Deskorolka z napędem elektrycznym

Deskorolka z napędem elektrycznym

Cześć!

Dzisiaj przedstawię wam jak zbudowałem deskorolkę z napędem elektrycznym.

Zapraszam do obejrzenia filmu. W filmie krok po kroku przedstawiam proces budowy tejże deski, oraz na sam koniec pokazuje jak ten twór się sprawuje.

W artykule natomiast postaram się dorzucić kilka detali których nie ma w filmie.

Budowa

Projekt zacząłem od zakupienia niedrogiej deskorolki typu “longboard”, aparatury do zdalnego sterowania i silnika modelarskiego. Do połączenia wyżej wymienionych elementów w jedną całość użyłem części wydrukowanych w 3d.

Narzędziem wysokoobrotowym oczyściłem z farby kawałek traka, aby w to miejsce wkleić dwu-centymetrowy odcinek profilu aluminiowego 25x25mm. Profil ten posłużył mi jako łącznik do zamontowania drukowanego uchwytu silnika. Wcześniejsze próby przymocowania wydruku bezpośrednio do traka (bez wklejonego łącznika) wyszły w miarę ok, jednak silnik miał tendencje do lekkiego przemieszczania mocowania względem traka co powodowało przeskakiwanie paska i przecieranie zębatki.

Aby ułatwić sobie właściwe umiejscowienie łącznika posłużyłem się drukowanym przymiarem. (przymiar to ten czarny wydruk po prawej)

Przymiar musiałem ustawić równolegle do deski, dokonałem tego z pomocą poziomicy poziomując deskę a następnie przymiar.

Do wklejenia łącznika użyłem dwuskładnikowej masy epoksydowej.

Po związaniu pierwszej warstwy kleju usunąłem przymiar, tą samą masą wypełniłem pozostałe szpary, następnie pomalowałem całość farbą w sprayu.

Na tak przygotowany łącznik zamontowałem drukowane mocowanie silnika i sam silnik. Zastosowałem silnik typu outrunner bldc 6374 Kv192. Poprzednio próbowałem silnika w rozmiarze 3548 Kv900 który okazał się ciut za mały. Może dla osoby ważącej 50kg by się nadał. Myślę, że silniki od 500Kv w dół mogły by się już nadać szczególnie jak by zastosować po jednym do jednego koła.

Mała ściąga z oznaczeń:

“6374” oznacza silnik o średnicy 63mm długości korpusu 74mm,

Kv192  silnik o prędkości obrotowej ok 192obr*volt/min (obrotów na minutę na volt),

bldc – silnik bez szczotkowy trójfazowy zasilany prądem stałym,

outrunner – oznacza że razem z osią porusza się zewnętrzny korpus z magnesami stałymi.

Do przeniesienia napędu wydrukowałem koło pasowe zębate z zębem htd-3M przystosowane do zamontowania na kółku deskorolki. Warto nadmienić, iż koło dokupiłem osobno ze względu na jego konstrukcje, która  umożliwia łatwe i pewne połączenie z zębatką. Pisząc to mam na myśli przelotowe otwory w około łożyska przez które przewlekłem śruby mocujące zębatkę.

Zostawiłem wolną przestrzeń (2-3mm) między zębatką a mocowaniem silnika.

Baterie i całą elektronikę przymocowałem do deski za pośrednictwem wydruków 3d jak na zdjęciach poniżej.Kontroler prędkości i odbiornik z aparatury sterującej przymocowałem do wydruków za pomocą opasek zaciskowych. Kontroler to “zwykły” 60A sterownik stosowany w modelach zdalnie sterowanych. Musiałem zmodyfikować jedynie przewody łączące tak aby pasowały do mojej baterii i silnika.

Bateria Li-Po 22,2V  6s  (6 ogniw połączonych szeregowo) 3,0Ah o prądzie rozładowania 20C (20pojemność godzinowa = 203= 60A)

Kontroler prędkości (tzw. ESC) przymocowany do wydruku. Wydruk ten stanowi bok pojemnika na baterie.

Na drugim boku przymocowałem odbiornik aparatury zdalnego sterowania.

Po pierwszym uruchomieniu silnika kręcił się on w niewłaściwym kierunku, co nie stanowi problemu. Obroty silnika tego typu można zmienić zamieniając miejscem dwa dowolne przewody zasilające silnik. Całość po złożeniu wygląda tak:

Na zdjęciu koło z zaślepką ukrywającą końce śrub i nakrętki mocujące zębatkę.

Podsumowanie i testy

Deskę w akcji możecie zobaczyć w filmie z początku postu, do czego zachęcam (“akcja” jest pod sam koniec).

Co do moich odczuć z jazdy.

Jeździłem już na paru hulajnogach elektrycznych, tych wolniejszych i tych szybszych jednak żadna z nich nie dała mi tyle frajdy co jazda na tej jak by nie patrzeć mocno amatorskiej desce. Wrażenie prędkości jest dużo bardziej odczuwalne, pokusił bym się o porównanie 35km/h na hulajnodze do 20km/h na desce. Innymi słowy jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wrażeniami z jazdy.

A co do strony bardziej technicznej.

Zębatka na silniku posiada 20 zębów, zębatka na kole 63 zęby co daje przełożenie ok 1:3. Po uwzględnieniu średnicy koła i prędkości obrotowej silnika daje to prędkość maksymalną około 1km/h na każdy volt napięcia na baterii. Dla przeciętnego kontrolera modelarskiego współpracującego z max napięciem ok 25V daje jakoś 25km/h i mniej więcej jestem tyle jestem w stanie z niej wyciągnąć (a ważę ~100kg). Silnik ma spory zapas mocy, wymieniając kontroler i baterie(lub dokładając drugą szeregowo) można by pojechać ponad 50km/h. Jednak prędkości, które obecnie rozwijam są dla mnie jak najbardziej wystarczające. I nie dla tego że nie lubię szybko jeździć a dla tego, że brak jest miejsc gdzie mogę spokojnie pojechać na maksa. Koła w desce są małe i czuć pod nimi każdy wybój a każda dziura w drodze (a tych u nas nie brak) może przełożyć się na dziurę w uzębieniu :).  Przypominam również, że deska nie ma żadnych hamulców co sprawia, że każdy inny uczestnik ruchu stanowi potencjalne zagrożenie.  Gdybym budował ją jeszcze raz lub jeżeli będę budował następną z pewnością zainwestuje w jakiś rodzaj hamulca i większe koła ze względów czysto praktycznych.

Ocena: 5/5 (głosów: 3)

Podobne posty

7 komentarzy do “Deskorolka z napędem elektrycznym

    • Deska 200 ogniwa 150 elektronika 200 wydruki pewnie z 50 lub więcej, najdroższy jest silnik bo nowy kosztuje blisko 600. Gdyby nie to ze większość części i drukarkę już miałem oraz to że udało mi się kupić używany silnik, zapewne nie zrobił bym jej. W tej kwocie można dostać już “jakąś” fabryczną deskę.

      Odpowiedz
  • witam! Małe sprostowanie, silnik nie jest trójfazowy tylko ma zewnętrzny “komutator” elektroniczny. Bardzo starannie wykonany projekt. Podpowiem jeszcze że silnik może częściowo zastąpić hamulec, tak jest w elektrycznych modelach samochodów.

    Odpowiedz
    • Fakt zapomniałem o tym wspomnieć, hamowanie silnikiem przynajmniej w tych “tanich” kontrolerach załącza się automatycznie gdy silnik ma wyższe obroty niż zadane przez manetkę. W praktyce oznacza to, że deska szarpie w dwie strony (przyspieszając i hamując) przez co trzeba dużo ostrożniej operować spustem. Mi osobiście takie rodeo się nie podobało dlatego nie polecam. Nie mniej przy droższym kontrolerze gdzie jest możliwość większego spersonalizowania zachowania hamulca jest to jak najbardziej przydatna opcja.

      Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?