Kolonia lęgowa dla owadów

Kolonia lęgowa dla owadów

 

W jaki sposób zbudować klonię lęgową dla owadów zapylających? Nic trudnego, wystarczy chwycić za narzędzia i przy pomocy kilku walających się rupieci, sklecić jakiegoś cudaka, coś na podobieństwo tworu, który zaprezentuję poniżej, lub według własnego uznania.

Do zbudowania koloni, jest potrzebna podstawa, która powinna w bezpieczny i solidny sposób podtrzymywać całą konstrukcję z gniazdami lęgowymi. Do tego celu użyłem pustego pojemnika po masie bitumicznej ( lepiszcze do przytwierdzania papy dachowej ), który wypełniłem na początek żółtym piaskiem, dodałem odpowiednią ilość wody i cementu, zawartość wymieszałem mieszadłem

Zatopiłem w tak powstałej masie, rozwidlony konar, który pozyskałem podczas przycinania dziko rosnących wiśni przy granicy mojej działki, a na wierzch powtykałem trochę kamieni ( w celu estetyczno- wizualnym, jak i dociążającym dodatkowo pojemnik )

Po kilku dniach kiedy masa stężała i zatopiony w niej konar był stabilny, przytwierdziłem do niego dwie półki, które wykonałem z desek, które pochodzą z połamanej palety, walającej się pod okolicznym sklepem. Przy pomocy otwornicy powycinałem otwory, tak aby można było wpuścić w nie ramiona konaru ( jak coś nie pasuje należy improwizować, czyli podcinać, rozszerzać, a jak deska pęknie, do dociąć tak aby było dobrze i sprytnie ) Deski przytwierdzamy solidnymi wkrętami do konara, możemy też zabezpieczyć je drewnochronem – w końcu całość będzie wiele lat stała na działce pod chmórką.

Przechodzimy teraz do zrobienia najważniejszego elementu całej koloni, czyli budek lęgowych dla owadów zapylających. W moim przypadku jest to dziewięć solidnie grubych, drewnianych klocków, które dosyć gęsto nawierciłem, wiertłami różnej średnicy. Otwory powinny zaspokoić potrzeby różnych owadów, które będą w nich składać swoje jajeczka ( czy coś tam takiego :) ) Nawiercamy dosyć głęboko, żeby ewentualnie ptaki miały utrudniony dostęp do larw ( gniazda jeszcze puste, a już duże zainteresowanie sikorek :P ) Klocki przytwierdzamy odpowiednimi wkrętami do obu półek.

Całą budowlę zwieńczamy atrapą dachu, która w jakimś tam, symbolicznym zakresie ochroni gniazda przed nadmiarem atmosferycznych opadów i trochę zacieni je przed słonecznymi promieniami. Docinamy i skręcamy szkielet daszka ( patrz foto poniżej), a następnie przy pomocy kleju do drewna przyklejamy odpowiednie deseczki ( dwie warstwy – ta górna przycinana na długość 20 cm ), które mogą przypominać swego rodzaju dachówki. Całość impregnujemy drewnochronem i malujemy farbą olejną na żądany kolor ( w moim przypadku mahoń )

Ogólnie po przeprowadzeniu powyżej opisanych czynności, otrzymujemy taką konstrukcję ( patrz foto poniżej), którą można np. taczką zawieść na miejsce docelowego ustawienia.

Ja wybrałem miejsce w jednym z rogów ogródka, które jest ładnie zacienione latem. Mam tam swego rodzaju skarpę, którą usypałem kilka lat temu z wykarczowanych korzeni chwastów i traw. Żeby odpowiednio wkopać i usadowić kolonię, użyłem podobnego pojemnika, który wstępnie okopałem szpadlem, dopasowałem, a następnie usadowiłem na miejscu właściwą konstrukcję.

Na zakończenie posadziłem wokoło koloni kilka liliowatych roślin, które są dosyć ekspansywne i wytrzymałe, więc po jakimś czasie stworzą korzystną enklawę dla owadów. I to byłoby na tyle, dziękuję za uwagę – do zobaczenia być może w następnym wpisie :)

Ocena: 4.7/5 (głosów: 10)

Podobne posty

9 komentarzy do “Kolonia lęgowa dla owadów

  • Osobiście uważał bym tylko na użytą farbę do zabezpieczenia drewna. Jeśli mają tam przebywać pożyteczne owady to lepiej używać coś bez środków biobójczych.
    Sam projekt jest jak najbardziej na tak. Fajna sprawa do ogrodu lub na działkę. Jak już coś się osiedli w kwaterach to zrób kilka fotek.

    Odpowiedz
    • Fakt. być może nie powinno się tych gniazd impregnować, nawet chciałem zrobić je ze starych klocków pozyskanych z tak zwanej starej rudery, ale nic takiego w okolicy nie znalazłem ( już dawno zastąpiono stare budynki, nowymi z blachy falistej), co też ma duży wpływ, na to że owady mają mniej miejsc lęgowych i trzeba je wspomagać – takimi budkami.
      PS.
      Jeden otwór już jest zasklepiony przez jakiegoś owada, ale nie chciałem tego dokumentować, żeby to nie wyglądało na propagandową manipulację. Niech sobie ta kolonia żyje swoim biologicznym życiem – ja już swoje zrobiłem :)

      Odpowiedz
  • Bardzo ciekawy i oryginalny pomysł. Nie słyszałem o wspomaganiu owadów w taki sposób. Teraz przydałaby się wiedza pozwalająca na odróżnienie pożytecznych owadów od szkodliwych. Chyba, że założymy, że szkodniki rozwijają się w owocach, a pożyteczne wolą takie drewniane budki :). Czy kolega ma jakąś szerszą wiedzę na ten temat? Za pomysł i wykonanie 5/5.

    Odpowiedz
  • Dzięki za oddane głosy :) Moja wiedza w temacie owadów i wielu innych sprawach to praktyka życiowa, oraz jakaś tam teoria wykopana z internetów, ale zawsze odsączona przez sitko sceptycyzmu i zdrowego rozsądku ;)

    Odpowiedz
  • Moim zdaniem otworki należałoby powiercić przelotowo-przewiercić klocek i zaczopować z tyłu kołeczkami,aby po sezonie wylęgowym można było wyczyścić.

    Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?