Dla tych co nie mogą się doczekać lata mam taką wakacyjną realizację :) Konik na biegunach w wersji mini. Dłubany tradycyjnymi metodami, bez elektronarzędzi.
Tym razem na mój improwizowany polowy stół warsztatowy trafiła brzozowa tarcica o mniej więcej 3 cm grubości.
Odciąłem niewielki kawałek i wstępnie przestgrugałem z obu stron. Niestety rodzinka czmychnęła ze zdjęcia :)
Kształt naszkicowałem z głowy.
Proste linie wycinałem piłą japońską, a krzywizny wybierałem dłutami i to w dodatku trochę stępionymi. Dlatego na tym etapie wyglądało to dosyć surowo i kanciasto…
…ale nożykiem do rzeźbienia załagodziłem sprawę :)
Przy pomocy tarnika, pilnika i papieru ściernego udało się uzyskać gładkie powierzchnie i miękkie linie.
Na fotce nie widać, ale od góry wywierciłem 4 małe otwory. Trzy na grzywę i jeden na ogon.
Przedostatni etap to przygotowanie biegunów. Tym razem wykorzystałem bukową listewkę.
Kształt wyciąłem ręczną włosówką i całość starannie wyszlifowałem papierem ściernym.
Na koniec pozostało klejenie i wykończenie. Konika potraktowałem bejcą wodną. Przykleiłem bieguny. W otwory na górze wetknąłem pęczki sznurka jutowego. Drewno zabezpieczyłem olejem lnianym, jasnym szelakiem i woskiem pszczelim.
Konik powędrował jako upominek do przyjaciół rodziny, a konkretnie do dwuletniej Martusi :)
TataStruga.pl
Jak zwykle wyszło świetnie
Super :)
Dzięki :)
Ale super!
Thx :)
Bardzo fajny projekt, czuję się zainspirowany. Już wiem co zrobię z resztek orzecha.
Cudny :D