INFORMACJA: Poniższy post nie wydostał się z Poczekalni :(
Niby proste, niby oczywiste… a jednak trzeba samemu się za to zabrać ;)
Kiedy założyłem na płytkę statywu mojego Lumixa pierwszą rzeczą było sprawdzenie czy można wyciągnąć baterię i kartę SD. Oczywiście zonk i klapka wadzi. Nie jest to kwestia dużej płytki Manfrotto, sprawdziłem na innych maluchach z tworzywa – wszędzie to samo. Teorię celowości umiejscowienia tego gwintu w tak beznadziejnym miejscu są dwie:
1. obiektyw FX1000 jest bardzo długi i chowając się po wyłączeniu aparatu jedzie do samego końca korpusu i tam właśnie władowałby się w ten gwint.
2. Panasonic specjalnie uprzyjemnił życie amatorom (bo przecież FX1000 to nie jest sprzęt PRO). W opcji PRO – np. GH4 – wszystko działa i jest umiejscowione jak należy – bateria (bardzo pojemna od dołu, a karta SD z boku).
Teoretycznie można dorobić jakąś własną przejściówkę i przez nią mocować do płytek statywów, ale płytki przykręca się naprawdę mocno i potrzeba do tego większej powierzchni (np. spodu body aparatu). Prościej chyba wykonać to po mojemu :)
Mój poradnik dotyczy Lumixa FX1000, ale analogiczna sytuacja jest w zoomach Canona.
Zapraszam na film. Jak widzicie nr. F001 świadczy o… kilku nowych filmach które już mam w głowie ;)
Pozdrawiam wszystkich majsterkowiczów! :)
INFORMACJA: Poniższy post nie wydostał się z Poczekalni :(
No i git. Potrzeba matką wynalazków.
Zawsze! :)
zdejmij ta czapke
To super merytoryczny komentarz do filmu… gratulacje! :)
Do vDSLR to jednak bardziej przydaje się grip i wtedy problem nie istnieje.
PS. płytka to 200PL-14 ?
Do tego aparatu faktycznie grip by się przydał bo baterie zjada jak szalony, a jak włączysz WiFi to już masakra :) Wtedy używam adapterów i zasilania sieciowego.