PENDRIVE w stylu STEAMPUNK

PENDRIVE w stylu STEAMPUNK

Witam wszystkich majsterkowiczów,

Jako że jestem sympatykiem Steampunku (nie mylić z fanatykiem), to chciałbym Wam dziś zaprezentować obudowę do pendriva wykonaną w tym właśnie stylu.

Zanim cokolwiek zacząłem robić, musiałem zgromadzić odpowiednie materiały – blachy, druty, podkładki, nakrętki, kawałki rurek a wszystko wykonane z miedzi i mosiądzu, jakieś stare zębatki z zegarków, kawałki skóry no i oczywiście pendrive. Tak naprawdę większość materiałów znalazłem w swoim warsztacie. Mając już  niezbędne materiały przystąpiłem do pracy.

Na samym początku wykonałem główny korpus, ściskając w imadle kawałek miedzianej rurki o średnicy zewnętrznej 15mm, nadając jej owalny kształt  (jest to typowa rurka wykorzystywana w instalacjach Cu)- podczas tej operacji należy tylko uważać aby za szybko nie spłaszczać rurki bo mogą się załamać boczne krawędzie, a wtedy trzeba będzie zacząć wszystko od nowa.

Gdy kształt rurki już nas zadowala można przystąpić do usuwania z jej powierzchni wszelkich nierówności i obić, ja do tego celu użyłem różnych gradacji papieru ściernego.

Następnie w ten sam sposób potraktowałem mufkę (złączkę) dedykowaną do tejże rurki, starając się aby pasowały względem siebie, tzn. tak aby można było swobodnie nasunąć jedną na drugą.

Kolejnym krokiem było pocięcie obu przygotowanych rurek na mniejsze odcinki: z dłuższej odciąłem odcinek 2 cm. / natomiast od krótszej odciąłem dwa odcinki po 0,5 cm.

Następnie złożyłem wszystko w całość jak na zdjęciu poniżej i polutowałem ze sobą, tworząc w ten sposób główny korpus pendriva wraz z zatyczką.

Mając już spasowane elementy, w cieńszej rurce wypiłowałem owalny otwór – takie okienko przez które będzie widać wnętrze pendriva.

Teraz już „z górki”, a wszystko zależy tylko i wyłącznie od naszej inwencji twórczej. Do obudowy mocujemy wszystko co w jakiś sposób kojarzy się z „epoką pary” czyli koła zębate , rurki, zawory, manometry, uchwyty, złącza nitowane i wszystko co tylko nam przyjdzie do głowy w taki sposób aby tworzyło spójną całość. Ja osobiście wcześniej obejrzałem sobie trochę grafik , aby mieć jakiś punkt odniesienia.

W pierwszej kolejności postanowiłem przykryć okienko szkiełkiem. Aby to jakoś wyglądało, to z cienkiej blaszki mosiężnej wykonałem nakładkę na szkiełko. Blaszka jest dość plastyczna (gr.0,3mm) w związku z tym dość łatwo daje się formować. Niestety konieczne było wykonanie w niej wytłoczenia, i tu z pomocą przyszedł mały młotek i śrubokręt.

Po około 35 minutach pracy uzyskałem taki oto efekt.

Kolejnym krokiem było wykonanie imitacji przewodów pary, wykonałem je z kawałków drutu miedzianego, pozyskanego z kabla elektrycznego o przekroju 4mm² oraz mosiężnych krążków.

Tylny uchwyt został wykonany ze złączki elektrycznej, wymontowanej z listwy zaciskowej, dodatkowo owal wygięty z drutu mosiężnego.

Dodatkowo aby zapobiec gubieniu zatyczki z blaszki i drutu wykonałem dwa małe uchwyty do paska.

Wbrew pozorom najtrudniej było mi pozyskać małe miedziane nity. Na poszukiwania poświęciłem dość dużo czasu, i nic nie znalazłem ( może szukałem nie tam gdzie trzeba) W końcu nity wykonałem sobie domowym sposobem sam, z pręta miedzianego pozyskanego tym razem z kabla elektr. o przekroju 10mm². Do ich wykonania użyłem wkrętarki i pilnika, okazało się że wykonanie jednego nitu zajmuje zaledwie niecałe 5min. No i są one dokładnie takie jakich potrzebowałem.

Mając już przygotowaną większość elementów, przystąpiłem do ich montażu na obudowie. W pierwszej kolejności na końcu obudowy przylutowałem dwie nakrętki kołpakowe M3 z nawierconymi z boku otworami, a następnie imitację przewodów ciśnieniowych. Lutowanie całości jest dość trudne i wymaga sporo cierpliwości, użycie zbyt dużej ilości cyny powoduje jej wypłynięcia które trzeba później usunąć mechanicznie. Do lutowania użyłem miniaturowego palnika gazowego.

.

Następnie przyszła kolej na montaż uchwytów, okienka oraz kilku innych ozdobników.

Dokładnie niemal w taki sam sposób wykonałem zatyczkę. Dodatkowo na zatyczce umieściłem tabliczkę z pojemnością pendriva, wykonaną z kawałka blaszki na której za pomocą znaczników ślusarskich została wybita pojemność.

Mając już praktycznie przygotowaną obudowę,  nadszedł czas na zamontowanie w jej wnętrzu pendriva. Ja osobiście preferuję urządzenia typu Twister, ze względu na łatwość rozmontowania obudowy. Oczywiście przed zamontowaniem elektroniki w nowej obudowie, aby uchronić ją od zwarcia, została ona oklejona starannie taśmą izolacyjną. Odsłonięta została tylko dioda sygnalizująca pracę pendriva, nad którą zostało przyklejonych kilka mosiężnych trybików.

Tak przygotowaną elektronikę wkleiłem za pomocą kleju na gorąco wewnątrz nowej obudowy, zostawiając na zewnątrz złącze USB. (ale to chyba jest logiczne) Dodatkowo do środka został wklejony stary mechanizm popsutego zegarka, a całość została zmontowana w taki sposób aby była widoczna dioda.

Kolejnym krokiem było przeszlifowanie całości papierem ściernym oraz potraktowanie szczotką drucianą, w celu usunięcia w miarę możliwości wszelkich uszkodzeń i śladów po usuwaniu nadmiaru cyny. Z czasem całość pokryje się patyną dodając osobliwego uroku.

Na koniec zamontowałem jeszcze skórzany pasek, łączący ze sobą korpus i zatyczkę. Początkowo chciałem go zanitować, ale w żaden sposób się to nie udawało (zbyt małe nity) więc poprzestałem na kleju do skór.

Kosztorys: tak naprawdę to trudno mówić o jakichkolwiek kosztach, bo wszystkie potrzebne materiały posiadałem. Jedyną rzeczą jaką musiałem kupić to złączka rurki – 1,18zł +  zakupiony kiedyś i zalegający w szufladzie pendrive, dziś 8GB już “tyłka nie urywa” ale do przenoszenia dokumentów jest jak najbardziej wystarczający…

Zapraszam do komentowania.

Ocena: 5/5 (głosów: 17)

Podobne posty

14 komentarzy do “PENDRIVE w stylu STEAMPUNK

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?