No to fajnie. Jak samochód pewny, to przejdzie. Chociaż pamiętam, jak akurat podczas kontroli na stacji pedał hamulca został w podłodze :)
Akurat pech chciał, że wtedy. Chociaż może to i lepiej, niż na ulicy
W każdym pewnym samochodzie można się do czegoś przyczepić ;)
Ale mam lepszą historię od tego hamulca. Jak robiliśmy kiedyś pierwszy przegląd naszego pierwszego smarta (kilka dni po zakupie), to nie wiedzieliśmy, że sprzęgło jest do wymiany. I nie byłoby to jakimś wielkim problemem gdyby nie to, że smart jest w półautomacie (skrzynia tiptronic), więc pracą sprzęgła steruje komputer. Jak sprzęgło się nagrzało (na przeglądzie silnik był cały czas odpalony), to zaczęło sypać błędami, aż w końcu komputer je wyłączył i auto próbowało samo wyjechać ze stacji diagnostycznej :D Szczęście w nieszczęściu, że dosłownie 3 sekundy wcześniej do niego wsiadłem, żeby własnie wyjechać na zewnątrz, więc wyjechałem, wjechałem na miejsce parkingowe i od razu zgasiłem. Poszedłem po pieczątkę i dopiero później się zacząłem zastanawiać, co się tak właściwie stało ;)
No, nieźle. To komputer musiał wbić bieg. Też mam teraz półautomat astrę z easytronic. Oby mi nie wyskoczyła z takimi kwiatkami, bo za 2 miesiące chcę ją sprzedać, całą i zdrową.
Bieg był wrzucony cały czas, bo diagnosta zostawił go na A. Ale póki nie wciśniesz gazu, to automat trzyma sprzęgło.
Później problem się nasilał coraz mocniej i wystarczyło postać chwilę w korku na światłach i znowu zaczynały się cyrki. Musiałem wtedy gasić auto, dać mu kilka minut na przestygnięcie i dopiero mogłem odpalać i jechać dalej.
No i jak? Przeszedł? :)
No ba! I nawet nie było się czego czepić :)
No to fajnie. Jak samochód pewny, to przejdzie. Chociaż pamiętam, jak akurat podczas kontroli na stacji pedał hamulca został w podłodze :)
Akurat pech chciał, że wtedy. Chociaż może to i lepiej, niż na ulicy
W każdym pewnym samochodzie można się do czegoś przyczepić ;)
Ale mam lepszą historię od tego hamulca. Jak robiliśmy kiedyś pierwszy przegląd naszego pierwszego smarta (kilka dni po zakupie), to nie wiedzieliśmy, że sprzęgło jest do wymiany. I nie byłoby to jakimś wielkim problemem gdyby nie to, że smart jest w półautomacie (skrzynia tiptronic), więc pracą sprzęgła steruje komputer. Jak sprzęgło się nagrzało (na przeglądzie silnik był cały czas odpalony), to zaczęło sypać błędami, aż w końcu komputer je wyłączył i auto próbowało samo wyjechać ze stacji diagnostycznej :D Szczęście w nieszczęściu, że dosłownie 3 sekundy wcześniej do niego wsiadłem, żeby własnie wyjechać na zewnątrz, więc wyjechałem, wjechałem na miejsce parkingowe i od razu zgasiłem. Poszedłem po pieczątkę i dopiero później się zacząłem zastanawiać, co się tak właściwie stało ;)
No, nieźle. To komputer musiał wbić bieg. Też mam teraz półautomat astrę z easytronic. Oby mi nie wyskoczyła z takimi kwiatkami, bo za 2 miesiące chcę ją sprzedać, całą i zdrową.
Tak sobie myślę, może przy wsiadaniu zahaczyłeś i wrzuciłeś niechcący bieg?
Bieg był wrzucony cały czas, bo diagnosta zostawił go na A. Ale póki nie wciśniesz gazu, to automat trzyma sprzęgło.
Później problem się nasilał coraz mocniej i wystarczyło postać chwilę w korku na światłach i znowu zaczynały się cyrki. Musiałem wtedy gasić auto, dać mu kilka minut na przestygnięcie i dopiero mogłem odpalać i jechać dalej.
Pisałem o tym więcej na drugim blogu: https://mojesmarki.pl/sprzeglo-pieta-achillesowa-smartow-z-silnikiem-diesla/