.. czyli mój pierwszy mini-piecyk do gitary elektrycznej.
Historia zaczyna się gdzieś w roku 1995, kiedy to zacząłem uczyć sie grać na gitarze klasycznej. Coś tam mi nawet wychodziło przez jakis czas w trakcie paru lat ćwiczeń. Potem odstawiłem gitarę w kąt. W tym roku kupiłem sobie gitarę elektryczną i postanowiłem zrobić sobie jakiś prosty mini wzmacniacz do ćwiczeń. Owszem, można grać przy użyciu komputera z pomocą np. GuitaRig-a ale co zrobić gdy z komputera korzysta więcej niż jedna osoba?
Zatem…
Zajrzałem sobie do swoich zasobów i wyszperałem co by tu można wykorzystać. Znalazłem garść starych scalaków, które swoje najlepsze lata miały jeszcze w ubiegłym wieku: TBA810S:
Zamiennikiem tego układu jest nasz rodzimy (niestety już nie produkowany) układ UL1481 (Unitra).
TBA810S (UL1481) to monolityczny wzmacniacz mocy małej częstotliwości o następujących cechach:
- wysokoprądowe wyjście (3A),
- wysoka sprawność,
- małe szumy,
- małe zniekształcenie nieliniowe,
- małe zniekształcenia skrośne.
Posiada układ zabezpieczenia termicznego i układ zabezpieczenia przeciwzwarciowego działający wtedy, gdy napięcie zasilania nie przekracza 15V.
Układ przeznaczony do zastosowań ogólnych – niegdyś występował w sprzęcie RTV.
Ponieważ na szybko nie znalazłem gotowego wzoru płytki drukowanej, to przy jej projektowaniu wspierałem się układem z noty katalogowej ..
.. oraz rozmieszczeniem elementów na zdjęciu gotowej płytki znalezionej w internecie. Wzór płytki narysowałem w GIMPie i wygląda następująco (wersja do termotransferu):
Wymiar rysunku w GIMPie to 54 x 54 mm. (można zwymiarować powyższy obraz do tych wymiarów po pobraniu).
Potem drukowanie na drukarce laserowej, transfer na laminat, trawienie, wiercenie i płytki gotowe (szt. 2):
Użyte elementy podobnie jak sam scalaczek są “wiekowe”.. co więcej.. wszystkie pochodzą z “wylutu” (recykling). Chciałem aby wzmacniacz był w całej swej okazałości w stylu “retro”.
Poniżej prezentuję rozmieszczenie elementów na płytce wraz z wartościami, których ja użyłem (nie wszystkie są takie same jak w nocie katalogowej, R oznacza “ohm”).
Tak właściwie to chyba tylko zamiast kondensatora 5,6 nF dałem 6,8 nF (bo nie miałem).
Tak wygląda gotowy złożony układ:
Po złożeniu układ ruszyły od razu (myślałem początkowo, że może się to nie udać bo kondensatory elektrolityczne są stare – mogły przecież wyschnąć).
Układ podłączony do smartfonu grał przyzwoicie, jednak już z sama gitarą nie chciał za bardzo współpracować.. niby dzwięki z przetworników było słychać ale bardzo słabo. Wobec tego musiałem dorobić do całości jakiś moduł przedwzmacniacza. Po kilku próbach wybór padł na jedną z najprostrzych konstrukcji jaką można znaleźć w necie – element składowy takich mini-ampów jak Ruby Cricket czy Noisy Cricket.
Schemat układu rozrysowany w programie Fritzing:
Niestety nie jest to program ze zbyt dużą ilością elementów w bibliotece i czasami trzeba ratować się substytutami aby rozrysować schemat.
Dołożyłem sobie do całości gałąź z diodą LED, która ma sobie beztrosko świecić gdy piecyk będzie włączony.
Wartości wszystkich elementów (poza tranzystorem) zostały podane na schemacie – są to wartości elementów występujące w moim przedwzmacniaczu.
Drobne uwagi – potencjometr tak właściwie nie jest częścią składową preampa, ale nie dałem go w projekcie końcówki mocy więc znalazł się na tej płytce. Ponadto z tej płytki będzie zasilana końcówka mocy (i może z czasem dołożę jakiś moduł “przesteru”), więc złącze zasilania zostało nieco “poszerzone”.
Układ zasilany będzie napięciem stałym 12 V.
Ah, byłbym zapomniał – Q2 występujący w projekcie to tranzystor polowy J-FET Typu N. Ja użyłem BF245, natomiast przemierzając internet spotkałem się także z 2N5457 oraz MPF102 lub MPF103…
Ścieżki rozmieściłem na płytce następująco:
Tak wygląda zmontowany moduł przedwzmacniacza:
Zatem.. część elektroniczną projektu mam właściwie skończoną, pora zająć sie obudową..
Nie będę ukrywał, że inspiracją budowy tego malucha był oryginalny Orange Micro Crush CR3, ale nie byłem w stanie sklonować oryginału, bo nie mogę jakoś (pewnie już ze starości) znaleźć w necie schematu.. ale to kwestia czasu.. druga sprawa, nie miałem scalaka który siedzi w pomarańczowej obudowie (ale teraz już mam kilka sztuk, przypłynęły od Majfriendów)..
.. zatem umówmy się, że zainspirowałem się obudową.. którą w końcu i tak zrobiłem po swojemu.
Nie będę podawał konkretnych wymiarów, ponieważ robiłem obudowę pod własny wymiar, nadmienię jednak, że oryginał ma wymiary (ok.) 15 x 15 x 8 cm. Wymiary mojego wzmacniacza są zbliżone.
Obudowa zaczęła powstawać ze sklejki a jako wzmocnienia konstrukcji użyłem kantówek.. W projekcie (obudowy) nie użyłem ani jednego gwoździa, ani jednego wkręta – całość jest tylko i wyłącznie klejona.
Przedni panel także został wykonany ze sklejki oraz wyciąłem otwór pod głośnik (komputerowy). Głośnik kiedyś tworzył z innymi elementami zespół kolumn komputerowych.. ale były w plastikowej obudowie i przestały mi się podobać…
.. zatem plastikowa obudowa też posłużyła za dawcę – przydało mi się z niej mocowanie głośnika:
Grill wyciąłem pilarką włosową.. motyw pajęczyny (na podstawie grafiki z internetu). Dostałem też od żony kawałek jakiegoś (chyba lnianego) materiału, który będzie chronił głośnik..
Pozostaje szlifowanie..
A następnie malowanie.. Grill został pomalowany farbą w sprayu.. (no i mam problem.. bo na opakowaniu napisano “fluorescencyjna” a w rzeczywistości nie oddaje światła w ciemności po wcześniejszym napromieniowaniu i rzekłbym, że jest raczej “odblaskowa”)… ale i tak mi się podoba:
Teraz wszystko sklejam w całość:
Boczki pudła pomalowałem farbą szybkoschnącą w kolorze “Zielona Żabka”:
Ah.. nie wspomniałem, że obudowa posiada także panel tylny, także zrobiony ze sklejki, wzmacniany kantówką i pomalowany na kolor biały.
Dodam, że panel tylny jest wciskany na styk do obudowy i trzyma się jak chłop wideł – nie muszę nic skręcać (taki mój mały patencik)..
Kulanie papieru w trakcie.. ale grafikę już widać:
Przy okazji powstał “panel sterowania”:
No dobra.. można się zabierać za elektronikę. Zamontowałem na jednym kawałku sklejki wcześniej przygotowane moduły:
Następnie wkleiłem całość do środka obudowy i zamontowałem pozostałe gniazda takie jak: gniazdo duży jack, gniazdo zasilania..
Jako potencjometru użyłem takiego z przełącznikiem – dodatkowa funkcja.. włącza zasilanie i dopiero mogę regulować siłę głosu.
Głośnik też już na swoim miejscu:
Zamykam i można zabierać się do ćwiczeń..
Ajaj, nie mam jeszcze gałki do potencjometru..
Całość prezentuje się tak:
Póki co bez filmiku z testu, bo muszę poćwiczyć aby jako tako wypaść..
Uprzedzając pytania – piecyk nie posiada “przesteru”.
Dziękuję za uwagę :)
Mam nadzieję, że niedługo powstanie inny model – oparty na scalaczku wyjętym z telewizora :)
*
Edit: Dla ludzi o mocnych nerwach, pokaz filmowy (tylko prośba – nie skupiamy sie na moich umiejętnościach lecz na samym “piecyku”, dźwiek, etc.):
Ocena: 4.9/5 (głosów: 10)
Szacun. Ja swojego pierwszego elektryka podłączałem do radia Unitra. Nie pamiętam już modelu. Charczało, ale grało nawet. Żałowałem, że nie mam takich zdolności. Moi kumple robili przestery. Z resztą sam na jednym takim robionym grałem. Ala Distortion. Ach to były czasy. :)
Jako kolejny projekt, proponuję stroik do gitary 😂 Poza tym, podoba mi się!
Fluorescencja to świecenie wtedy, kiedy materiał jest oświetlany lub bardzo krótką chwilę po zakończeniu naświetlania. Gdyby miała świecić przez dłuższy czas, byłaby opisana jako fosforescencyjna lub fotoluminescencyjna. Tutaj chodzi o to, że ma jaskrawy kolor, który zawdzięcza pochłanianiu promieniowania UV i światła w kolorze fioletowym i niebieskim, przez co świeci, w tym przypadku na żółto.
Jeśli chodzi o projektowanie PCB, mogę polecić program KiCad – też jest open source, zaprojektowałem nim już jedną płytkę, zrobiłem termotransfer i czeka na wytrawienie. Tylko trzeba uważać, bo ma pewną istotną wadę: jak zapiszesz pierwszy projekt bez zmieniania nazwy i zaczniesz robić nowy, to musisz pamiętać, żeby nadać mu inną nazwę, bo inaczej go nadpisze bez pytania.
Ja akurat nie planuję robić pieca, tylko samą gitarę podłączaną do wieży albo przenośnego głośniczka. Mam transoptory ze starych drukarek, z których planuję zrobić przetworniki, a struny mogą być z gumek recepturek. Oczywiście to będzie raczej zabawka niż profesjonalny instrument. W obudowie będzie jakiś prosty obwód z kilkoma potencjometrami: jeden wzmacniacz, potem drugi (obydwa z regulowanym wzmocnieniem – chodzi o to, żeby można było niezależnie regulować przesterowanie i głośność) i gdzieś pomiędzy filtr dolnoprzepustowy z regulacją, żeby była funkcja gitary basowej.