Witajcie. Dzisiaj zaprezentuję Wam skrzynkę na “pierdołki”, którą wykonałem ze starych “paneli tarasowych” tego typu (ten mniejszy):
Narzędzi których używałem nie wymieniam, bo taką skrzynkę można zrobić za pomocą tych podstawowych (jakaś piła, wiertarka, śrubokręt, etc…). Do skręcania ze sobą deseczek użyłem wkrętów do drewna: 3,5×25 oraz 3,5×30 (właściwie na upartego te pierwsze
by w pełni wystarczyły).
“Panel” ma wymiary 50×50 cm. Wobec czego szerokość skrzynki będzie wynosiła właśnie 50 cm, głębokość połowę tego wymiaru (25 cmm) a wysokość będzie równa 4x szerość deseczki + wieczko.
Zaczynam od rozbicia kilku “paneli” na części pierwsze. Następnie pozyskane deseczki przecinam na pół na długość 25 cm i składam boczki w ten sposób:
Akurat tak fajnie się złożyło, że szerokość czterech deseczek też wynosi 25 cm :).
Gdy mam zrobione boczki, zaczynam przykręcać przód i tył skrzynki (deseczki o długości 50 cm). Mam akurat taki fajny mebel w przedpokoju, który pozwala mi zachować kąty proste w tworzonych projektach :):
Ponieważ skrzyneczka ma być zamykanaod góry warto zrobić wieczko. Czyli znowu 4 deseczki po 50 cm i dwie po 25 cm:
Wieczko jest przymocowane do skrzynki właściwej za pomocą zawiasów:
Taki sposób mocowania zawiasów sprawił, że musiałem nieco “podłubać” w deseczkach multiszlieferką (cierpliwi mogą dłubać dłutem).
Pomyślałem także, że skrzynka może być w uzasadnionych przypadkach zamykana na kłódkę, wobec tego zamocowałem z przodu na środku takie oto okucia:
Gdy uporałem się z “górą”, przyszedł czas na zajęcie się “dołem”… Najpierw przymocowałem wzdłuż dłuższych boków listewki (także część z odzysku po rozebraniu “paneli”), a potem od góry przywierciłem do nich podłogę:
Teraz mogłem pomalować skrzynkę jakimś akrylem do drewna. Zresztą taki był początkowy plan… ale postanowiłem ją trochę “postarzyć”… metodą szlifowania:
I skrzyneczka gotowa:
Prima Aprilis :) żartowałem :)
Przydałyby się jeszcze jakieś uchwyty do przenoszenia (też postarzone po dokręceniu – zdjęcie zrobione przed szlifowaniem):
Co do uchwytów to brałem też pod uwagę możliwość wykonania ze sznurka – ale nie miałem i nie chciało mi się ruszać do marketu :)
Prawda :) …w samochodzie spodziewałbym się jej najmniej!
Ale dlaczego? W sam raz do przewożenia “zaopatrzenia” na imprezy wyjazdowe :)
Albo jako “donica” do kwiatów :)
Owszem :) Nawet już moja mamuśka zamówiła u mnie taką skrzynkę (bez wieczka i uchwytów) właśnie z przezaczeniem na donicę. No i jeśli mogę się pochwalić to donicę też już kiedyś zrobiłem :)
http://majsterklepka.blogspot.com/2013/08/pomys-na-donice-grzadke-tarasowa.html
Jasne. Miałem na myśli to, że otwierając klapę bagażnika nie spodziewałbym się zobaczyć tam skrzyni rodem z pirackiego okrętu ;)
“skrzynia rodem z pirackiego okrętu” – nie poganiaj bo też mam w planach (na zabawki dla dzieciaków), tylko materiałów chwilowo nie mam
Skrzynia super, jedynie co zrobił bym inaczej to zwęził bym o połowę tę deskę zamontowaną jako uchwyt do przenoszenia, żeby ułatwić chwytanie ręką za belkę. Poza tym jest naprawdę super. Też zrobiłem sobie taką skrzynkę ale ja nie miałem takiego materiału jak ty więc musiałem iść do sklepu… :D
Super!
h
Prezentuje się bardzo solidnie, zrobiłem raz podobną skrzynkę dla Młodego na zabawki – potem jakoś ją moja małżonka zagospodarowała i ze wszystkich moich “dzieł” chyba właśnie skrzynka zrobiła największą “karierę” wśród domowników. Poza tym bardzo fajne jest to, że można ją otwierać i zamykać w Twoim jak i moim przypadku. Jednak zawiasy z eArmet są w takich sytuacjach świetnym rozwiązaniem – trwałe i niedrogie, o to właśnie chodzi. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wrócę do klimatów DIY, bo jakoś w ostatnich miesiącach praca mnie dość mocno pochłonęła.
Estetyczna skrzynia, trochę oldschoolowa w charakterze. Podoba mi się. Gdybym bazował na jakimś starszym egzemplarzu, to na pewno wymieniłbym zawiasy na nowe, najlepiej ocynkowane (żeby rdza nie łapała). No chyba że ktoś nie chce mieć otwieranego wieka, choć moim zdaniem to podstawa funkcjonalności takich skrzyń.