Projekt zajął I miejsce w konkursie w dziale Drewno Plac zabaw ze stempli budowlanych

Plac zabaw ze stempli budowlanych

Celem projektu było zbudowanie mini placu zabaw, na który składać miały się domek ze zjeżdżalnią, huśtawką i piaskownicą. Założeniem było wykorzystanie w miarę możliwości materiałów z “drugiej ręki”, co miało całości nadać wyglądu nieco odmiennego od typowych gotowych konstrukcji, dostępnych we wszelkich sklepach, a przy okazji obniżyć choć trochę nakłady finansowe. Przez takie podejście prace nad projektem pochłonęły zdecydowanie więcej czasu, no ale coś za coś.. :)

DOMEK

Podstawowym budulcem wszystkich elementów placu zabaw były stemple sosnowe, pochodzące z budowy domu od mojego kolegi. Od przygotowania tychże stempli zacząłem budowę domku.

Stemple były pokryte w całości korą, którą usunąłem za pomocą szpachelki. Kora w większości bardzo łatwo i w dużych kawałkach odchodziła od drewna, ale było kilka miejsc w których trzeba ją było wręcz zeskrobywać, co stanowiło jeden z najżmudniejszych i najnudniejszych etapów prac (na pocieszenie została po tym spora ilość kory, którą użyłem później do dekoracji kompozycji kwiatowej na ogrodzie). Po obraniu z kory stemple prezentowały się następująco:

Powierzchnia drewna była pełnia zadziorów i przebarwień, które usunąłem za pomocą szlifierki kątowej. W pierwszej kolejności użyłem tarczy listkowej o gradacji 60, następnie całość wygładziłem tarczą ścierną o gradacji 120 na dysku z rzepem. Po tym zabiegu stemple były gotowe do malowania. Dolną część, która miała zostać zabetonowana w ziemi, zabezpieczyłem preparatem przeciwpróchniczym, dostępnym w marketach budowlanych. Polecam taki zabieg, zarówno jeśli drewno ma być umieszczone bezpośrednio w ziemi, jak i zabetonowane – zapobiega on nie tylko niszczeniu drewna, ale i jego pęcznieniu pod wpływem wody – co ma znaczenie przy betonowaniu. Górną część stempli (jak wszystkie późniejsze elementy poza kilkoma wyjątkami) pokryłem impregnatem koloru pinia. Stemple w trakcie malowania:

Po przygotowaniu stempli przyszła kolej na “wytyczenie” miejsca budowy. Wyznaczyłem 8 punktów, w których świdrem do ziemi wywierciłem otwory. W otworach tych ustawiłem pionowo 8 stempli, będących podstawą konstrukcji. Kolejne 6 stempli zamontowałem poziomo, na wysokości ok. 1,5m nad ziemią. W efekcie powstał stelaż pod “podłogę” domku (wszystkie łączenia stempli wykonałem z użyciem szpilek gwintowanych fi 10mm):

Na wykonanie podłogi wybrałem typowe deski tarasowe z modrzewia, z ryflowaną powierzchnią zmniejszającą ryzyko poślizgu. Kupiłem w pobliskim tartaku, cena zdecydowanie niższa niż w marketach budowlanych. Deski zaimpregnowałem tym samym impregnatem co stemple, wyglądały bardzo ładnie ale jak się okazało efekt nie był trwały – lepszym wyborem w tym przypadku byłby olej do tarasów. Gotowe deski przykręciłem wkrętami do wcześniej zbudowanej konstrukcji.

Mając zbudowany taki “pomost” rozpocząłem budowę ścian domku. Cztery z ośmiu pionowych stempli przeznaczone były na naroża domku, w których mocowany były ściany. W tym celu, jeszcze przed montażem desek tarasowych, w tych czterech stemplach wykonałem po dwa pionowe nacięcia, wycinając w ten sposób ¼ każdego stempla i uzyskując miejsce na osadzenie ścian. Nacięcia wykonałem za pomocą tarczy widiowej do drewna o średnicy 125mm, zamocowanej do szlifierki kątowej. Chciałbym tu zaznaczyć, iż była to jedna z bardziej niebezpiecznych prac, gdyż groziła poważnym skaleczeniem rąk – przy wykonywaniu tego typu nacięć polecam użyć szlifierki z regulacją obrotów – ryzyko “szarpnięcia” jest wtedy zdecydowanie mniejsze a samo szarpnięcie łatwiejsze do opanowania.

Same ściany wykonałem z deski elewacyjnej, łączonej na pióro-wpust. Ze względu na nieregularne naroża długość każdej deski musiała być ustalana na bieżąco, tak więc docinałem je doraźnie w trakcie budowy za pomocą wyrzynarki do drewna.

W ścianach od razu zostawiłem otwory na okna i drzwi, które później wzmocniłem od środka deskami, aby zapobiec rozerwaniu łączeń desek. Na szczycie ścian zbudowałem stelaż z kantówek 5x7cm, wzmacniający szczyty oraz dający mocowanie dla desek dachowych.

Dach wykonałem z desek szalunkowych, które uprzednio wygładziłem dyskiem ściernym o gradacji 120 a następnie pomalowałem impregnatem w kolorze orzech (od spodniej, wewnętrznej strony, z drugiej, zewnętrznej strony skrajne deski zabezpieczyłem  środkiem przeciw próchnicy). Deski przymocowałem do stelaża za pomocą gwoździ. Na koniec całość dachu pokryłem gontem bitumicznym typu “karpiówka”. Widoczne brzegi desek z dachu wykończyłem wąskim ścinkiem z bala sosnowego, pokrytego korą, której w tym przypadku nie usunąłem. 

Gdy domek był zasadniczo gotowy, przyszła kolej na balustradę. Podstawa domku wyniosła 1x1m, natomiast pomost z desek tarasowych mierzył 1,5x2m. W efekcie z trzech stron domku powstał mini taras o szerokości ok. 0,5m. W celu jego zabezpieczenia zbudowałem balustradę. Na szkielet ponownie wykorzystałem stemple.

Do szkieletu przykręciłem sztachetki wykonane ze ścinek sosnowch, które dostałem w tartaku.

Sztachetki także zostały oczyszczone z kory i przeszlifowane papierem 120. Do impregnacji użyłem impregnatu w kolorze orzech.

Po balustradzie wykonałem wejście do domku. Ponieważ na tym etapie syn miał dopiero 2 latka, nie było mowy o budowaniu typowych schodów. Zamiast tego zrobiłem płaskie podejście z desek. Konstrukcja oparta została oczywiście o stemple.

Na stemplach przymocowałem oszlifowane wcześniej deski.

Dla ułatwienia na co drugiej desce przykręciłem ok 40cm kawałek stempla rozciętego wzdłużnie na pilarce stołowej. Boki wejścia dodatkowo zabezpieczyłem deskami z nieregularnymi brzegami, pochodzącymi także z odpadów z tartaku.

Deski poziome i boczne pomalowałem na kolor orzech, a poręcze i kawałki stempli na pinie, co dało przyjemny efekt kolorystyczny. Na tym etapie domek wyposażyłem w zjeżdżalnie.

Ostatnim etapem było wykończenie otworów okiennych i zabudowanie drzwi i okiennic. Na ich budowę wykorzystałem ścinki desek elewacyjnych, które zostały z budowy ścian.

Otwory na okna i drzwi obudowałem kątownikami drewnianymi, a same drzwi i okna zamocowałem na metalowych zawiasach ozdobnych.

Gotowy domek cieszył różnorodnymi kolorami drewna. Efekt prac rekompensował w pełni poświęcony czas i poniesione koszty.

Po kilku tygodniach wykonałem pierwszą z modyfikacji :) Z racji tego, że zdarza się nam spędzać czas w ogrodzie już po zapadnięciu zmroku, dla bezpieczeństwa dzieci postanowiłem dorobić małe oświetlenie. Wykorzystałem do tego małe metalowe lampiony, oryginalnie przeznaczone do stosowania wkładów woskowych. Wstawiłem do nich gniazda na żarówki halogenowe 12V (takie jak stosuje się w lampach biurkowych). Zdecydowałem się na żarówki 12V głównie w celu zminimalizowania ryzyka porażenia prądem. Transformator dający napięcie 12V umieściłem w altanie, w bezpiecznej odległości od domku. Lampiony nie dały mocnego światła, ale na potrzeby zapewnienia widoczności dla bawiących się dzieci okazały się wystarczające, a przy okazji dodały domkowi uroku.

W późniejszym czasie wzbogaciłem domek także o drabinkę i ściankę wspinaczkową. W tym celu wymontowałem cześć sztachetek z balustrady i dodałem cztery pionowe stemple. Szczeble drabinki wykonałem z gałęzi sosnowych, a powierzchnię ścianki wspinaczkowej z desek szalunkowych, wszystko wcześniej szlifując papierem 120 i impregnując kolorem pinia. Uchwyty do wspinaczki kupiłem na portalu aukcyjnym.

Tutaj chciałbym jeszcze nawiązać do opisanego na początku impregnowania środkiem przeciw próchnicy. Nogi drabinki i ścianki także zabetonowałem, oblewając je zaprawą z piasku i cementu na szerokość ok 10-15 cm. Nogi z drabinki zabezpieczyłem środkiem przeciw próchnicy, ale dla nóg ścianki nie starczyło preparatu. W kilka dni po zalaniu zaprawą przy nogach ścianki pojawiły się pęknięcia w betonie. Przy nogach z drabinki oraz nogach z domku takich pęknięć nie ma do dziś. Dlatego polecam zabezpieczać drewno odpowiednimi środkami, nawet jeśli ma ono zostać umieszczone w betonie.

Podsumowanie

  1. Czas – wykonanie domku zajęło ok 2 miesięcy, prace wykonywałem w dni robocze po godzinie 16, w soboty całymi dniami. Kilka dni wypadło m.in. z powodu pogody. Na tak długi czas wpływ miał też fakt, że domek budowałem bez jakiegokolwiek projektu, mając jedynie przemyślaną ogólną koncepcję i rozwiązując wiele problemów czy szczegółów dopiero w trakcie prac.
  2. Wykorzystane materiały:
    1. Stemple sosnowe
    2. Deski tarasowe z modrzewia
    3. Deski elewacyjne sosnowe
    4. Deski szalunkowe sosnowe
    5. Ścinki sosnowe
    6. Kantówki sosnowe
    7. Gont bitumiczny
  3. Łączenie elementów:
    1. Stemple łączyłem za pomocą szpilek gwintowanych fi 8mm i 10mm, wszystkie nakrętki zabezpieczałem plastikowymi osłonkami.
    2. Deski mocowałem głównie wykorzystując wkręty, czasem gwoździe (głównie dach)
  4. Betonowanie – wszystkie elementy mające kontakt z glebą zostały oblane zaprawą z piasku i cementu. Główna zaleta to usztywnienie całej konstrukcji, ale nie bez znaczenia jest też zmniejszenie ilości wody przenikającej do drewna.
  5. Impregnaty:
    1. Do powierzchni w glebie lub betonie – impregnat przeciw próchnicy
    2. Pozostałe drewno – impregnaty powłokotwórcze, kolor pinia i orzech
    3. Do drewna tarasowego zalecam olej do tarasów zamiast zwykłego impregnatu
  6. Koszty – całość ok 1000zł, w tym główne koszty to:
    1. Zjeżdżalnia
    2. Deski tarasowe
    3. Deski elewacyjne

 

HUŚTAWKA, PIASKOWNICA

Pozostałe 2 elementy placu zabaw były znacznie prostsze i szybsze do wykonania.

Huśtawka powstała z siedmiu stempli sosnowych, oczyszczonych, oszlifowanych i zaimpregnowanych tak samo jak te wykorzystane przy budowie domku. Stemple zostały skręcone za pomocą szpilek gwintowanych fi 8mm. Fotelik do huśtawki kupiłem na aukcji internetowej.

Piaskownica powstała z 8 stempli o długości 2m, które przed szlifowaniem i malowaniem zostały nacięte na końcach do połowy głębokości, aby umożliwić ułożenie ich w płaskie kwadratowe ramki. Do wykonania nacięć użyłem piły łańcuchowej i dłuta.

 

Po wytypowaniu odpowiedniego miejsca w ogrodzie wykopałem część ziemi z wnętrza piaskownicy, aby uzyskać większą głębokość (ostateczna głębokość wyniosła ok 40cm). Dno wyłożyłem agrowłókniną, aby zminimalizować wyrastanie korzeni i chwastów.

Aby chronić piasek przed deszczem i wszelakimi śmieciami przygotowałem materiałową zasłonę. Wykonałem ją z maty stosowanej pod baseny ogrodowe. Po docięciu na wymiar i obszyciu brzegów mocną nitką wykonałem wzdłuż brzegów otwory i zakułem w nich oczka metalowe. Przez te oczka następnie przeprowadziłem sznurek. Na obwodzie piaskownicy umieściłem kilka metalowych haczyków, o które zaczepia się sznurek przy zamykaniu piaskownicy.

Podsumowując całość – projekt był bardzo wciągający i satysfakcjonujący. Z wykorzystaniem materiałów przeznaczonych już w zasadzie na opał udało się zbudować całkiem ciekawy plac zabaw, w którym mój syn (i nie tylko) bardzo chętnie się bawi. Polecam budowanie podobnych konstrukcji, w szczególności z wykorzystaniem stempli budowlanych, gdyż często można je kupić za symboliczne pieniądze a tworzenie z nich huśtawek czy podestów jest banalnie proste, i dodatkowo zapewnia oryginalny i niepowtarzalny wygląd. Sugeruję także stosowanie dobrej jakości impregnatów, gdyż wystawione przez cały rok na czynniki atmosferyczne drewno potrafi szybko stracić kolor a nawet ulec próchnicy, czego nikt chyba nie chciał by zobaczyć po wielu tygodniach włożonej pracy.

Ocena: 5/5 (głosów: 16)

Podobne posty

11 komentarzy do “Plac zabaw ze stempli budowlanych

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?