Witajcie! Dzisiaj chciałbym zaprezentować Wam swój kolejny projekt, który został stworzony z myślą o dzieciach. Tym razem będzie to naścienny wieszak na ubrania, w którym “haczyki” (o ile można to tak nazwać) zostały zrobione z zabawkowych autek.
Zrobienie całości zajęło mi 24 godziny (z czego 23 godziny patrzyłem, jak schnie farba;)
Co będzie potrzebne?
Do wykonania projektu wykorzystałem:
- deskę o szerokości 6cm
- trzy plastikowe autka, które kupiłem w hipermarkecie za 2zł/szt.
- trzy metalowe wsporniczki kupione w markecie budowlanym za 1,30zł/szt.
Od czego zacząć?
Zabawę zaczynamy od przycięcia deski na odpowiedni wymiar. Po wstępnych przymiarkach wyszło mi, że przy trzech “wieszaczkach” cała deska powinna mieć około 40cm. I na taki też wymiar przyciąłem swoją deskę:
Następnie wywierciłem w niej otwory pod śruby, które posłużą do przykręcenia wieszaka do ściany:
Żeby nieco poprawić późniejszą estetykę wieszaka, warto uzbroić wiertarkę w większe wiertło i dorobić w otworach fazki, w których schowają się łby śrub:
Następnie możemy się zabrać za szlifowanie. Zaczynamy standardowo od grubszego papieru, a później stopniowo zakładamy coraz drobniejszy. Ja zacząłem od 80, a skończyłem na 240. Samo szlifowanie wykonałem przy pomocy Multi-Maxa, którego otrzymałem od marki Dremel, ale jeżeli nie dysponujecie takim sprzętem, to z powodzeniem możecie użyć kawałka drewnianego klocka uzbrojonego w papier ścierny :)
Po dokładnym wyszlifowaniu wszystkich krawędzi usuwamy cały pył za pomocą sprężonego powietrza, lub zwykłej miotełki, a następnie przecieramy deseczkę wilgotną szmatką. Od wilgoci na desce mogą się podnieść drobne “włoski”, które po wyschnięciu trzeba jeszcze raz przetrzeć drobnym papierem ściernym. Jest to dosyć istotny krok, ponieważ jeżeli go nie wykonamy, włoski mogą się podnieść po nałożeniu farby – a wtedy będzie trzeba już pomalowaną deskę przetrzeć papierem i nałożyć drugą warstwę farby.
W następnym kroku nawierciłem otwory o średnicy 1,5mm pod wkręty mocujące wsporniczki. I uprzedzając Wasze pytania – wiem, że mogłem zrobić to jeszcze przed malowaniem. Po prostu za późno o tym pomyślałem ;)
Dalej nie pozostało już nic innego, jak przykręcić wsporniczki:
Jak zapewne zauważyliście, trochę je z jednej strony skróciłem, żeby w całości schowały się w autkach:
W roli wieszaczków wykorzystałem takie autka:
We wszystkich autkach zeszlifowałem (na szlifierce taśmowej) cały tył, żeby równo przylegały do deski:
Następnie poodkręcałem wszystkie podwozia, nadwozia przyłożyłem do wsporników i zabrałem się za klejenie :)
Do klejenia użyłem kleju na gorąco, którym po prostu zalałem wszystkie autka:
Gotowe!
I to wszystko. Na koniec wystarczy przykręcić podwozia i wieszak jest gotowy.
Jak widzicie, naprawdę niewiele trzeba, żeby zrobić fajny gadżet dla dzieci :)
Na koniec chciałbym podziękować marce Dremel za udostępnienie narzędzi, których mogłem użyć przy realizacji projektu :)
Kurcze mogłęm sie domyslic ze to bedzie zwiazane z czyms dla dzieciakow:P
Ostatnio czesto cos dla nich majsterkujesz:D
Lubię robić rzeczy dla maluchów. Fajnie jest patrzeć, ile radochy im to później sprawia :)
Bo ich radość i szczęscie jest szczere :P
Czy to jest aby praktyczne? Jak wygląda to gdy się COŚ powiesi? Nie spada nic?
Specjalnie wybrałem takie autka, które mają “koguty” na dachach, żeby ubrania miały jakiś punkt zaczepienia :) Chociaż i bez nich nic nie powinno spadać, bo dachy aut są idealnie poziomo. Zawsze można autka podciąć z tyłu tak, żeby po przyklejeniu miały przód nieco zadarty do przodu.
Kolejny fajny projekt, panie Więcek :)
Ja bym dał wieszaki pod samochodzikami bo jakoś nie widzi mi się że ubrania będą się na tych autkach trzymały.
Te autka wcale nie są aż takie małe. Moja bluza powieszona za kaptur wisiała bez problemu :)
No zobaczymy ile czasu wytrzymają tak te samochodziki :) Ale pomysł ogólnie fajny :)
Jak się zepsuje, to się zrobi nowy, jeszcze fajniejszy :)
jestes geniuszem, przekażę stronke mojemu facetowi, jak tylko wróci z pracy, A trafiłam tu dzieki Aprzypince :)
Cudeńko :) Jak widzę takie rzeczy, to żałuję, że nie mam kawałka chaty, z którego mogłabym warsztat sobie zrobić.