Projekt zajął III miejsce w konkursie w dziale Drewno Wędzarnia ogrodowa

Wędzarnia ogrodowa

Witajcie,

Jakiś czas temu ze starości i zastosowania zbyt cienkiej blachy przepaliło się palenisko w mojej prowizorycznej wędzarni. Oczywiście licząc się z tym, że niedługo dokona żywota zabrałem się za budowę nowej. Minęło wiele miesięcy od kiedy uciąłem pierwszą kantówkę w tym projekcie. Niestety robione bardzo na odległość, bardzo z doskoku i z najniższym priorytetem. W międzyczasie kilka razy zmieniała się koncepcja, ale nie ma się co dziwić przystępując do pracy bez wcześniejszego planu :-)

W końcu udało się znaleźć czas żeby dokończyć dzieła.

Założenia były takie:

  • komora wędzarnicza z drewna
  • opcjonalnie ocieplona
  • mobilna, do szybkiego montażu i demontażu w 3 częściach: palenisko, rura, komora, ale ostatecznie z powodu wagi zamocowana na stałe
  • nie strasząca na podwórku jak ta pierwsza :-) wybaczcie, ale nie zamieszczę zdjęć

Materiały:

  • szkielet z kantówki 3cm x 6cm
  • obite deską podbitkową grubości 15mm
  • narożniki wykończone kontownikami drewnianymi o bokach 5cm – korpus i 15mm – drzwi

Szkielet:

Jak wspomniałem początki prac datowane są na połowę zeszłego roku, na długo zanim zaopatrzyłem się w zestaw do niewidocznych połączeń. Trzeba było kombinować:

Jak sobie teraz pomyślę ile czasu pozwala oszczędzić mój wolcraft… :-)

Obicie:

I tutaj pierwszy popełniony błąd – trzeba było wypuścić “krokwie” tak, żeby z łatwością mieć na czym zrobić okapy daszku.

Daszek:

Z założenia komora miała nie być na stałe wystawiona na działanie warunków atmosferycznych, stąd kierunek przybijania desek dachowych

i przymiarka dodatkowych podpórek pod deskę okapową:

Ostatecznie te podpórki zastąpiłem dodatkowymi “krokiewkami” dokręconymi na zewnątrz. Dzięki temu dodałem jeszcze jedną deskę do daszku, całość nabrała lepszych proporcji – brak zdjęcia z tego etapu, widać to na zdjęciach końcowych.

Drzwiczki:

Planowane były jednoskrzydłowe

Nogi:

Znając najlepszego spawacza na świecie, czyli mojego Tatę, szybko powstał lekki, stalowy stelaż:

I w tym momencie zmieniła się koncepcja jednoskrzydłowych drzwi. Okazało się, że przy lekkich nogach, ciężkiej komorze i stosunkowo ciężkich drzwiczkach, powstało ryzyko wywrócenia się przy otwarciu. Trzeba było przeciąć drzwiczki na pół:

Wykańczanie kątownikami:

Tutaj też widać te dodatkowe krokwie. Podpórki zostawiłem, żeby nie szpachlować powstałych wcześniej dziur, ale są one niewidoczne.

Kominek:

Komin w wędzarni ma swoich zwolenników i przeciwników. W prowizorce po pierwszych wędzeniach przesuwałem komin poza daszek komory żeby skraplająca się woda nie kapała na mięsko. Mam nadzieje, że przy drewnianej komorze uniknę efektu skraplania się wody na ścianach i daszku od środka.

Ten oryginalny sposób łączenia z zewnątrz docelowo i tak będzie przykryty kątownikiem

Na kominku pojawiła się klapka widoczna na późniejszych zdjęciach.

Zawiasy:

Z lenistwa i chęci szybkiego ukończenia projektu podjechałem do najbliższego sklepu, ale nie mieli żadnych ozdobnych ozdobnych zawiasów. Wziąłem najzwyklejsze i pomalowałem czarnym, matowym sprayem.

Przymierzając zawiasy na wierzchu obudowy i drzwi, otwory zawasów wypadały akurat w szczelinie między korpusem a skrzydłem. Szybka decyzja zawiasy idą pod skrzydło drzwiowe, a od frontu na śrubach będą nakrętki kołpakowe:

Pierwsze śruby wypadały na granicy kątowników, więc trzeba było je trochę dostosować. Wiertło do drewna fi22mm i delikatnie, żeby nie wyrwało kątownika. Poszerzane podkładki pasują idealnie:

Ten sposób montażu zawiasu też wymagał nawiercenia otworów w korpusie, żeby łby śrub miały się gdzie schować przy zamykaniu:

Jak widać, na przykładzie montowania tych zawiasów, lenistwo nie jest dobre. Ozdobne zawiasy przykręcone na zewnątrz oszczędziłyby czasu i kombinowania z miejscem na podkładki czy dodatkowymi otworami na łby śrub, a pewnie i podkreśliłyby jeszcze ostateczny wygląd. Cóż, na szczęście jest to ozdoba ogrodu a nie salonu :-)

Podstawa:

I tu znów zmiana koncepcji. Po złożeniu całości doszliśmy do wniosku, że ze względu na ciężar nici z mobilności i trzeba znaleźćmiejsce do zamontowania na stałe.

Gdzieś w połowie budowy, przeglądając majsterkowo zainspirował mnie też projekt Smoke Lady by engobos: https://majsterkowo.pl/mobilna-wedzarnia-elektryczna/ i już wiedziałem, że projekt skręci w stronę generatora i grzałki.

Spawacz i tym razem nie zawiódł, w tle widać gotową kolumnę generatora:

Efekt końcowy:

Komora pomalowana z zewnątrz lakierobejcą w kolorze Teak Naturalny. Na razie próba bez elektroniki (timer, regulator i grzałka), która już czeka w pudełku na zamontowanie.

Nie wspomniałem o sposobie zamykania drzwi. Otóż do korpusu przykręcone kątowniki z nakrętką fi8, w drzwiach otwór i śruby motylkowe/gałkowe. Po doklejeniu uszczelek drzwi dociśnięte są idealnie na całej powierzchni.

W sumie z projektu w dziale Drewno to tyle. Podsumowując jedyna stała rzecz w tym projekcie to zmiana koncepcji :-)

Do zrobienia elektronika i obudowa do niej, rozważam też ocieplenie, ale pewnie bliżej zimy.

Pozdrawiam,

Leszek

UPDATE:

Pierwsza próba działania wszystkiego, niestety ciągle bez “wkładu” :-) i wszystko gra. A tak wygląda całość z szafeczką sterowniczą.

Ocena: 5/5 (głosów: 11)

Podobne posty

20 komentarzy do “Wędzarnia ogrodowa

  • Namówiłeś tym projektem. :)
    Tylko ja planuję robić z desek ‘z odzysku’, bo dziś rozebrałem trochę palet. Myślisz, że uszczelnianie między deskami klejem będzie ok? A może jakiś inny pomysł, by zrobić to szczelnie z prostych desek?

    Odpowiedz
    • Kleju bym raczej unikał, może jakiś naturalny/parciany sznur pomiędzy strugane brzegi desek w formie uszczelki? Jakby był odpowiednia grubość to może nawet dałoby fajny efekt – tak kombinuje coś na wzór słomy w pomiędzy balami w domach z bali :-)
      Jest też sporo tutoriali na YT jak łączyć deski do czoła bez kleju, poszukaj, może akurat któryś ze sposobów przypadnie Ci do gustu. Tylko drewno będzie pracowało, jest szansa, że się rozeschnie i będzie nieszczelne.

      Odpowiedz
      • Fakt. Drewno mam wysuszone, ale szczelność może być problemem. Wstrzymam się, bo może w ciągu tygodnia dostanę deski z pióro-wpustem, to zrobię z nich :)
        Dylemat mam co zrobić na dnie, bo doprowadzenie chcę zrobić od spodu rurą fi100. Czy dać 2mm blachę z kwasiaka, czy grubszą zwykłą i proszkowo pomalować. Ale to muszę doczytać w internecie.
        Dzięki! :)

        Odpowiedz
  • Nie brakuje całego aromatu dymu przy takim elektrycznym generatorze? Wędzarnię powinno się opalać drewnem liściastym (dąb, buk, olcha). Cała budka fajnie zrobiona i polecam ci jeszcze zrobić mały otworek na termometr ze szpikulcem- będziesz znał temperaturę w środku ;).

    Odpowiedz
    • Temperatura będzie wskazywana z czujnika temp. przez regulator temp., który będzie dążył do zadanej włączając grzałkę.
      Dym jak najbardziej będzie najnormalniejszym dymem ze spalania zrębków liściastych. Niestety dym dość szybko się wychładza wpadając do komory rurą (kominem) z generatora o średnicy cala. Dlatego trzeba dogrzewać dodatkowo.
      Odsyłam do przykładowego filmu w YT

      Odpowiedz
  • Witajcie ponownie,
    Postanowiłem podzielić się refleksjami po używaniu mojej nowej “półautomatycznej” wersji w porównaniu do standardowej opalanej zwykłym drewnem w palenisku.

    Zalety w porównaniu do starej dymiarki:
    – praktycznie nie muszę się dotykać do obsługi, ustawiam czas, temperaturę i można śmiało zająć się zupełnie innymi rzeczami; przy paleniu w palenisku niestety takiej swobody nie miałem, trzeba było pilnować temperatury, szyberków, żeby nie rozpalić za mocno lub żeby nie zgasło; dla mnie to istotna zaleta, bo dostęp do wędzarni mam tylko w weekendy i to raz na 3-4 tygodnie
    – końcowe wyroby są pięknie zarumienione; poprzednio zdarzało mi się je okopcić mniej lub bardziej, bo nie dopilnowane, pewnie kwestia wprawy; estetyka na talerzu jest nieporównywalna
    – nawiązując do poprzedniego punktu, bo kolor wynika z tego, że dym jest jasny przez cały czas pracy wędzarni, wydaje mi się (może są specjaliści to potwierdzą lub zaprzeczą), że w związku z tym, że zrębki wypalają się w 100%, dym cały czas leci bielutki, zawiera on mniej substancji szkodliwych, więc chyba jest zdrowsze niż dymiąc poprzednią
    – zero popiołu, popielnik mogłem pominąć w budowie generatora
    – smak zależy w głównej mierze od wcześniejszego moczenia w zalewie; zapach dymu jest wg mnie taki sam

    Jedyna rzecz wymagająca usprawnienia to zawieszające się zrębki w generatorze, ale pracuje nad tym.

    Przykład, jak wygląda prawie w połowie cyklu można zobaczyć na filmie

    Odpowiedz
    • wewnętrzenie prawie kwadrat: 56×54 cm
      otwór drzwiowy o wysokości 96 cm
      skosy dachu pod kątem 90 stopni, długość jaka mi pasowała z odpadu
      zamontowane tak, żeby górna krawędź otworu drzwi była na wysokości oczu

      Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?