W pierwszym odcinku naszych warsztatowych eksperymentów przygotowaliśmy razem z Agatą szaszłyki. Szaszłyki wyszły wyborne, ale w drugim odcinku postanowiliśmy nieco podnieść poprzeczkę i przygotowaliśmy pyszne, soczyste i wykończone na chrupko… burgery!
Mięso grillowaliśmy na ruszcie z cegły klinkierowej, który ogrzewaliśmy palnikiem do opalania papy. Natomiast bułki przypiekaliśmy nad opalarką ziejącą powietrzem o temperaturze 630°C. Z resztą – zobaczcie sami, jak smakowicie nam to wyszło!
I co? Ślinka cieknie, co nie? I powiem Wam jedno – po nakręceniu tego odcinka przestałem chodzić do mojej ulubionej burgerowni w Zielonej Górze (co może potwierdzić moja żona, jak i kilkoro znajomych;) Co prawda mają tam nieziemsko dobre burgery (najlepsze, jakie udało mi się kiedykolwiek kupić), ale jednak z własnym burgerem grillowanym na cegle nie mogą się równać :D
Ten smak tak mocno za mną chodził, że nawet następnego dnia z powrotem rozłożyłem cegły i zrobiłem sobie i żonie burgery na śniadanie :)
I co najważniejsze – o ile szaszłyki przygotowywane za pomocą opalarki robiły się dosyć długo, o tyle pieczenie mięsa na cegłach to dosłownie kilka chwil. Na pewno mięso zrobiło się szybciej, niż na klasycznym grillu. I o ile zdrowiej!
Burgery możemy zdecydowanie zaliczyć do udanych eksperymentów! I ze szczerego serca mogę Wam polecić przygotowanie swoich we własnych warsztatach ;)
A kolejny odcinek naszej serii “Majsterkowo… Eksperymentalnie!” już za tydzień :) Jeżeli nie chcecie go przegapić, koniecznie dajcie suba majsterkowemu kanałowi YT:
Wszystkie odcinki znajdziecie także na kanale EksperymentalnieTV, do subskrybowania którego również Was serdecznie zachęcam :)
Nie mógłbym zakończyć tego postu bez zostawienia kilku ciepłych słów dla Olympusa, który udostępnił nam swojego bezlusterkowca E-M5, którym możemy uwieczniać nasze eksperymenty! Serdecznie dziękujemy! :)
Pozdrawiam!
Łukasz
Hmm.. Zainwestujcie w mikrofony przypinane do bluzek.. :> Zdziebko lepszy efekt będzie.
zainwestujemy :-) zbieramy do swinki skarbonki na nie :)
No nie da się ukryć, że 2-3 k pójdzie na to… :(
tak dużo to na pewno nie uzbieramy ;)
To sobie odpuście już teraz :)
To nie ma być kinowa superprodukcja z krystalicznie czystym dźwiękiem. Nawet jakiś najtańszy zestaw za 500zł da już nieporównywalnie lepsze efekty, niż ten mikrofon na statywie stojącym metr od nas :)
Tak, tak – już o tym intensywnie myślimy :) Problemem jest to, że potrzebujemy mikrofonów bezprzewodowych, a to już jest wydatek. Ale spoko – świnka skarbonka już o tym myśli ;)
Póki co jeszcze kilka odcinków musicie się przemęczyć, bo nagraliśmy parę odcinków za jednym zamachem :) Ale chyba tragedii nie ma, co nie? Po prostu trochę szumi, ale jak na moje ucho, to słychać nas dosyć wyraźnie :)
Co za zbdet, się naoglądali kuchni molekularnej, ale źle to robicie!
Teraz wszyscy pewnie czekają na majsterkowanie w kuchni :)
Chmm… kusisz! :D
Pingback: mailbox yellow