W samochodzie, w szczególności zimą, warto mieć swój akumulator pod kontrolą. Można np. co jakiś czas mierzyć jego napięcie podłączając się bezpośrednio woltomierzem do akumulatora. Inną opcją jest zakupienie urządzenia, które podłącza się do gniazdka zapalniczki i na diodach LED pokazuje przedział napięcia. Czasami zamiast diód jest wyświetlacz numeryczny, który pokazuje bezpośrednio napięcie. Wadą pierwszej opcji jest fakt, że nie zawsze nam się chce regularnie otworzyć tą maskę (lub bagażnik) i zmierzyć napięcie (w spoczynku/podczas pracy silnika), o ile już nie jest za późno. W drugim przypadku, zajmujemy gniazdo zapalniczki, do którego może być podpięta nawigacja lub inne urządzenia. Można zawsze w tym drugim przypadku dokupić rozgałęziacz, ale tym sposobem w okolicach gniazdka zapalniczki zaczyna nam się robić tłoczno.
Postanowiłem permanentnie wmontować woltomierz wewnątrz samochodu. Musiałem znaleźć miejsce, w którym jest:
- napięcie nawet po wyjęciu kluczyka,
- fizycznie miejsce na zainstalowane woltomierza.
W moim przypadku wybór padł na panel z oświetleniem kabiny. Po pierwsze napięcie jest tam zawsze (światło w końcu działa), i mam w swoim samochodzie sporo miejsca na montaż woltomierz.
Po wyjęciu zaślepki, za pomocą miernika sprawdziłem, skąd wziąć mierzone napięcie, a następnie dolutowałem dwa przewody (jeden czerwony i jedne czarny, żeby w przyszłości się nie pomylić).
Na tych dwóch blaszkach napięcie z akumulatora mam zawsze.
Następnie w panelu oświetlenie wyciąłem otwór na woltomierz oraz przełącznik.
Podłączyłem kabelki poprzez wyłącznik do listwy połączeniowej (niebieska kostka).
Do niebieskiej listwy podłączyłem końce kabli dolutowanych w pierwszym kroku. Dzięki temu, panel oświetlenia mogę zawsze zdjąć bez potrzeby odlutowywania.
Następnie połączyłem wszystko ze sobą i panel wrócił na swoje miejsce.
Teraz mogę w prosty sposób zweryfikować stan akumulatora (oczywiście na tyle na ile pozwala na to metoda oparta o pomiar napięcia). Widać, jak napięcie spada podczas rozruchu, jaka jest wartość podczas pracy silnika a więc sprawdzić, czy alternator działa.
Nie rozumiem po co montować takie bydle.
Mój jest wielkosci garsci zapałek i wpiełem sie w kable od radia.
Akurat takie miałem pod ręką wolny to taki wmontowałem. Poza tym jego wielkość to półtora pudełka zapałem, W środku aż tak się nie rzuca to w oczy.
Jesteś pewien że zasilanie oświetlenia nie idzie przez jakiś ściemniacz ? Bo mogłoby to zakłamywać pomiar. Jeśli chodzi o wykonanie bardzo fajnie.
Moim zdaniem woltomierz w samochodzie to mało przydatny gadżet. Najeździłem się różnymi samochodami, zrobiłem z 500 tyś km (drugie tyle jako pasażer) i nie pamiętam sytuacji w której potrzebowałbym sprawdzać napięcie akumulatora. Kiedy już mamy problemy z uruchomieniem silnika to wtedy można skontrolować aku, ale na co dzień ? Raczej nie. Bardziej potrzebny jest w aucie termometr temperatury zewnętrznej, a nie zawsze auta taki posiadają. Myślę że czasy posiadania woltomierza czy wskaźnika ładowania akumulatora czy wakuometru (ekonomizer) jakoś minęły.
Ale lepiej jest zapobiegać niż leczyć.. jak ktos zobaczy niskie napięcie aku to podłączy do prostownika.. albo jak włączy woltomierz przed odpaleniem silnika i mu pokaże z 10V to wiadomo że nie bedzie dalej rozładowywał aku nieudolnymi próbami tylko rozrusznik na kilka minut i na nim sproboje odpalić :D
w 8 słowie od końca powinno być prostownik a nie rozrusznik
Jak dla mnie bardzo fajny gadżet. Osobiście uwielbiam modyfikowanie posiadanych rzeczy pod siebie, a kolega, jak by nie patrzeć, zrobił to ze swoim autem :)
Pozdrawiam!
Całkiem fajny projekcik. Zwłaszcza że zima nadchodzi i można łatwo kontrolować stan akumulatora. Ciekawe czy w tym roku będę miał problemy z odpaleniem samochodu. :D
bardzo zainteresował mnie ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=z3x_kYq3mHM
Też znam ten filmik, i kiedyś przymierzałem się na wykonanie czegoś takiego. Niestety, koszt takiego pojedynczego super kondensatora to koło 80-100 zł więc taka bateria to minimum 500 zł. Niestety ździebko drogawo. Ale może kiedyś będzie taniej.
Drogo? Zwykły akumulator dobrej firmy też potrafi kosztować kilka stówek. Trwałość akumulatora kwasowo-ołowiowego to kilka lat. Tu za podobne pieniądze albo delikatnie wyższe masz “akumulator” który prawdopodobnie przeżyje samochód. Problem samo-rozładowania można załatwić niewielkim panelem słonecznym (kilka watt) umiejscowionym na masce. Cholera, zrobię sobie taki bajer bo moje autko więcej stoi jak jeździ:)
gorzej jak zostawisz auto na 2-3 minuty na światłach lub 10 na radiu to już nie odpalisz :D
Widać że nie oglądałeś tego filmu:)
Co prawda sam sens woltomierza w samochodzie wydaje mi się średni, za to wielki szacunek za zabudowę wyświetlacza – naprawdę bardzo ładnie wyszło.
Pingback: 雷侃化甸
Na dniach będę podłączać woltomierz w swoim samochodzie, z tym że pod przewody zapalniczki samochodowej, i mam pytanie: czy powinienem dać do tego jakiś bezpiecznik?