Cześć. Chciałbym przedstawić labirynt dla nano-robaków (hexbug) – wibrujących „pojazdów” potrafiących wydostać się z każdego labiryntu. Nanorobaki można kupić za kilka złotych (!) na Allegro. Świetna zabawa (od 4 lat – do dorosłości), pod warunkiem, że mamy sensownie zaprojektowany LABIRYNT.
Postaram się przedstawić, jak powstawała moja wersja. To mój pierwszy projekt na Majsterkowo, dlatego będę szczególnie wdzięczny za wszelkie uwagi.
Zaczynamy:
1 – Labirynt o wymiarach: 106 x 93 cm zbudowany jest na płycie z PCV spienionego o grubości 6 mm (tyle wystarczy, bo ścianki labiryntu usztywniają całą konstrukcję. Płyta jest osadzona na drewnianej ramie). Nietypowo zacznę od publikacji zdjęcia efektu końcowego:
2 – rama zbudowana jest z listwy 2 x 3 cm.
3 – w ten sposób konstrukcja będzie dostatecznie sztywna. Bok 3 cm stanowi wysokość ramy. Wartość 3 cm jest bardzo istotna, jeżeli chcemy wykorzystać w „maszynie startowej” samochodowy mechanizm otwierania drzwi (który ma wymiar właśnie 3 cm)
4 – korytarze labiryntu muszą mieć szerokość 3 cm (żeby dwa robaczki mogły się minąć). Do zabawy nadają się jedynie robaczki „neutron” oraz „elektron” (dostępne na Allegro po 7zł za sztukę). Ścianki labiryntu mają grubość 4 mm. Na płycie rysujemy wobec tego siatkę (kwadraty) w odstępach 4 mm(ścianki) i 30 mm (korytarze)
5 – na arkuszu papieru rysujemy (najlepiej w Excelu) siatkę o tej samej ilości pól, co oryginał. Na płycie i na planie zaznaczamy na brzegach numery kolumn i wierszy. Na kartce projektujemy labirynt. Trasę trzeba bardzo dobrze przemyśleć – od tego zależy atrakcyjność zabawy.
6 – gotowy projekt przenosimy na płytę – zaznaczając delikatnie bieg ścianek wewnątrz odstępów (4 mm). Numerację na brzegach płyty najlepiej nalepić na taśmie, którą łatwo później usunąć.
7 – przycinając ścianki labiryntu trzeba zwrócić uwagę na zachowanie kąta prostego (można wykorzystać zrobioną z tego samego materiału przystawkę)
8 – podobną troskę o zachowanie kąta prostego trzeba wykazać przy odcinaniu pasków na ścianki. To jest bardzo istotne przy konstrukcji labiryntu, żeby krawędzie listew były proste.
9 – przyklejając ścianki również należy zwrócić baczną uwagę na prostopadłość.
10 – ścianki powinny mieć wysokość 2 cm
11 – oprócz białego spienionego PCV (4 mm – na ścianki, 6 mm – na podstawę) będzie potrzebne PCV kolorowe (3 mm)
12 – z teczek na dokumenty pozyskamy tworzywo do wzmacniania elementów „zapadek”. Litery samoprzylepne – do oznakowania przeszkód.
13 – folia samoprzylepna ORACAL – nadaje blasku całemu urządzeniu!
14 – kule i krążki (ze sklepu ze sztuczną biżuterią) do „sal przeszkód”
15 – pojemnik na szczoteczki do zębów i mydelniczka (Ikea) – mydelniczkę wsuwa się w otwór w drewnianej ramie labiryntu (służy jako parking na robaki). Pojemnik przycinamy do kręgu 2 cm grubości.
16 – magnesy do tablic szkolnych są potrzebne w konstrukcji „kładki”, która powinna być wyłącznie w jednej z dwóch skrajnych pozycji. Magnesy to położenie wymuszają.
16b – to jest widok „kładki” od dołu. Magnesy umieszczone na krańcach kładki przyciągane są do magnesów umieszczonych na płycie. To nie jest łatwy temat. Trzeba tak dobrać odległość między magnesami, żeby robaczek przechodząc kładkę, będąc na jej końcu, spowodował ruch ramienia kładki do dołu. Taki właśnie efekt trzeba osiągnąć, w przeciwnym wypadku kładka będzie zwykle zawsze uniesiona z obu stron, co uniemożliwi korzystanie z niej przez robaki.
17 – rewelacyjna taśma z dwustronnym klejem (Orafol – kauczukowa i bardzo cienka) oraz osie do „zapadek” – drut spawalniczy w prętach. Taśma ma zastosowanie uniwersalne w wielu sytuacjach – jest bardzo skuteczna.
18 – obudowa długopisu i pinezki – materiał do budowy słupków „slalomu”
19 – „maszynę startową” można zmechanizować za pomocą silniczka otwierającego drzwi samochodowe – zasilanego w tym przypadku dwiema bateriami 9V (szeregowo).
20 – robaczki są zasilane bateryjkami 1,5V AG13. Energii wystarcza na dość długą zabawę (naturalnie robaczek z czasem robi się coraz spokojniejszy, co też ma swoje zalety)
21 – genialnie i szybko sklejający PCV klej Pattex (bardzo trwale, co jest istotne w przypadku małych dzieci maltretujących labirynt) oraz szpachlówka do wypełnienia szczelin w ściankach (niezbędne dla pedantów majsterkowania)
22 – wykorzystane narzędzia
23 – atrakcyjność zabawy zależy również od rodzaju przeszkód. To jest „górka”. Na odcinku 6 cm nie powinna być wyższa niż 1 cm. Z wyższą nie poradzi sobie robak. Pokonanie takiej przeszkody to jest zdobyte 4 punkty (nie zawsze się to udaje)
24 – grzybek na trasie (wieszak samoprzylepny z Ikea) – 1 punkt
25 – grzybek na uboczu trasy – 2 punkty
26 – duży grzybek (z tego samego kompletu wieszaków)
27 – „rondo” osadzone luźno na śrubie. Tu jest istotna precyzja wykonania oraz zakończenie ramion płytkami o długości 1,5 cm. Takie właśnie zakończenie ramion (o średnicy 9 cm) powoduje, że robaki w zależności od tego jak się ustawią wewnątrz potrafią zrobić nawet 3 okrążenia zanim wyjdą. W przeciwnym wypadku – wychodzą zawsze w pierwszy korytarz po prawej, co jest nudnie przewidywalne.
28 – wszystkie drogi od startu począwszy prowadzą do „ukrytej sali” gdzie biorą początek 3 „drogi życiowe” – na lewo: długa ale pewnie prowadząca do mety; na wprost: szybka ale ryzykowna (z pułapkami) oraz na prawo: ślepa droga na manowce.
29 – cel podróży. Wycięte 4 pola i zaślepione płytką z czerwonego PCV. To skutecznie zatrzymuje „podróżników”
30 – zielone strzałki wskazują dobrą drogę, czerwone – błędne. Każda jednak droga ma wyprowadzenie w kierunku celu. Taka nawigacja ma znaczenie dla dzieci bawiących się tym labiryntem. Wypustki w ścianach powodują zmianę „zwyczajów” robaków i uatrakcyjniają ich wędrówki.
30a – gdyby nie ta korekta kursu robaki rzadko by zaglądały do „sali z kulkami”
31 – w niektórych miejscach niezbędne są wypełniacze kątów, żeby robaki nie traciły tam zbyt dużo czasu.
32 – Do liczenia swoich punktów zdobywanych na trasie (wariant zabawy dla starszych dzieci i ich rodziców) można wykorzystać lekko przerobiony klej biurowy. W miejsce kleju wkładamy rurkę (o średnicy 1,6 cm) (+ kropelka Pattexu) i naklejamy 4 paski skali. W momencie zdobycia punktu przekręcamy czerwone pokrętło do kolejnej kreski. Kto ma pod koniec trasy dłuższy licznik – wygrywa.
33 – zapadki (w tym labiryncie jest ich 20) odgrywają bardzo ważną rolę. Uniemożliwiają powrót robaków do poprzedniego sektora. Takie powroty bardzo spowalniają grę i czynią ją mało atrakcyjną.
33a – zapadki dzielą labirynt na określone strefy, które raz zdobyte nie są już opuszczane.
33b – gdyby nie zapadki w „salach przeszkód” robak po zderzeniu z kilkoma kulkami „dał by nogę” i wrócił na start!
No, jest parę rzeczy do zrobienia, ale czeka nas na końcu wyśmienita zabawa. To bezcenna rozrywka angażująca więcej zmysłów niż opuszki palców.
Na koniec kilka zdjęć z wnukami:
…i kilka filmów z przeszkodami:
Miłej pracy, powodzenia!
Andrzej Lebek
Naprawdę fajny projekt! Wykonanie rewelacja. Gratuluje :)
Czy dobrze kojarzę, że twórcą zamieszania jest sympatyczny ojciec który swoim dzieciom wymyślał różne zabawy a teraz kontynuuje to z wnukami?
Wygląda na to, że dobrze kojarzysz :)
…a skąd…?
Film z opowieściami dzieci oraz sąsiadów wylądował na wykop.pl Jestem pod sporym wrażeniem od tamtego czasu, i żałuję, że moi kuzyni nie pozwalają zaszczepić w sobie na dłuższą metę tej analogowej twórczości :)
Ano, był taki film :)
https://youtu.be/77e14hP5E9I
Inspirujące :)
Sprzedaż hexbugów teraz lawinowo wzrośnie ;). Ode mnie już zamówienie poszło. Bardzo fajny pomysł. Gratuluję. P.S. dlaczego filmy takie krótkie? Można by je zmontować i muzyczkę zapodać.
Film jeszcze się robi :)
Mega!
zajee moim zdaniem ten projekt powinien wygrać o ile jest zgłoszony.
popieram
Ogromne gratulacje, świetnie wykonany projekt i bardzo dobry opis! Szczegółowo, precyzyjnie, czysto i dokładnie. Super! Pierwszy raz z takim zaciekawieniem czytałem cały artykuł, nie mogąc się doczekać końca ;)
“Do zabawy nadają się jedynie robaczki „neutron” oraz „elektron” (dostępne na Allegro po 7zł za sztukę).”
Jak rozumiem, za 7 zł kupuje Pan te podróbki Crazy Insect z allegro, tak? Bo oryginalne Hexbugi koło 15-20 zł są dopiero z tego co widzę.
I co ma Pan na myśli przez „neutron” i „elektron”? Bo nikt inny w całym internecie takich nazw nie stosuje.. ;) Chodzi o te czerwone i niebieskie z naklejkami na plecach? I czemu tylko te, pozostałe nie są identyczne z wyjątkiem wyglądu obudowy?
Dziękuję!
Tak, kupuję Crazy Insect za 7 zł. “neutron” i “elektron” to nazwy modeli. Na Allegro sprzedający kserokampus opisuje je jako “3” i “4”.
To oczywiście podróbki oryginalnych hexbug’ów (które też biegają po labiryncie) ale są od nich bardziej “nerwowe”, czyli szybsze. Dzięki temu jest więcej zabawy.
Jedyny minus jest taki, że jest też głośniej, bo podróby robią więcej hałasu.
Dziękuję!
Tak, kupuję Crazy Insect za 7 zł. “neutron” i “elektron” to nazwy
modeli. Na Allegro sprzedający kserokampus opisuje je jako “3” i “4”.
To oczywiście podróbki oryginalnych hexbug’ów (które też biegają po
labiryncie) ale są od nich bardziej “nerwowe”, czyli szybsze. Dzięki
temu jest więcej zabawy.
Jedyny minus jest taki, że jest też głośniej, bo podróby robią więcej hałasu.
neutron i elektron to chyba nazwy im nadane przez właściciela :)
I ja tez zamowilem hexbuga ;)
Tylko zamiast polskich podrobek z allegro zaryzykowalem i kupilem na aliexpressie – 4 sztuki (teoretycznie oryginalnych hexbugow – ciekawy jestem na ile beda podobne do oryginalow) z przesylka kosztowaly 40zl ….
Ciekawy za ile tygodni dojda ….
Te same oryginały, które na aliexpressie są po 5$ kupisz na Allegro za 15 zł. Testowałem je i postawiłem na Crazy Insect. Dlaczego? Tłumaczę Radkowi w innym komentarzu.
tylko ja dalem 13$ w sumie za 4 sztuki i przesylke ….
a jak beda srednie to kupie crazy insecty ;)
Będą dobre. Też mam oryginały (z polskiego Alledrogo). Podróbki są jak Hexbug’i z ADHD ;P
Fajny pomysł. Można by tak zaprojektować cały labirynt, aby składał się z 4 modułów 500x500mm (lub więcej). Można by wtedy składać go na kilka sposobów, a po skończonej zabawie zajmowałby mniej miejsca.
Można by też ustalić standard i łączyć się z torami znajomych jak w modułowych makietach kolejowych…
Wiem – popłynąłem ;)
Tylko trzeba by wprowadzić modę na tworzenie takich modułów, co nie jest już takie proste. Ale pomarzyć można ;)
Mam jeszcze taki pomysł (być może jest stosowany w tym labiryncie) żeby dodać więcej interakcji, można by tworzyć pułapki/portale. Gdy któryś robak złapie się do takiej pułapki, będzie musiał być ręcznie przeniesiony w inne wskazane miejsce. Dziecko będzie musiało zachować czujność aby uwolnić robaczka. Można by też zastosować trochę elektroniki i tworzyć przejścia otwierane/zamykane dopiero po naciśnięciu przez robaka przycisku w innym miejscu labiryntu.
fakt, myślałem o tym, to jest do zrobienia. wtedy mocniej można zaangażować dziecko w tą zabawę. Możliwości jest wiele. W zasadzie to można zrobić na dowolnym etapie. Pod labiryntem jest 3 cm wolnej przestrzeni i to pozwala na zainstalowanie różnych urządzeń.
składanie na kilka sposobów wymagałoby jeszcze większej troski przy projektowaniu, żeby moduły były kompatybilne z wszystkich stron. Ale pomysł dobry. Mój labirynt jest skrojony na bagażnik Opla Corsy i nie jest bynajmniej “podręczny”. Pozdrawiam
Spoko !
Takie hexbógi robi sie samemu z szczoteczki i wibracji od starego telefonu:)
Masz fajny temat na konkursowy projekt ;) Do końca miesiąca zostało jeszcze kilka dni, więc zdążysz :)
Projekt niesamowity :) zrobiony na prawdę profesjonalnie i estetycznie. ocena nie może być inna jak 5 :D
dziękuję za komentarz
Powiem jedno: przegenialne! (Jestem już także po obejrzeniu filmu “Tatowanie”). Pomysł, estetyka wykonania, zaangażowanie, chęci i cel – to wszystko na złoty medal. Jestem pod wrażeniem. Gratuluję tak wspaniałego przedsięwzięcia. I oczywiście czekam z niecierpliwością na więcej.
Bardzo dziękuję za komentarz! Takie informacje zwrotne uskrzydlają i motywują do podobnych akcji w przyszłości. Popracuję nad tym “więcej”
Panie Andrzeju! Kłaniam się w pas i oddaję najszczersze wyrazy uznania! Sam jeszcze nie mam dzieci, ale w głębi serca już od dawna nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł dla nich tworzyć najróżniejsze “projekty”. Mam też wielką nadzieję, że starczy mi sił, żeby tę pasję kontynuować kiedyś ze swoimi wnukami.
Na razie jednak muszę się zadowolić robieniem zabawek dla pociech moich znajomych :)
Mam wielką nadzieję, że będzie się Pan z nami dzielił kolejnymi projektami! Całym sercem popieram ideę majsterkowania dla dzieci (i z dziećmi), więc z całych sił będę promował wszystkie projekty tego typu. Kto wie – może któregoś tatę natchnie to do działania i chociaż kilkoro dzieci nie będzie spędzało całych dni przed komputerem lub TV.
Pozdrawiam serdecznie!
Łukasz
Ciekawe kiedy zaczną pojawiać się kampanie społeczne o dzieciach siedzących z nosem w tablecie, zamiast piaskownicy (“Promocja – 2 tablety w cenie 1” – róbcie tak dalej…). Uważam, że Majsterkowo.pl ma potencjał, by stworzyć bardzo ciekawy projekt wspierający pracę z małymi majsterkowiczami.
I naszła mnie myśl… może byś Łukaszu pomyślał nad zrobieniem działu ”Zrób to sam ze swoją pociechą” wydaje mi się że postów by nie brakowało i wreszcie któremuś rodzicowi udało by się oderwać dziecko od elektronicznych ”a’la zabawek”
Podobne motywy mną kierują. Powstają nowe zabawki. Postaram się dokumentować ich “proces produkcyjny” chociaż to oczywiście wydłuża całą akcję. Ale jeżeli ktoś mógłby jeszcze z tego skorzystać, to chyba warto. Widzę, że ta witryna skupia wokół siebie ciekawych i manualnie uzdolnionych ludzi. Fajne towarzystwo!
Ten projekt dostał ode mnie niestety tylko 5 gwiazdek… gdyż kolejne 5 (których nie ma) powinno wskakiwać samo z automatu za posiadanie tak zajefajnego dziadka… Panie Andrzeju oby kiedyś Pana wnuk powiedział do swojego wnuka: “Pamiętam jak zrobiłem pierwszy projekt z moim dziadkiem. Teraz sam jestem dziadkiem, więc …” :) (to tak w nawiązaniu do pewnej reklamy)
Dziękuję za komentarz!
Wczoraj krakowski sprzedawca chyba rzeczywiście miał oblężenie, bo i ja dołączyłem do grona kupujących :-) Gratuluję projektu!
z krakowskim sprzedawcą jest tylko jeden mały problem: trzeba od razu wymienić baterię, bo są na ogół aż białe ze starości. Dziękuję za komentarz.
Po serii tandetnych (nie oszukujmy się…) podstawek na tablety, jestem pod wielkim wrażeniem!
Faktycznie, ile można oglądać podstawek pod smartfony i tablety. Moim zdaniem nie powinno się już przyjmować takich projektów.
Naprawdę prześwietny pomysł, i jeszcze lepsze wykonanie.
Ileż musi być przy tym frajdy! To w mojej opinii chyba najlepszy projekt na całym tym portalu :)
Im starsze dzieci, tym więcej frajdy (tak wynika z moich obserwacji). 4-latki bawią się kulkami i krążkami kulając je po całym labiryncie, ale też się cieszą. W ogóle labirynty “kręcą” dzieci (i nie tylko) Dziękuję za komentarz!
Woow, jestem pod ogromnym wrażeniem. Rewelacja. Pomijając samo “poskładanie” labiryntu (aczkolwiek niczego nie umniejszając) to podejrzewam że takie zaprojektowanie jego samego jak i przeszkód, żeby było ciekawie i dobrze i interesująco kosztowało też trochę czasu i w rzeczywistości odbywało się etapami?
Jak dla mnie – genialne.
wszystkie kombinacje odbywają się na papierze, ale potem jest sporo przeróbek już przyklejonych ścianek (dość łatwo usuwa się je). Zachowanie robaczków weryfikuje trasę, więc trzeba wprowadzić pewne zmiany, żeby zabawa była atrakcyjna.
Dziękuję za komentarz!
Jak dla mnie mocny kandydat na projekt roku 2014. Bardzo bardzo mocny! Mieć takiego dziadka to nie lada szczęście ;-) G R A T U L U J Ę !!
Super projekt !!!!
Dziękuję, cieszę się, że się podoba. Jest teraz poddawany ciężkim próbom – bawią się nim dzieci 4+ – dość intensywnie. Takie tourne po znajomych. Na razie wytrzymuje (wszystko tej super klej)
5 gwiazdek to za mało, aby docenić to co zrobił ten pan.Wielki szacunek.
Świetny projekt ! Jestem zaskoczony!
Daję plusa za schludność i dokładny opis wykonania. Ale… Nie wstydź się dodać polski tytuł filmu :)
jaki labirynt aż oczopląsu można dostać:) sam bym się tym pobawił:D
https://blingpower.eu/