Witajcie. W tym projekcie przedstawiam budowę słuchawek z nauszników ochronnych które zastosowałem do mojego wykrywacza metali. Na wstępie musimy zaopatrzyć się w następujące przedmioty.
Nauszniki ochronne – około 19 zł w sklepie budowlanym , przelotki gumowe 3 szt – zakup w sklepie motoryzacyjnym, stare już nam niepotrzebne słuchawki – wykorzystamy z nich głośniczki, taśma izolacyjna, potencjometr obrotowy 2 sztuki, wtyczka jack stereo 6.3 , przewód spiralny oraz przewód stereo.
Słuchawki również można zastosować do mobilnych urządzeń muzycznych jak np odtwarzacze mp3 czy smartfony. Po naszych przeróbkach pierwotne przeznaczenie nauszników się nie zmienia i można jeszcze słuchać muzyki. Na pewno osoba je mająca na głowie będzie wyróżniała się z tłumu ponieważ nauszniki w kolorze żółtym są dość rozpoznawalne.
PE to uziemienie, słuchawki mają raczej masę (GND).
Czemu oddzielne potencjometry dla każdego kanału?
A ogólnie wpis mi się podoba.
Wydaje mi się że osobne potencjometry to najprostszy sposób żeby zachować funkcjonalność stereofonicznych słuchawek.
A czemu nie potencjometr podwójny (stereo)?
Wystarczyłby chyba jeden do stereo ;)
Dwa potencjometry to bardzo dobry pomysł. Ew zamiast dwóch do głośności jeden głośność drugi balans, np w sytuacji kiedy idziemy we dwóch z wykrywaczami ściszamy jedną stronę i słyszymy i wykrywacz i kolegę obok.
Świetnie! Piąta gwiazda ze estetyczne wykonanie!
zamontować można tak : https://www.youtube.com/watch?v=spwCKthUvJw
Ja tak jak większość także uważam, że o wiele lepiej byłoby dać jeden dwukanałowy potencjometr. Dwa niezależne to bardzo zły pomysł. Gdyby nie to, dałbym pięć. :D
Widzę sezon jesienny się zbliża :)
Ja łażę bez słuchawek, ale jeśli bym zmienił zdanie to szukałbym właśnie takich.
P.S.
Swój też już przygotowałem na jesienne spacery :)
jak się sprawdza 150 w poszukiwaniach? bo mam wątpliwości czy dla zabawy taka maszyna wystarczy czy też jak wszędzie zalecają kupić 250. możesz coś polecić?
Jako posiadacz 250, mogę powiedzieć, że na polu/łące potrafi znaleźć przedmioty wielkości łepka od gwoździa (tu przydaje się PINPOINT, ale to i tak strata czasu z często, albo mój pech).. Jeśli wiesz czego chcesz szukać, ustawienia dyskryminacji sporo przyspieszają w 250. Jeśli jednak nie przepuścisz żadnego ‘skarbu’ to i 150 się nada, cewka jest ta sama więc czułość chyba na podobnym poziomie, i podstawowe MODE (dyskryminacja) chyba też takie same (nie miałem okazji 150 sprawdzić może autor się wypowie :)).
Sam się sporo zastanawiałem, ale wiem że apetyt rośnie w miarę jedzenia i jeśli masz różnicę w cenie na poziomie do 150pln to weź Ace 250. Przy odsprzedaży ewentualnej, ta różnica i tak do Ciebie wróci :)
http://allegro.pl/wykrywacz-metali-garrett-ace-250-gwarancja-oslony-i4645812429.html
dziękuję bardzo za taką radę :)
czyli lepiej 250
Przechodziłem to w ubiegłym roku i tak mi się wydaje mądrzej. Tym bardziej, że trafiłem na aukcję z dobrą ceną i gwarancją :)
Tak jak pisałem, nie miałem okazji sprawdzić ACE150 i porównać obu sprzętów więc poczekałbym jeszcze na opinię autora.
Jak masz jeszcze jakieś pytania dot. sprzętu to z chęcią postaram się odpowiedzieć.
jeszcze pytań nie mam :)
a coś ciekawego znalazłeś? niekoniecznie chodzi o wartość finansową
Ciekawego.. hmm.. Wartościowego to na pewno mi się nie zdarzyło jeszcze :P Ogólnie wbrew pozorom, więcej czasu spędzam na studiowaniu map i dokumentów niż łażeniu, ale i to ma swoje plusy – w szkole uczyli mnie o piramidach, odkrywaniu ameryki itd. Ale bardzo słabo o ‘lokalnej ojczyźnie’ – która jest o wiele ciekawsza!
Mieszkam na skraju Warmii i Mazur, Terra Lubavia – dawniej była to granica Polan i Pruskich Pogan, to u nas zaczął swoją misję biskup Chrystian (odpowiednik Św. Wojciecha z tym, że Wojciech ‘wszedł z butami’ do świętego gaju i zginął, a Chrystian nawrócił sporą część ziem pogańskich w sposób pokojowy – za co powinien być bardziej od Wojtka rozpoznawalny). Niedaleko przebiegał szlak bursztynowy i znajdowano rzymskie monety z pierwszych wieków naszej ery (okolice rzeki Drwęcy). W latach ~1800 w okolicznych lasach stacjonowały, a później nimi uciekały wojska Napoleońskie (guzik z ich muduru to moje chyba najcenniejsze (w PLN) znalezisko). W XX wieku krzyżowały się tu granice zaborców i Polski. To tak bardzo po łebkach czego się dowiedziałem na temat okolic i powiem Ci, że świadomość tej historii ma dla mnie większą wartość od wszelkich znalezisk :)
Z tego co wykopałem – francuskie opakowanie po proszku do zębów na polu u wujka – udało mi się częściowo odczytać napis i po tym doszedłem, że taki proszek produkowano, w krótkim okresie i używali go ‘przeciwnicy’ Niemców ( a teren był teoretycznie pod ich zaborem w tyhm xczasie i w sprzedaży ich produkty ). Wspomniany wcześniej guzik żołnierza, ołowiana figurka francuskiego żołnierza na koniu. Łyżka z niemieckiego hotelu w Poznaniu. Wiadomo – jakieś niemieckie monetki, odznaka dla ‘Pracownika dnia’ itp.
Tak jak jednak pisałem – największą wartość ma dla mnie wiedza, którą po drodze zdobywam :) Odwiedziłem niezliczoną ilość ruin młynów, których położenie zapiera wiosną dech w piersiach. Dowiedziałem się o istnieniu kilku wiosek, które w nieznanych okolicznościach zostały opuszczone i z biegiem lat wymazane z map np. Straszewy / Straszewo , Stare Miasto koło Dąbrówna.
Relaks, wyciszenie, trochę ruchu i świeżego powietrza, piękne widoki, których od lat nikt nie widział – to daje mi już satysfakcję, a ze znalezisk to przeważnie wracam ze złomem bo takie trasy układam :P
ciekawe :)
bardzo ciekawe
Pingback: julian
Pingback: maurice
Pingback: keith
Pingback: paul
a zamontować można tak https://www.youtube.com/watch?v=spwCKthUvJw