Pamiętacie post, w którym pokazywałem, jak z dysku twardego zrobić szlifierkę? Pisałem wtedy, żebyście nie wyrzucali zbędnych dysków, bo przydadzą się w jeszcze kilku postach. I własnie dzisiaj weźmiemy na warsztat te dyski i zrobimy sobie z nich głośniki :D Tak, tak – najnormalniejsze głośniki, na których będzie można posłuchać muzyki.
Oczywiście nie będzie to żaden sprzęt hi-fi, ale z pewnością taki grający dysk twardy wprawi w osłupienie wszystkich Waszych znajomych ;)
W powyższym nagraniu możecie posłuchać utworu Long Journey Home w wykonaniu szantowej kapeli Prawdziwe Perły. Utwór pochodzi z płyty “Na Wygnaniu”, którą możecie sobie ściągnąć za darmo z tej strony.
Co będzie potrzebne?
Do zrobienia głośnika z dysku będziemy potrzebować… dysku. Dodatkowo musimy się zaopatrzyć we wkrętak do odkręcenia kilku śrubek (dyski skręcane są najczęściej śrubkami TORX), oraz wtyczki, za pomocą której podłączymy nasz głośnik do jakiegoś źródła dźwięku, np. do wzmacniacza, czy do komputera.
Jak zrobić głośnik z dysku HDD?
Na początek musimy ściągnąć górną pokrywę dysku. W większości dysków jest to kwestia odkręcenia sześciu śrubek rozmieszczonych na obrzeżu pokrywy. Czasami jakaś śrubka (lub dwie) może być schowana jeszcze pod naklejką gdzieś na środku pokrywy.
Pokrywa nie będzie nam już potrzebna, więc możemy ją wyrzucić.
Następnie musimy pozbyć się blokady głowicy:
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć, jak ta blokada wyglądała u mnie. W moim dysku był to kawałek metalu przymocowany na gumce do głowicy. Różni producenci stosują różne rozwiązania blokowania (parkowania) głowicy, więc u Was może to wyglądać trochę inaczej.
W stanie spoczynku (gdy dysk jest wyłączony) blokada “przykleja” się do magnesu i chroni dysk przed przypadkowymi ruchami głowicy. W naszym przypadku blokada będzie tylko przeszkadzać, więc musimy się jej pozbyć.
Po usunięciu blokady możemy się zająć podłączaniem dysku do źródła dźwięku. Musimy namierzyć na głowicy miejsce, w którym cewka jest podłączona do tej elastycznej taśmy łączącej głowicę z elektroniką dysku:
Następnie śledzimy wzrokiem ścieżki w taśmie, żeby ustalić dokąd biegną. W moim dysku cewka w głowicy jest podłączona do dwóch skrajnych pinów znajdujących się z lewej strony widocznej na poniższym zdjęciu wtyczki:
Teraz wystarczy przylutować do tych pinów kawałek przewodu. Ja wykorzystałem jednożyłowy przewód w ekranie (taki, jakiego używałem w sprytnym przełączniku wyjścia audio), ale tak na dobrą sprawę, to może to być zupełnie dowolny kawałek kabla. Wysokiej jakości dźwięku i tak tutaj nie uzyskamy, więc nie ma co kombinować ;)
Z drugiej strony kabla zakładamy wtyczkę, za pomocą której będziemy się wpinać do jakiegoś źródła dźwięku.
Tutaj w zasadzie mógłbym użyć wtyczki monofonicznej, ale że akurat nie miałem takiej pod ręką, to wziąłem stereofoniczną i po prostu połączyłem ze sobą oba kanały.
I to wszystko. Możemy już podpiąć nasz nowy głośnik do jakiegoś źródła dźwięku i zacząć wprawiać znajomych w osłupienie :D
Jeżeli chcielibyście uzyskać jednak jeszcze lepszy efekt, możemy dorobić do naszego głośnika prosty zespół rezonansowy z… kubeczka po jogurcie (lub plastikowego, jednorazowego kubeczka do picia) ;) Kubeczek wystarczy przykleić do głowicy odrobiną kleju do klejenia na gorąco:
Z kubeczkiem nasz głośnik zagra o niebo lepiej, a wydobywający się z niego dźwięk będzie nieporównywalnie lepiej nasycony niższymi tonami (czego niestety do końca nie słuchać na zaprezentowanym wyżej filmiku).
Tutaj dla porównania możecie sobie posłuchać, jak brzmiał dysk bez kubeczka:
Ładna różnica, co nie? ;)
Szybki konkurs
Na koniec mam dla Was szybki konkurs. Osoba, która w komentarzach najlepiej wyjaśni, na jakiej zasadzie taki głośnik z dysku działa, otrzyma poziomicę w formie breloka do kluczy:
Na odpowiedzi czekam do końca czwartku, czyli do 1.11 do północy :) Pamiętajcie, że nie liczy się szybkość odpowiedzi, a jej jakość.
A wracając do tematu… może by tak zrobić głośnik i szlifierkę w jednym? Dużo przyjemniej by się pracowało :D Co o tym myślicie?
Pomysł bardzo mi się podoba, na jakiej zasadzie to działa nie mam pojęcia ;) Ale pomysł by połączyć szlifierkę z głośnikiem brzmi bardzo zachęcająco ;) Czekam na kolejne posty. Pozdrawiam Tomek ;)
Proste.
Jezeli glowica ma cewke (podobna jak w glosniku) to podlaczona do zrodla pradu (w tym przypadku do wzmacniacza) bedzie sie poruszala, czyli wydawala dzwiek – tak jak w normalnym glosniku :)
Witam.
Mam pytanie jakie tam zrobić zasilanie? Czy można podłączyć zbędny zasilacz od komputera
Głośnik nie potrzebuje żadnego dodatkowego zasilania – wystarczy go podpiąć do źródła dźwięku :)
kurcze, mialem zamiar w komentarzu wlasnie zapytac jak to sie dzieje ze to gra :) wiec tylko wrzucam koment by subskrybowac odpowiedzi.
ale moze pozgaduje i trafie ;) pod wplywem pradu z kabelka z glosnika glowica oddala sie i przybliza do powierzchni dysku (jakis maly ladunek elektromagnetyczny ją przyciąga do dysku). i dysk zaczyna wibrowac, albo – bardziej prawdopodobne – sama glowica lekko wibruje (gdyby dysk wibrowal, chyba do niego byc przykleil kubek)
no i świetny kawałek użyty do prezentacji :) prawdziwe perły – na wygnaniu :)
Głośnik z dysku działa na zasadzie identycznej jak… każdy inny głośnik. Dźwięk to fala poruszająca się w powietrzu. W przypadku klasycznych głośników jest ono wprawiane w drgania przy pomocy membrany. W naszym przypadku jej role przejęła głowica, która wibrując wymusza drgania otaczającego ją powietrza. Kubeczek po jogurcie jako element lekki i stosunkowo duży, dzięki większej powierzchni znacznie skuteczniej przenosi drgania na powietrze, co skutkuje większymi falami w powietrzu, czyli silniejszym głosem słyszanym przez nasze uszy.
Łukasz – Może spróbuj utworzyć “zespół” ze zużytych sprzętów
https://www.youtube.com/watch?v=DkaUsBwe0fo
Coś jak tutaj :) Bardzo fajnie to wygląda.
Niestety, ale po podaniu sygnału głowica sama z siebie nie drga, reszta Twojego wyjaśnienia się zgadza ;).
Głowica bez “szczotek” na końcach po prostu by się “wahała”. Mimo, że wydaje nam się, że ramię rusza się płynnie, to szczotki trą o talerz, dzięki czemu wprawiają go w wibracje.
Jeszcze dokładniejsze wyjaśnienie:
Ramię rusza się dzięki sile elektrodynamicznej. Siła=indukcja magnetyczna (w tym przypadku magnesu) natężenie płynące w zwojach (tam gdzie podłączamy sygnał) długość zwojów. (sinus kąta zawartego między liniami pola magnetycznego a płaszczyzną zwojów wynosi 90 stopni, a więc sin=1, czyli nie muszę wstawiać go do wzoru)
Jeszcze, jeszcze dokładniejsze wyjaśnienie:
Natężenie prądu=przepływ elektronów w czasie. Na elektrony działa siła Lorentza, która dla pojedynczego elektronu jest bardzo mała. Jednak tu mamy bardzo dużo elektronów, a więc i siła jest już w skali makroskopowej.
Jeszcze, jeszcze, jeszcze dokładniejsze wyjaśnienie:
1 amper = 1 kulomb/1 sekunda
Załóżmy, że natężenie prądu płynącego w naszych zwojach to około 10mA (nie mam pojęcia jakie, ale raczej niezbyt duże)
10mA=0.01A
1 kulomb = 6,241506363094027800200*10^18 e (elektronów)
10mA=6,241506363094027800200*10^15 e / 1 sekunda
Niestety nie wiem, jaka jest indukcja pola magnesu w tym dysku twardym, więc niestety tutaj muszę przerwać. Jednak co to za problem poszukać wzoru na siłę Lorentza, podstawić dane wartości i zsumować siły działające na wszystkie elektrony, prawda? :)
Pozdrawiam
Radek
do ustawienia głowicy w odpowiednim połaczeniu uzywa sie cewki a teraz ” Najpopularniejszym obecnie jest tzw. voice coil czyli cewka, wzorowana na układzie magnetodynamicznym stosowanym w głośnikach. Umieszczona w silnym polu magnetycznym cewka porusza się i zajmuje położenie zgodnie z przepływającym przez nią prądem, ustawiając ramię w odpowiedniej pozycji”
a jak przez cewke płynie prąd to zaminia go ona w fale akustyczna
kubeczek jako rezonator i mamy głośnik :)
W zwykłym głośniku zmieniające się napięcie w cewce powoduje powstanie zmiennego pola magnetycznego, które wymusza ruch sprzęgniętej z nią membrany. Ta powoduje powstanie fali podłużnej i mamy dźwięk. W tym przypadku podając zmieniające się napięcie na silnik obracający głowice wywołujemy postanie drgań o bardzo małej amplitudzie w kierunku prostopadłym do kierunku wyznaczonego przez oś głowicy. Kubek ma za zadanie wzmocnienie tych drgań poprzez wygenerowanie fali stojącej w środku kubka.
To tyle inżynierskim okiem;]
Pozdrawiam.
Obstawiam taką wersje:
Dysk się nie kręci, wiec drgania ramienia głowicy przenoszą się na talerz, gdyż w tym stanie nie wytwarza się poduszka powietrzna pod głowicą i dotyka ona talerza i podczas drgań ramienia pociera o niego. talerz wibruje od tego “pocierania” i je wzmacnia. dołożony kubek wzmacnia drgania od talerza.
Cewka do której dostarczamy sygnał jest osadzona w polu magnetycznym. w chwili dostarczenia impulsu w wyniku oddziaływań magnetycznych pomiędzy magnesami a cewką cewka porusza się.
BTW te magnesy są całkiem mocne.
Przez cewkę przepływa prąd o zmiennym natężeniu co powoduje się przemieszczenie głowicy razem z cewką, z powodu wytwarzanego pola magnetycznego – podobnie jak przy normalnej pracy dysku, tyle, że wtedy kontroler zmienia natężenie prądu, a nie karta dźwiękowa.
A ja Wam powiem tak, że tak naprawdę w nowszych dyskach występują dwie głowice. Pierwsza cienkowarstwowa elektromagnetyczna głowica służąca do zapisu oraz druga magnetorezystywna do odczytu. Głowica ta wykorzystuje efekt zmiany oporności elektrycznej stopu żelaza i niklu przy zmianie pola magnetycznego i jest dużo bardziej czulsza niż głowica elektromagnetyczna. Kiedyś do przesuwania głowicy potrzebne były malutkie silniczki krokowe, ale były wolne i buczały (były głośne). Dziś natomiast używa się bardzo delikatnych cewek, które działają podobnie jak przy wskazówkach miernika elektrycznego. Zatem analizując powyższe dane można stwierdzić, że wyjście audio daje sygnał właśnie na tą bardzo delikatną cewkę, a drgania całej głowicy przenoszone są na przyczepiony kubek, który działa jak tuba w gramofonie, czyli wzmacnia nam dźwięk. A jak z drgań powstaje dźwięk to chyba nie muszę tłumaczyć. Koledzy wyżej rozchodzenie się fal dźwiękowych w ośrodku, jakim jest powietrze dobrze wyjaśnili. Fale się nakładają czyli interferują ze sobą, odtwarzając drgania o dużej rozdzielczości na naszej błonie bębenkowej. Dziękuję za uwagę ;]
P.S.
Na wyjściu audio mamy około 2V, przynajmniej u mnie ;D
Witam
W dysku siedzi mały skrzat i gra na głowicy :P
A teraz na poważnie, w polu magnetycznym magnesów neodymowych umieszczona jest cewka głowicy dysku twardego. Po podaniu sygnału audio na cewkę wytwarza się zmienne pole elektromagnetyczne. Oddziaływanie magnesu i cewki z prądem wywołuje drgania głowicy. Razem z głowicą wprawiane w drgania są cząsteczki powietrza (następują bardzo małe zmiany ciśnienia odbierane przez nasz narząd słuchu d-.-b ). Do wzmocnienia mocy “głośnika” wykorzystany jest kubek który przytwierdzony do głowicy dysku twardego staje się najprostszą membraną.
I voilà, już możemy robić małe domówki :)
P.S. Mina znajomych jak usłyszeli grający dysk twardy bezcenna. Pozdrawiam
Ja też spróbuję wyjaśnić:
W głośniku, gdy płynie prąd w kablu drga dokładnie tak, jak płynie prąd w kablu – gdy jest napięcie membrana jest wciągana do środka, a gdy nie ma sprężyna wypycha ją z powrotem na zewnątrz. Oczywiście są to max. kilku milimetrowe drgania i dzieją się dość bardzo szybko ;)
Dlatego Dźwięk w samym kablu analogowym (takim do głośników) jest przesyłany jako prąd, dokładnie odpowiadający ruchowi powietrza podczas danego dźwięku (membrana drga tak, jak płynie prąd, a powietrze tak jak membrana – i mamy dźwięk).
W dyskach podobny mechanizm jest używany do sterowania głowicą – gdy płynie prąd głowica się odchyla, gdy nie wraca na miejsce.
Jeśli podłączymy kabel analogowy audio do mechanizmu głowicy, ta (tak samo jak membrana) zacznie drgać do podanego sygnału i gdy te drgania przeniosą się na powietrze mamy dźwięk ;)
ja to widzę tak:
trzeba odróżnić głowice od ramienia!
mamy podłączony sygnał audio do cewki ramienia która rusza się w polu magnetycznym wiec to ramie jest membraną, i daje fale którą słyszymy, a kubek to już wiadomo, pozdrawniam
wszystko ładnie ale gdzie filmik jak gra kubek
Na samym początku posta ;)
przepraszam za banalne pytanie, nie zauważyłem, faktyczne jest
Dla mnie genialne.
Podejrzewam, że gra przez wprawienie w drgania ramienia z głowicami, ale nie mam pojęcia jak na serio działa.
Aż zachciało mi się podłączyć w fabryce dysk, który “dla ozdoby” wisi na ścianie.
Pozdrawiam
— Andrzej
A ja to widzę inaczej: dobra muzyka poruszy każdego :) nawet takiego twardziela jak HDD, więc po co fizyczne wytłumaczenia, skoro dobra muzyka porusza serce i… dysk twardy ;)
Działa na zasadzie takiej, jak każdy inny głośnik elektromagnetyczny – cewka w polu magnetycznym – tu wytworzonym przez świetne, mocne magnesy neodymowe. Jak wiadomo na przewodnik w polu magnetycznym przez który płynie prąd -działa siła prostopadła do linii pola. Przepuszczając prąd przez przewodnik-cewkę- poruszamy ramieniem czyli przyklejonym doń kubeczkiem który robi za membranę głośnika.
Przepuszczając prąd ze wzmacniacza usłyszymy muzykę.
Nawiasem mówiąc takie rozwiązanie napędu membrany jest uważane za topowe w subwooferach … takich na parę kW i paśmie 2 do 35Hz…membrana parę m2 :)
Pozdrawiam i szczerze podziwiam
Logicznie rzecz biorąc rzecz ma się tak:
już, już za chwile dowiemy się co tak gra,
nie mogę sprawdzić bo jestem w pracy, ale? czy to będzie grało bez talerzy?
Widzę że coraz ciekawsze rozwiązania z dysków. Pozostaje więc czekać na kolejne artykuły z serii co można zrobić z dysku twardego , a wtedy wybiorę najciekawszą opcję. Generalnie banalne do wykonania – ale kto by na to wpadł ;-)
Nie wiem czy już po konkursie, i czy padła odpowiedź :-) ale rozwiązanie jest proste. Głowice dysku pokryte są materiałem magnetycznym. Nad tym unosi się głowica (de facto – cewka). Jak przez cewkę przepuścimy prąd to zacznie się poruszać w górę i w dół – mamy cewkę przez które płynie prąd w polu magnetycznym. Ruch=drgania=dźwięk.
Tfu, przejęzyczenie! Oczywiście materiałem magnetycznym nie są pokryte głowice, ale powierzchnia dysku (talerze).
Niesamowite rzeczy wyrabiasz z dyskami :D była szlifierka, dziś mamy “gramofon”. Teraz czekam na kolejne nietypowe wykorzystanie dysku, aż się boje pomyśleć do czego jeszcze można go użyć.
(czego niestety do końca nie słuchać na zaprezentowanym wyżej filmiku)
słychać Łukeszu…
ps. wiem celowo :)
Niesamowity pomysł ;-) Co wpis to bardziej mnie zadziwia , pozdrawiam serdecznie.
Kto wygrał?
Łukaszu, do głowicy doprowadzasz sygnał jakkolwiek wzmocniony ? Próbuję swoich sił z podobnym dyskiem samsunga, niestety to co daje np. ipod nie wystarcza- głowica ani drgnie.
Ja też z tym walczę, na filmie wychodzi to dość głośno, jestem ciekawy jak słyszalność z kilku metrów. U mnie głowica w skrajnych przypadkach odchyla się tak do max 1mm, słyszalność raczej kiepska. Jak przyłożę ucho do kubeczka to nawet bass słychać, ale już tak z metra to raczej cienko gra. Chyba że na filmie ścieżka jest mocno podgłośniona ;)
U mnie jakoś wybitnie głośno nie było, ale z pokoju obok dalej spokojnie słyszałem co leci :) “Głośnik” miałem podpięty nie bezpośrednio do kompa, tylko do mini-wieży, więc sygnał dostawał trochę silniejszy.
Teraz mogę się z tym całkowicie zgodzić! Dokleiłem dużo większy kubek, wyłączyłem zupełnie bass i po podłączeniu do głośników 5.1 ryczy jak szalone :D Muszę to postawić w pokoju, wpuścić kogoś i poprosić żeby zlokalizował skąd leci dźwięk :) Rewelacja!
Zrobiłem kiedyś coś podobnego, tyle że zamiast dysku wykorzystałem wentylator. Aby uzyskać zadowalającej głośności dźwięk należy jednak użyć mocnego sprzętu, w moim przypadku wentylator był podłączony zamiast 100W głośnika w wieży. Wykorzystanie diody zennera podłączonej odpowiednio daje dźwięk znośnej jakości, w innym wypadku są to “urwane tony”.
Rozwaliłeś mnie tym :D Czekam na inne rzeczy zrobione z dysku. :D
Kochani! Wybaczcie to olbrzymie opóźnienie w publikacji wyników konkursu. Przez to całe zamieszanie związane z przenoszeniem Majsterkowa, zupełnie o tym konkursie zapomniałem :)
Ilość zgłoszeń, jak na tak drobną, wręcz symboliczną nagrodę, trochę mnie zaskoczyła (pozytywnie!). Naprawdę ciężko było wybrać tą jedną najlepszą odpowiedź, dlatego zdecydowałem się nagrodzić dwie osoby :) Breloki z poziomicą otrzymają autorzy komentarzy:
– Michał https://majsterkowo.pl/jak-zrobic-glosnik-z-dysku-twardego/#comment-3224
– Radosław https://majsterkowo.pl/jak-zrobic-glosnik-z-dysku-twardego/#comment-3229
Zwycięzcom gratuluję, a wszystkich pozostałych zachęcam do walki w kolejnych konkursach (dzisiaj lub jutro rusza kolejny konkurs, tym razem z dużo cenniejszymi nagrodami:)
Czy to musi być jakiś specjalny dysk czy wystarczy zwykły, stary dziesięcioletni dysk na IDE wystarczy?
Praktycznie każdy. Mam stary dysk 8GB i tylko różnił się miejscem blokady głowicy.
A pytanie dla znawców: czym można zastąpić przyklejenie kubka na ciepło? Nie mam niestety takiego przyrządu a sklepy w okolicy również.
Przy okazji pochwalę się moją “konstrukcją”: https://www.youtube.com/watch?v=sKk-Aj3RKuw
Ściągnąłeś górny magnes, czy miałeś tak dziwnie skonstruowany dysk? :D
Haha, faktycznie jest i górny magnes. Teraz dopiero zauważyłem, że przykleił się do pokrywy przy rozkręcaniu :P A dysk to bardzo stary Maxtor.
Jak to mawiał mój nauczyciel fizyki – nic w przyrodzie nie ginie ;)
Pingback: Metronom z dysku twardego » Majsterkowo.pl
Ta strona to istna kopalnia pomysłów. Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam
Muszę przyznać, ze bardzo oryginalny pomysł :) Nawet bardziej “udziwniony” (w pozytywnym sensie) od szlifierki z dysku twardego. Swoją drogą to ciekawe, jak wydawałoby się niepotrzebne uszkodzone przedmioty mogą dostać swoje drugie życie :)
Cewka jest nawinieta to wiadomo, glosnika z tego nie czyni, ale jest to podstawa jak w glosniku. Zeby to dzialalo, musi byc nawiniete na magnesie w ksztalcie kola, i ta cewka jest tez otoczona magnesem, ale odstep od cewki wynosi jakis 4mm. Gdyby dodac do tego reszte glosnika, membrana, gumowe sprezyny itd. mozna by samemu zbudowac sobie glosnik ; P
To co widzimy na tym dysku twardym, tak samo dziala gramofon, (np w starych filmach i do tego trabka wystajaca). : D
Szlifierka, głośnik…może jeszcze konsoletę Dj-ską byś z tego wyrzeźbił ? :)
Ten pomysł potwierdza tezę, że z niczego można zrobić coś. W wolnej chwili zabieram się z próbę zbudowanie własnego, audiofilskiego sprzętu grającego z dysku :) Na przestrzeni lat kilka twardzieli już się nazbierało więc teraz do czegoś w końcu się przydadzą.
o cenzura działa
Eh a w zeszłym tygodniu pozbyłem się starych zepsutych dysków :(
Rewelacyjny pomysł zgodny z ruchem, który zyskuje coraz bardziej na popularności czyli “zero waste”!