“Pomysł na”… czyli jak zmajstrowałem swój taras…

“Pomysł na”… czyli jak zmajstrowałem swój taras…

Witajcie po raz kolejny. Tak… wiem… to nie będzie zwykłe “zrób to sam”… nie przedstawię jak zrobić jakąś konkretną rzecz… a jednak będzie to majsterkowanie. Bo czym jest jest ta czynność?

Majsterkowanie to trudna do zdefiniowania dziedzina. Majsterkowanie może obejmować wiele aspektów, w szczególności majsterkowaniem będzie:

  • samodzielne przybicie gwoździa, przykręcenie śrubki,
  • samodzielne malowanie pewnych elementów,
  • samodzielne rozłożenie czegoś na części i ponowne złożenie w całość,
  • samodzielne docięcie czegoś na wymiar,
  • i wiele wiele innych.

A gdyby tak powyższe czynności połączyć w całość?

A gdyby ta “całość” jakoś wpasowała się w temat konkursu?

Czemu nie… spróbuję… dlatego przedstawiam Wam, jak w tym roku “zmajstrowałem” swój taras. Aby jeszcze lepiej wpasować się w temat konkursu, zdradzę, że pewne prace wykonywane były na balkonie :).

Wszystko zaczęło się niedługo po zimie. Pragnę nadmienić, że cały “sprzęt” już miałem (płotki lamelowe, donice, etc.), ale wszystko było już nieco postarzałe i należało nieco posprzątać ten bałagan:

001

Wspólnie z żoną postanowiliśmy stworzyć sobie w stylu śródziemnomorskim. Zacząłem od malowania donic na biało:

002

Na biało także zacząłem malować płotki lamelowe:

003W donicach mieliśmy już rośliny z lat poprzednich – trzeba było je poprzesadzać, powymieniać ziemię… po tym niektóre rośliny (winobluszcze) zacząłem przymocowywać do płotków:

004

I na zmianę, znowu malowanie donic, przesadzanie, etc…:

006

007

Po drugiej stronie tarasu powtórka z rozrywki. Malowanie, przesadzanie i ustawianie donic:

008

Na podłodze rozłożyłem też sztuczną trawę.

Ale czymże jest taras bez mebli ogrodowych (tarasowych) na którdych można by sobie było odpocząć? Właśnie… co prawda miałem stare, ale trochę wstyd takie coś pokazywać:

009

Elementy drewniane co prawda były już kiedyś zabezpieczane… ale właśnie… było to robione kiedyś i wyglądały tak:

010

Podobnie było z elementami metalowymi – zaczęły powoli rdzewieć:

011

W związku z powyższym postanowiłem meble odnowić. Pierwszym krokiem było rozłożenie ich na części:

012

013

Wszystkie części metalowe przeniosłem na balkon…

014

… i zacząłem szczotkować aby oczyścić z rdzy:

015

A gdy już się z rudą uporałem…

016

… przyszła pora na zabezpieczenie metalowych elementów sprayem antykorozyjnym:

017

018

Po wyschnięciu sprayu zacząłem elementy malować farbą ftalową do drewna i metalu (ta sama którą malowałem donice i płotki lamelowe – trochę mi jej zostało):

020

021

022

Części metalowe odnowione… pora na części drewniane:

023

Musiałem zeszlifować starą farbę:

024

025

Szlifowałem maszynowo papierem ściernym o granulacji 60, aż w końcu udało się oszlifować wszystkie elementy:

026

Potem trzeba było jeszcze ręcznie poprawić papierem o granulacji 100:

027

Po szlifowaniu potraktowałem deski olejem gruntującym i zostawiłem do wyschnięcia:

028

Po wyschnięciu zacząłem meble składać:

029

A po złożeniu zacząłem je dodatkowo zabezpieczać olejem do impregnacji drewna:

030

Po wyschnięciu mebelki prezentują się tak:

031

Ale powyższy wzór to tylko jeden z dwóch bo w podobny sposób odnowiłem kolejne krzesło i stolik:

032

033

034

Jednak w powyżej zaprezentowanych meblach części metalowe malowane były farbą antykorozyjną, a deski znaną już emalią ftalową.

Tak oto prezentują się oba krzesła w obok siebie:

035

No to mogę już Was zaprosić na tarasik. Wchodzimy:

036

Po lewej stronie w odnowionych donicach rosną sobie: winobluszcz pięciolistkowy, rododendron, lawenda i wrzosy:

038

Trochę dalej mamy wierzbę na pniu szczepioną, “jakieś” inne kwiatki zasadzone przez żonę oraz już znane wcześniej – rododendron i winobluszcz:

039

Po drugiej stronie tarasu kolejne donice (samodzielnie robione) a w nich sałata i zielnik:

040

Rzut na całą “ścianę”:

041

A obracając się dalej w prawo mamy kompozycję kwiatową:

042

043

Jest to donica własnej produkcji a powstała z takich oto elementów:

044

I tak wyglądała po złożeniu i przed malowaniem:

045

046

047

I to juz prawie wszystko… bo dla ochony przed słońcem zacząłem odnawiać parasol… ale niestety – ten jeden element tarasu nie wytrzymał próby czasu:

048

049

… ale to nic… już coś z niego powstaje nowego :), a ja zakupiłem sobie namiot:

050

No i w końcu koniec… teraz można odpoczywać :)

051

No i tyle, wy głosujcie czy Wam się podoba czy nie… ja idę wypić na tarasie… coś chłodnego i odpocząć bo pisanie posta było trochę pracochłonne :).

Do zobaczenia.

Ocena: 3.92/5 (głosów: 88)

Podobne posty

19 komentarzy do ““Pomysł na”… czyli jak zmajstrowałem swój taras…

  • Tak bez przesadnej złośliwości tylko myśląc “na głos”. Czy jak będę w domu kład kafle, wykładzinę, panele. Wstawiał drzwi lub okno. To też mam z tego zrobić projekt na majsterkowo? Zastanawiam się czy ten post nie przekracza pewnej granicy w tym zakresie. Bo na dobrą sprawę pokazujesz tylko że odmalowałeś meble ogrodowe. Było.

    PS warta coś ta szlifierka z JULI?

    Odpowiedz
    • Chętnie zobaczę jak kładziesz w domu kafle (bo pieca jeszcze nie robiłem), wykładzinę też, jedynie panele mogą mnie nie zainteresować bo już pewną wprawę mam. Co do granicy to nie wiem… jeszcze “wiszę” w poczekalni więc się okaże…

      PS. Szlifierka daje rade lecz porównania do innych nie mam.

      Odpowiedz
  • Nie ma się co śmiać z tego, że ktoś daje foto-relację na pozór z banalnego porządkowania tarasu. Coraz mniej osób potrafi zrobić coś takiego samemu, przykre ale prawdziwe. Mogę tu pisać godzinami, że w podstawówce mieliśmy zajęcia z tzw ZPT ( zajęcia praktyczno-techniczne ), a teraz co jest w szkole? Mnie tak te zajęcia zachęciły do samodzielnego majsterkowania, że zostało mi to do dzisiaj a do tego sporo młodszych znajomych ( tak o 10 lat ) przychodzi po pomoc a to coś zlutować, a to wtyczkę przykręcić, wywiercić dziurę, naprawić zamek w plecaku. No przecież to banalne rzeczy, ale nikt ich tego nie nauczył, nie mówiąc już o tym, że nie mają w domu nawet jednego śrubokręta, żeby gniazdo elektryczne przykręcić. Dla mnie to dobrze, bo mogę liczyć na zapłatę za te drobiazgi w postaci słodyczy czy piwka :) Podsumowując nie ma co krytykować autora, pozdrawiam ( a i nie muszę chwalić się tym, że jako jedyne moje dzieci robiły szereg rzeczy do przedszkola na różne konkursy jak wiatrak z drewna, latarnie morską czy karmnik dla ptaków z minimalną moją pomocą, zabawy przy tym co niemiara jak wbijały gwoździe czy malowały )

    Odpowiedz
  • Leszek, ja, @mateuszjaros:disqus, nie przesadzacie trochę? Czy fakt, że projekt ten nie zawiera złożonych programów, układów, nie posiada skomplikowanych funkcji, czyni go gorszym i niewartym zamieszczenia go na Majsterkowie? Jest jakaś skala „majsterkowości”, do której praca wykonana przez Kyrios:disqusa się nie zalicza? Definicja majsterkowania: „drobne naprawy wykonywane we własnym zakresie“. To nie jest portal „Megazawiłe-arcytrudne projekty nieosiągalne dla śmiertelników”.
    Leszek, jeśli Twój wpis z kładzenia kafli, wykładziny, paneli będzie tak skrupulatnie udokumentowany i opisany, to chętnie przeczytam.

    Odpowiedz
  • @Guernsey, Aleksandra Borowska – dzięki… fajnie jest wiedzieć, że są jeszcze osoby, które rozumieją o co “w tym wszystkim chodzi”. Nigdy nie da się dogodzić każdemu w jednej chwili… no cóż jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki :)

    Odpowiedz
  • Pingback:

  • Logiczne myślenie i wykorzystanie zdobytej wiedzy praktyce to coś czego brakuje WIELU młodym. Ponieważ nikt ich tego nie nauczył , lub lepiej pograć poczatować , zająć się portalami społecznościowymi … itp, itd. Po co wysilać mózg.. Miałem w podstawówce zajęcia ZPT jak kolega “Guernsey” tam nauczyli mnie podstaw dzięki czemu mogę dziś śmiało powiedzieć, że mogę coś samodzielnie zmajstrować:), majsterkować jak zwał tak zwał. Jednak najważniejsze zrobiłem to sam, mając satysfakcję. Remont tarasu także nadaje się do tego działu. Kyrios nadał czemuś nowe życie, nie wyrzucił nie wywalił, nie kupił choć zapewne mógł nowego i ma satysfakcję on i jego bliscy, że znów można wygodnie i przyjemnie spędzić czas w odnowionym miejscu. Do kolegi “Leszka” gdyby tak Ciebie ktoś zamienił na lepszy model i oddał na śmietnik? Hm ? Pomyśl Lechu :) ,że jest to dział NAPRAWY:)

    Odpowiedz
  • Grunt to dobre podłoże, ja robiłam w Semmelrocku i naprawdę jestem zadowolona. Myślę że reszta to kwestia osobistych preferencji

    Odpowiedz
    • Ja “testowałam”. Wokół mojego domu jest położona kostka od nich i prezentuje się bardzo ładnie, nawet po roku. Czyszczona tylko raz przed zimą żeby chwastów się pozbyć

      Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?