanego przewodu dodajemy rezystor 220 R. Całość przykręcamy do drewnianej obudowy malutkimi wkrętami ( najpierw jednak należy wszystko pomalować na odpowiedni kolor )

Taka mała ciekawostka, otóż nasza mała gęsia szyja ma tak twardy drut, że najlepiej końcówkę USB odcinać kątową szlifierką.

Kolejną operacją jest wykonanie czterech listew maskownicy, która ma imitować jak gdyby radiator, czy coś w tym stylu. Tniemy cztery listwy na długość 100 mm, i w każdej wiercimy po dwa otwory 5 mm, przez które będą przechodziły mocujące wkręty farmerskie, plus śruby jako tuleje dystansowe pomiędzy poszczególnymi listw

Przedostatnią czynnością będzie malowanie elementów drewnianych. Użyjemy farby koloru czarnego i żółtego. Malować trzeba wszystkie elementy kilkukrotnie, ponieważ farba jest wchłaniana przez drewno. Kiedy efekt malowania będzie zadowalający składamy lampkę do kupy, i cieszymy się nowym gadżetem ;)

Ocena: 4.57/5 (głosów: 7)

Podobne posty

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?