Szkatułka na biżuterię

Szkatułka na biżuterię

Witam wszystkich. Chciałbym przedstawić Wam szkatułkę na biżuterię, którą wykonałem dla mojej mamy.

Czas jaki poświęciłem na wykonanie tego, to ok 40 godzin. Zajęło to tak długo, głównie ze względu na czas wiązania kleju do drewna :)

Zacznę od wypisania narzędzi oraz materiałów jakie wykorzystałem.

Narzędzia:

  • Brzeszczot (uznałem, że precyzyjniej utnę nim takie małe elementy)
  • Ściski ciesielskie (im więcej tym lepiej, ja wykorzystałem 3)
  • Imadło również się przydało (w podobnym celu jak ściski)
  • Papiery ścierne o różnych gradacjach (od 60 do 240)
  • Śrubokręt lub wkrętarka
  • Opcjonalnie szlifierka do szybszego szlifowania
  • Linijka i metrówka
  • Ołówek lub długopis
  • Tarnik półokrągły
  • Małe wiertło ok 1-2mm (bardzo łatwo je złamać)
  • Duże wiertło ok 20mm

 

Materiały:

  • Głównym  materiałem były lamelki parkietowe (8x23x160 mm), które zostały mi  po ułożeniu parkietu w sypialni  (ok. 150 szt)
  • Klej do drewna (ok. 300-400ml)
  • Kilka krótkich wkrętów
  • Ozdobne okucia metalowe (4 zawiasy, uchwyt i zapięcie)

Budowę szkatułki zacząłem od wyznaczenia jej przybliżonego rozmiaru oraz proporcji poprzez ułożenie lamelek na biurku:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Powyższe zdjęcie przedstawia tylną ściankę (widać 7 lamelek w góre, ja zastosowałem 8). Ostatecznie określiłem rozmiar na ok. 32x17x18cm.

Następnie skleiłem pierwszą ścianę (tylną). W celu wzmocnienia konstrukcji, przekładałem listewki po pół. Wydłużyło to czas pracy, ale wpłynęło również pozytywnie na estetykę.

Listewki kleiłem kolejno rzędami doklejając po jednej lamelce i ściskając ją z powstającą płytką za pomocą ścisku/ów  lub imadła tak jak przedstawiają poniższe zdjęcia.

W imadle mogłem ścisnąć maksymalnie 3 rzędy lamelek, więc od czwartego rzędu musiałem zastąpić je ściskami. 

Dodatkowe 2 lamelki ściśnięte pionowym ściskiem miały zapobiec zakrzywiania się powstającej ścianki, która zaczynała się zaginać pod wpływem nacisku.

Widoczny nadmiar lamelek wystających po zewnętrznych stronach został odcięty dopiero po sklejeniu całej ściany (było to dokładniejszym rozwiązaniem niż wklejanie odrazu połówek).

A tak prezentowała się już cała gotowa ścianka:

Kolejnym etapem było sklejenie 2 bocznych ścianek tak jak przedstawia poniższe zdjęcie:

Gdy miałem już gotowy tył i boki, przyszedł czas na sklejenie tego w całość. Wstawiłem odrazu poprzeczkę z przodu na dole dla usztywnienia całości. Niestety nie trzymała się ona stabilnie, więc wykorzystałem tymczasowo wkręty i dodatkowy rząd listewek wewnątrz poprzeczki (widać na zdjęciu)

Tylna ściana również została skręcona z bocznymi za pomocą wkrętów.  Uznałem, że mogą tam zostać, gdyż z tyłu i tak nie są widoczne.  Przy łączeniu boków, z tylnej ścianki odpadła najwyższa warstwa ( za krótko była klejona). Dokleiłem ją po skręceniu ścian do siebie.  

W następnej kolejności skleiłem 13 lamelek do siebie i wkleiłem do środka szkatułki jako środkowe dno na wysokości 2 lamelek od góry. Odrazu przykręciłem tą warstwę od tyłu dla poprawy stabilności i dołożyłem brakujące pół lamelki. Następnie wykonałem przegrodę składającą się z 5 lamelek i wstawiłem ją na środku szkatułki tak jak przedstawia poniższe zdjęcie. Pełniła ona również funkcję podpory powyższej warstwy

W międzyczasie skleiłem przednią pokrywę (tak jak tylną ścianę, ale o jeden rząd niższą)

Następnie dokleiłem 2 brakujące rzędy lamelek nad poziomą warstwą. Mocno ścisnąłem aby wyrównać wykonane wcześniej “dno”, które wydawało się lekko pofalowane.

Górny rząd lekko wystawał ponad szkatułkę  (ok 3mm), więc spiłowałem go tarnikiem. Na powyższych zdjęciach widać również, że w miedzyczasie wstawiłem 2 lamelki kwadratowe (przecięte wzdłuż) jako prowadnice do szufladek. Uznałem, że z lewej strony będą 2 niskie szuflady, a z prawej strony będzie jedna wysoka.

Dodatkowo przyklejone zostały 2 poziome lamelki nad dolną poprzeczką. Szufladki musiały zostać podniesione o grubość lamelki, ponieważ blokowałaby je przednia pokrywa po otworzeniu.

W następnej kolejności rozpocząłem prace nad szufladkami. Niestety mam zdjęcia tylko gotowych, więc opiszę dokładniej jak je wykonałem.

 

Niskie szufladki mają 6 lamelek szerokości ( ostatnia lekko spiłowana, ponieważ 6 było zbyt szeroko ( o ok 3-5mm). Nastepnie przykleiłem do nich boki po 2 lamelki wysokości i przykręciłem na wkręty dla wzmocnienia (wkręty w szufladkach po bokach i z tyłu nie są widoczne). Następnie wykonałem “plecy” szufladkom i obciąłem je dokładnie ( już po przyklejeniu). W jednej szufladce, w plecach musiałem wyciąć kwadratowe “ząbki” aby swobodnie mogły tam zachodzić prowadnice drugiej szufladki. Na koniec przykleiłem szufladkom po 2 lamelki na przód i dużym wiertłem wyciąłem  uchwyty do wysuwania ich (tak jak widać na zdjęciu).  Fronty są szersze, aby zakrywać wklejone wcześniej poprzeczki (w środku po 4mm,  a zewnątrz 8mm).

Duża szufladka została wykonana dokładnie tak samo, z tą różnicą, że jest wyższa (4 lamelki wysokości) i węższa ( 5 lamelek na spodzie)

 

W międzyczasie wstawiłem również przegrody w górnej części:

Przyszedł czas na wykonanie pokrywy. Miała ona rozmiar identyczny jak tylna ściana (2 w bok i 8 w góre)

Na powyższym zdjęciu można zauważyć już zawiasy przedniej ścianki (i moją skarpetkę hihi), ale o tym później (w sensie o zawiasach)

Dokleiłem obwódkę z lamelek do pokrywki, aby była ona szersza od szkatułki. Nie chciałem, żeby ta bryła była taka jednolita.  Nie mam zdjęć z etapu dorabiania obwódki, więc będzie można ją zobaczyć na końcu dopiero. 

No i w końcu przyszedł czas na szlifowanie, duuużo szlifowania. Efekt końcowy w dużym stopniu zależałby od tego ile czasu bym poświęcił na ten etap. Im gładsze tym lepiej. Niektóre elementy (np. szufladki) szlifowałem od razu, gdyż później mogłoby być to trudniejsze. Krawędzie lekko zaokrągliłem, aby wyeliminować kanty.  Szlifowanie rozpocząłem od papieru P60, później stopniowo coraz drobniejszy, aż do P240. Większe powierzchnie szlifowałem przy pomocy szlifierki z papierem ściernym.

Ostatnim etapem było zamontowanie metalowych okuć, które zamówiłem wcześniej ze znanego portalu aukcyjnego

Jedno zapięcie jest dodatkowo, zamówiłem je na wypadek, gdyby to duże widoczne z lewej strony okazało się zbyt duże.

Górny uchwyt przykleiłem a następnie przykręciłem drobnymi wkrętami, które były dołączone do okuć.

Do przedniego zapięcia musiałem dorobić podkładkę z lamelek, aby wyrównać różnicę poziomów. 

W podobny sposób wykonałem  podkładki pod zawiasy z tyłu. Z przodu natomiast zawiasy zostały przykręcone normalnie tak aby łączyły dolną poprzeczkę z przednią pokrywą.

I na tym zakończyła się budowa szkatułki.

Kilka słów na koniec:

  • To mój pierwszy poradnik, więc proszę o wyrozumiałość. Wiem o nadużywaniu niektórych słów jak np. lamelka, kleić itp. ale nietety nie wszystkie można zamienić innymi słowami
  • Szkatułka nie została pomalowana, ponieważ podobała mi się taka, dodatkowy lakier mógłby zabrać jej urok, ale to kwestia gustu.
  • Nie podałem szczegółowych wymiarów (tylko przybliżone), ponieważ każdy mógłby mieć inne upodobania odnośnie rozmiaru szkatułki.
  • W międzyczasie pozbyłem się tych 2 wkrętów z przedniej dolnej poprzeczki. 
  • Mała rada, którą nauczył mnie kiedyś dziadek: jeśli zostają jakies niewielkie szczeliny czy otwory (jak np. po tych wkrętach) to można zalać je klejem do drewna i zasypać drobną trociną, która powstaje przy cięciu lamelek. Czynność powtarzać, aż do wypełnienia całej szczeliny, po zaschnięciu zeszlifować na równo.
  • Przed wkręceniem wkrętów w lamelkę, warto wywiercić w niej najpierw otwór małym wiertłem, aby nie pękła.
  • Pominąłem proces powstawania niektórych ścian i elementów, gdyż były wykonywane tak samo jak inne, a powtarzanie opisu jednej czynności mija się z celem
  • Szkatułka nie ma dna (od spodu widać szufladki). Nie było potrzebne w moim przypadku, gdyż stoi ona u mamy na regale w jednym miejscu, nikt pod spód nie zagląda.

Co bym poprawił,  gdybym robił kolejną:

  • Przeniósłbym się z dywanu do biurka ;)
  • Zastąpiłbym wkręty, drobnymi gwoździami
  • Zmieniłbym metodę klejenia listewek na bardziej masową. Klejenie każej z osobna po kolei było bardzo czasochłonne
  • Polakierowałbym ją dla porównania.
  • Ograniczyłbym stosowanie wkrętów i gwoździ w widocznych miejscach.

Poradnik wyszedł dość długi (prawie jak czas wykonania :D ), ale starałem się opisać proces produkcji dokładnie. Dziękuję za uwagę :)

 

Ocena: 5/5 (głosów: 10)

Podobne posty

10 komentarzy do “Szkatułka na biżuterię

  • Fajna robota :-)

    Absolutnie nie odbieraj tego jako krytykę, ale… :-)
    Przy docinaniu ścianek mogłeś pozostawić tą różnicę w co drugim lamelku i przy składaniu/sklejaniu ścianek w całość ściany nachodziłyby na siebie na zakładkę (coś jak mur z cegieł).
    W Twoim przypadku byłoby to tylko z tyłu, ale efekt wizualny byłby ciekawszy :-)

    No i jeszcze jedną rzecz bym zmienił, a raczej dodał..
    Dodałeś dystanse poz zaczep i pod zawiasy – ok, całkiem ciekawy efekt :-)
    Ale dla jeszcze lepszego trzeba było dodać taki dystans pod uchwyt na wieku – efekt byłby jeszcze ciekawszy :-)

    Co nie zmienia faktu, że szkatułka mi się podoba i jak kiedyś znajdę “chwilkę” to może sklecę coś podobnego połowicy lub córze ;-)

    Odpowiedz
    • Myślałem nad tym przekładaniem lamelek na narożnikach, ale tak jak mówisz, byłoby to tylko z tyłu, więc mijało się z celem takie komplikowanie, tym bardziej, że wtedy bym musiał boczne ścianki robić z dwóch lamelek a nie z jednej, bo brakowałoby po 8mm, a bez sensu też dokładać taki krótki kawałek, więc oszczędziłem sobie komplikowania , żeby poprawić taki drobiazg, który i tak jest z tyłu.
      A co do tego dystansu na górze, to nie pomyślałem o tym wcześniej, ale niegłupi pomysł ;)

      Odpowiedz
  • No … Szkatułka nie powiem, całkiem fajna . Nie wiem czy się nie pokuszę o wykonanie podobnej dla córki. Jedyne do czego można by się przyczepić, to wykończenie powierzchni – a właściwie jej brak, znacznie lepiej by wyglądała gdyby wydobyć z drewna jego naturalny kolor. Ja osobiście pokusił bym się na olejowanie drewna lub pokrycie preparatem na bazie wosku pszczelego. Oczywiście daję 5* bo na tyle zasługuje.

    Odpowiedz
    • Jak już wcześniej wspomniałem. Wykończenie to kwestia gustu ;) Przy malowaniu trzeba by oczywiście wyszlifować niektóre elementy bardziej by zapewnić im swobodę ruchu, gdyż byłyby nieznacznie grubsze :)

      Odpowiedz
      • Popieram olejowanie lub woskowanie, wydobywa piękno drewna – na pewno masz jeszcze lamelki na których będziesz mógł testować efekt. Bez zabezpieczenia drewno szarzeje pod wpływem dotyku rąk i pojawią się ślady – próba przemycia drewna niezabezpieczonego skończy się szlifowaniem, a nie mówimy tu o miesiącach, tylko o latach użytkowania.

        Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?