Dotychczas miałem na balkon wyciągnięty czujnik bmp180 i podłączony był kablem prosto do maliny, która była w domu. Na raspberry jest serwer, który ten czujnik obsługuje. Niedawno kupiłem czujnik smogu i wilgotności i postanowiłem moja jednoczujnikową stację meteo rozbudować. Chciałem zrezygnować z podłączania czujników bezpośrednio do maliny, bo mam ją od czegoś innego, a czujnik był tylko bajerem. Oczywiście malina nadal będzie pokazywać odczyty z czujników, ale te odczyty będzie pobierać z innego urządzenia. Do obsługi czujników wybrałem nodemcu v2, bo taki akurat miałem w domu. Swojądrogą pewnie też bym go kupił do tego celu. Od tego czasu czujniki są podłączone do nodemcu, a nodemcu do tej samej sieci co malina więc mogą się komunikować. Na nodemcu postawiłem serwer, który pod odpowiednimi adresami zwraca odczyty z czujników w formacie json. Nie będę się tu rozpisywał z kodem serwera i obsługi czujników, bo to tekst o skrzynce meteo. Pewnie wszyscy, którzy przerabiali jakąś wersję stacji meteo w wersji diy stali przed wyborem obudowy. Do wyboru są gotowe do kupienia, ale kosztują często ponad 500zł. Wiele jest poradników na temat zrobienia takiej obudowy z podstawek pod doniczki. Można też zamówić wydruk z drukarki 3d. Też się nad tym zastanawiałem i po kilku dniach wybrałem zrobienie takiej skrzynki z kratek wentylacyjnych:
Kupiłem więc osiem takich kratek:
W sklepie nazywały się ‘zakończenie kanału wentylacyjnego’. Cztery o długości 20cm i cztery 12cm. Wymyśliłem sobie, że zrobię dwie skrzynki i mniejszą umieszczę w większej.
Obciąłem im te kołnierze do mocowania w kanale wentylacyjnym:
Teraz trzeba je jakoś połączyć. Do tego celu wyciąłem sobie drewnianą listewkę o bokach 2cm x 2cm i pociąłem ją na długości odpowiadające wysokości kratek wentylacyjnych:
Skręciłem wszystko do kupy:
Na sufit i podłogę przeznaczyłem niebieską pleksę:
Na podłogę wyciąłem rozmiar taki sam jak rozmiar większej skrzynki. Na dach dodałem po 3cm z każdej strony, tak żeby można ją było łatwo przykręcić pod balkonem, bez rozbierania.
Do sufitu wbiłem cztery nakrętki wbijane do drewna:
Z gwintowanego pręta odmierzyłem i uciąłem cztery kawałki o długości trochę większej niż wysokośc skrzynki razem z podłogą i sufitem. Na jeden koniec przykręciłem i zalałem klejem na gorąco po jednej nakrętce motylkowej.
W podłodze wywierciłem otwory na te śruby, żeby pasowały z nakrętkami w suficie.
Skrzynki przykleiłem klejem na gorąco do podłogi.
I po skręceniu wszystkiego całość wygląda tak:
Teraz niebieskie sufit i podłogę pomalowałem na biało i całość schnie. Wywierciłem jeszcze otwór na kabel zasilający. W środku będzie nodemcu z kilkoma czujnikami. Całość jest bardzo przestronna.
Skrzynka meteo
Ocena: 5/5 (głosów: 2)
Genialne w swojej prostocie!
Taki był zamiar.
A co w środku? :P
Pisałem w tekście na końcu: ‘W środku będzie nodemcu z kilkoma czujnikami’.
Chodziło mi bardziej o to, czy to opiszesz. :)
Raczej nie. Nie ma tam filozofii. Jest nodemcu, które łączy się do sieci wifi. W tej samej sieci jest raspberry, który wywołuje odpowiednie linki. Do nodemcu podłączone są różne czujniki, z czasem może ich przybywać.
I np 192.168.2.200/temperatura pokazuje się odczyt z czujnika temperatury. Podobnie z pozostałymi czujnikami. Oczywiście zwrotka jest w jakoś ustandaryzowanym jsonie, żeby raspberry mogło to w miarę automatycznie obsłużyć, bez dodawania specjalnie kodu. Wystarczy dopisać gdzieś do konfiguracji adres kolejnego czujnika i samo ma działać.
Co z zasilaniem?
Na początku była po prostu dziura w jednej ścianie i w nią wchodził kabel microusb. Teraz w tę dziurę wkleiłem gniazdo microusb i podciągnąłem przewody do elektroniki, a na końcu zamontowałem wtyczkę microusb.
Bardzo fajna skrzynka.
Mam dwa pytania:
Pingback: Skrzynka meteo – Warsztatowe DIY