INFORMACJA: Poniższy post nie wydostał się z Poczekalni :(
Uszanowanko,
Jakoś tak dwa lata temu urodziła mi się w głowie koncepcja żeby poskładać sobie uczciwe dwa kółka.
Każdemu z moich wcześniejszych rowerów coś dolegało, więc postanowiłem poskładać coś możliwie pancernego i bezawaryjnego. Jak widać udało mi się.
BAZA:
Jako bazę wybrałem mocno sponiewieraną ramę którą dostałem od dziadka, razem ze wszystkim co było do niej przyczepione.
Fotka zaraz po wjechaniu do warsztatu:
Rama jak widać jest typu męskiego i posiadała bliżej niezidentyfikowany kolor.
Z fajnych rzeczy które postanowiłem wykorzystać:
-kierownica typu jaskółka i szosowy mostek do niej
-siodełko z racji dużej wygody i niemniej dużej ilości sprężyn
-przekładnia planetarna Sachs Dreigang, najstarszy model, razem z najstarszym modelem manetki do owej
Pozostałe części poleciały do pudła z częściami zamiennymi, gdyż były w tym projekcie zbędne.
Dokupiłem tylko łańcuszek do piasty za 6zł i jeździłem w takim stanie prawie rok.
Z racji tego wydatku, do niedawna panowała wśród znajomych nazwa “rower za 6pln”.
WYKONANIE:
Plany były zmieniane wiele razy, w końcu ustaliłem pewne priorytety i zacząłem coś działać.
Rama miała iść do lakierni proszkowej, ale zaproponowana cena skutecznie mnie zniechęciła :(
W lutym przypadkiem spotkałem znajomego, który zajmuje się renowacją felg samochodowych, obiecał, że jeśli przywiozę gołą ramę i sam sobie zmieszam lakier bazowy, to wypiaskuje i psiknie za piwo.
Tak też się stało, ale najpierw musiałem rozebrać wszystko do zera i zeszlifować przelotki po linkach i uchwyt do dynama.
Zawsze marzyłem o jakimś fajnym kolorku, dlatego zdecydowałem się na RAL 6027 (turkusowy jasny).
Mieszalnia się postarała :p
Podrzuciłem komplet do kolegi a sam pojechałem na ferie do Krk. Po powrocie czekała w łóżku niespodzianka :p
Następnego dnia od razu wziąłem się za składanie.
Przesmarowałem wszystkie łożyska itp…
Miałem pod ręką resztki sprayów po malowaniu czegoś, więc odnowiłem przy okazji mostek i stelaż siodła.
Następnie trzeba było wybrać się do sklepu po kolejne zabawki.
Jak już robić to na serio :p
Później dokupiłem jeszcze pedały i dętki, ale to już w markecie, bo taniej :p
I jak to się razem prezentuje? A tak:
Ale później ktoś mi uświadomił, że czegoś brakuje :(
Brakowało ładnych obręczy. A w zasadzie jednej, bo tylna jest ładna, tylko trzeba wypolerować.
Należało więc coś z tym zrobić. Niestety nie miałem jak zamortyzować wydatku na nowe koło. Akurat trafiłem na promocję sprayów Motip-u. Wybrałem więc najgłupszy możliwie kolor, żeby było widać że nie pasuje i że jest zapasowe.
Ale nie wygląda jak zapasowe :(
Najgorzej, że teraz tylne wygląda brzydko :p
Pewnie w najbliższym czasie będę musiał zainwestować w nowe oponki.
Mam tez w planach ciekawe oświetlenie przednie. A konkretnie to buduje lampę z kokosa :p
Niestety nie skończę tego na pewno w maju, więc wrzucam tak jak jest aktualnie :p
PODSUMOWANIE KOSZTÓW:
- Rama – 0zł
- Piaskowanie i malowanie – piwko dla kolegi
- Lakier bazowy – 23,6zł
- Stery 1″ – 8zł (znikły miski przy piaskowaniu)
- Korby, łańcuch – 49zł
- Pedały i dętki – 25zł
- Spray na przednie koło – 9zł
- Łańcuszek do piasty – 9zł
Razem 120 złotych i 69 groszy :p
Jak widać, jeśli dobrze pokombinujemy to można łatwo zrobić cos z niczego.
A przecież taka jest definicja majsterkowania :p
Pozostało mi tylko powiedzieć “za te pieniądze może być”
A jest nawet lepiej niż planowałem.
Pozdrawiam
INFORMACJA: Poniższy post nie wydostał się z Poczekalni :(
Nie wiem jak wam, mi najbardziej podoba się tylny odblask :D
“dupy nie urywa”
Konstruktywna krytyka :p