OLDSCHOOL-owy PASEK DO ZEGARKA

Projektem który chciałbym dziś zaprezentować jest skórzany pasek do zegarka kieszonkowego. Tego typu paski były bardzo popularne w okresie I Wojny Światowej, zwłaszcza wśród walczących żołnierzy. Sam pomysł wykonania takiego paska został podrzucony nieświadomie przez moją koleżankę, gdy demonstrowałem jej zegarek „przodka” stwierdziła że „ świetnie by wyglądał jako zegarek naręczny” Ta myśl nie dawała mi spokoju, trochę poszperałem w necie i w czasie nocnej zmiany w pracy powstał odręczny projekt paska.

Po wycięciu rysunek posłużył mi dalej jako szablon do odrysowania poszczególnych elementów.

Elementy paska wyciąłem przy pomocy ostrego nożyka z surowej skóry bydlęcej grubości 2,5mm , następnie przy pomocy specjalnego przyrządu o nazwie GROVER wyciąłem przy krawędzi rowek pod szwy. Dzięki takiemu rozwiązaniu szwy się lepiej układają i świetnie wyglądają.

Kolejnym krokiem było przy pomocy kolejnego narzędzia o nazwie EDGE BEVELER, wykonanie fazowanych krawędzi, czynność polegała na ścięciu ich pod kątem.

Dalej było już z górki, przy pomocy radełka wyznaczyłem punkty pod otwory, a następnie przedziurkowałem miejsca szwów przy pomocy szydła, dziurki wykonałem co 4mm. Przy pomocy wybijaków do skóry wykonałem niezbędne otworki pod sprzączkę.

Do całości konieczny był jeszcze jeden element, aby go wykonać konieczne było odpowiednie uformowanie skóry. Z pomocą mi przyszły odpowiednio dobrane wielkością zakrętki słoików znalezione w królestwie mojej żony.

Skóra przed formowaniem została dobrze namoczona w ciepłej wodzie, a następnie ściśnięta pomiędzy zakrętkami i pozostawiona do wyschnięcia.

Po wyschnięciu wytłoczony element został wycięty i podobnie jak w poprzednich krokach, przygotowano w nim dziurki pod szwy.

Przed zeszyciem postanowiłem jeszcze dodatkowo postarzyć skórę. Oczywiście można do tego wykorzystać preparaty dostępne na rynku, ale nie byłbym sobą gdybym nie wykombinował czegoś innego. Do zabarwienia skóry użyłem bejcy rustykalnej do drewna w kolorze kasztanowym, dwukrotne malowanie załatwiło sprawę.

Po dokładnym wyschnięciu skóry przystąpiłem do zszywania ze sobą poszczególnych elementów, celowo w formowanym elemencie nie wycinam jeszcze otworu pod cyferblat zegarka, aby łatwiej było go doszyć do reszty.

W dalszym etapie zszywania zamontowałem metalowe okucia – sprzączkę oraz 2 knopiki, i dopiero teraz wyciąłem wcześniej wspomniany otwór

Gdy pasek był praktycznie zeszyty należało jeszcze wydobyć ze skóry głębszy kolor, w tym celu pasek pokryłem warstwą płynnego tłuszczu, ja użyłem oliwki dla niemowląt, zmiękcza skórę i ożywia kolor.

Po wyschnięciu skóra została wypolerowana miękką szmatką.

W między czasie gdy był przygotowywany pasek, zająłem się zegarkiem – tzn. oddałem go w ręce zegarmistrza, aby doprowadził go do stanu używalności. Zegarek otrzymał nowe szkiełko, został oczyszczony i w miarę możliwości wyregulowany. Przy okazji dowiedziałem się trochę o jego pochodzeniu, zastosowanym mechanizmie i przybliżonym czasie produkcji. Okazało się że zegarek jak na swoje lata (około 120 lat) mechanicznie jest w całkiem dobrej kondycji, spieszy się zaledwie 14 s. na dobę. Nieco gorzej przedstawia się sprawa srebrnej koperty która przez lata użytkowania straciła swój urok – wytarły się na niej niemal całkowicie ozdobne grawerunki, na szczęście ten element zegarka będzie niemal całkowicie zasłonięty przez pasek.

Pozostało już tylko zegarek umieścić wewnątrz paska i cieszyć się oldschoolowym sikorem.

Na koniec dodam tylko że podobne paski do zegarków kieszonkowych można zakupić za około 100-150 zł, mnie wykonanie tego paska kosztowało tyle co zakup sprzączki i knopików, bo pozostałe materiały posiadałem, więc raczej warto się było zmierzyć z wyzwaniem. Dodatkowo satysfakcja z posiadania własnoręcznie wykonanego paska do zegarka jest bezcenna.

Pasek został wykonany pod konkretny zegarek, ale doskonale pasuje do innych zegarków kieszonkowych (wielkość do 50mm). Współczesne repliki zegarków też się z nim ciekawie prezentują.