Projekt dotyczy inteligentnego sterowania oświetleniem w mieszkaniu, w którym mieszka osoba niepełnosprawna.
Przedstawione rozwiązanie jest dopiero prototypem, który spełnia tylko część niżej wymienionych punktów. Punkty, które nie zostały jeszcze spełnione są przekreślone. Na końcu artykułu znajduje się koncepcja ich spełnienia w przyszłości.
Nie jestem elektronikiem z wykształcenia. Wszelkie rady mile widziane :)
Założenia:
- osoba niepełnosprawna mieszka sama,
- ma problemy z poruszaniem się i obsługą urządzeń, które wymagają precyzji w palcach,
- nie rozstaje się ze swoim smartfonem,
- w mieszkaniu jest router WiFi,
- nie wchodzą w grę żadne modyfikacje mieszkania takie jak: wiercenie w ścianach, kładzenie nowej instalacji kablowej czy umieszczanie na wierzchu różnych dziwnych brzydkich urządzeń.
Potrzeba:
- możliwość włączenia lub zgaszenia światła bez konieczności podchodzenia do włącznika, np. z łóżka, gdy w środku nocy chce skorzystać z toalety,
- automatyczne załączanie światła gdy wieczorem wraca do domu,
- automatyczne gaszenie światła gdy wychodzi w domu.
Cel:
- kontrola nad włączaniem/wyłączaniem światła ze smartfona,
- wykrywanie czy osoba jest w mieszkaniu oraz momentu w którym wchodzi do mieszkania,
- oszczędzanie energii elektrycznej przez gaszenie światła gdy mieszkanie stoi puste i nie zaświecenie światła w dzień lub gdy świeca się inne światła.
Projekt zrealizowano w oparciu o aplikację na system operacyjny Android oraz urządzenie elektroniczne wykorzystujące mikrokontroler, WiFi i przekaźnik prądowy. Przekaźnik steruje włączaniem lub wyłączaniem przedłużacza, do którego została podłączona lampa stojąca.
Użyte części:
- mikrokontroler Arduino Pro Mini,
- moduł WiFi ESP-01 ESP8266,
- moduł przekaźnika RM2 z izolacją optoelektroniczną 5V 10A/250VAC,
- zasilacz impulsowy 12V / 2A,
- moduł zasilający do płytek stykowych MB102 – 3,3V 5V,
- rezystory, po jednej sztuce 2,2 kΩ i 4,7 kΩ,
- pudełko po lodach 1l (po lodach Algida),
- termoklej,
- 11 śrubek i nakrętek (4 sztuk M3 i 7 sztuk M2) oraz 19 podkładek (8 sztuk M3 i 11 sztuk M2),
- 8 plastikowych tulejek dystansowych M3,
- gumka recepturka,
- płytka uniwersalna PCB plus kilka kabelków do połączeń,
- 3 kabelki żeńsko-żeńskie do płytek stykowych 2,54mm,
- listwa goldpin żeńska 8×2,
- listwy goldpin żeńska 4 sztuki 2×1 i 2 sztuki 12×2,
- listwa goldpin męska kątowa 3×1,
- stary przedłużacz,
- trochę mocnej taśmy samoprzylepnej.
Wykonanie
Ponieważ jest to urządzenie bardzo prototypowe, wręcz eksperymentalne, więc położono mocny nacisk na łatwość demontażu i wykorzystywaniu elementów w kolejnej wersji.
Łączenie elektroniki
W pierwszej kolejności wziąłem pewną bardzo tanią i marnej jakości płytkę uniwersalną PCB (rys. 1). Przylutowałem do niej listwy goldpin dla Arduino (1), modułu WiFi (2), modułu zasilającego (3) oraz do podłączenia trzech kabelków zasilających oraz sterujących modułem przekaźnika (4).
Następnie, elementy na płytce PCB, zostały połączone za pomocą kabelków. Kabelki zostały poprowadzone na pierwszej stronie PCB (po stronie z listwami goldpin). Następnie zostały one przeplecione przez wolne otwory i po drugiej stronie zostały przylutowane do styków (rys. 2).
Arduino jest zasilanie napięciem 5V oraz pracuje w logice 5V. Niestety moduł WiFi pracuje w logice 3,3V i nie toleruje napięcia 5V. Na szczęście komunikacja Arduino z modułem WiFi odbywa się za pomocą protokołu RS232, który wykorzystuje jeden przewód do wysyłania danych, a drugi do odbierania danych. Ponadto Arduino rozumie napięcie 3,3V jako stan wysoki. Dzięki temu nie trzeba używać konwertera napięć. Wystarczy połączenie od modułu WiFi do Arduino zrealizować bezpośrednio, a połączenie od Arduino do WiFi przez prosty dzielnik napięcia zbudowany na dwóch rezystorach, w tym przypadku 2,2 kΩ i 4,7 kΩ.
Zgodnie z rys. 3, Arduino podłączono:
- RX → TX w module WiFi,
- TX → przez dzielnik napięcia do RX w module WiFi, tj. połączenie idzie przez rezystor 2,2 kΩ do RX w module WiFi i przez rezystor 4,7 kΩ do GND,
- Pin 13 → do IN w module przekaźnika,
- GND → do GND zasilania,
- VCC → do zasilania 5V.
Moduł WiFi podłączono:
- TX i RX, patrz: podłączenie Arduino,
- VCC i CH_PD → do zasilania 3,3V,
- GND → do GND zasilania.
Moduł przekaźnika podłączono:
- IN → Pin 13 w Arduino,
- VCC → do zasilania 5V,
- GND → do GND zasilania.
Jak widać na rysunku 4, w kablu 230V, jeden z przewodów, który nie był przewodem uziemiającym, został rozcięty i podłączony do przekaźnika w taki sposób, aby domyślnie (przy braku zasilania przekaźnika) był w stanie rozłączonym. Jednocześnie, gdy przekaźnik jest zasilany, to stan załączony jest wtedy gdy na IN podany jest stan niski, a stan rozłączony gdy na IN podawany jest stan wysoki.
Ponieważ moduł zasilania trochę słabo trzyma się na tych czterech goldpinach 2×1, został on dociśnięty do płytki PCB za pomocą gumki recepturki zaczepionej na zworkach ustawiających napięcie zasilania i przeciągniętej pod płytką PCB (rys. 5). Moduł zasilania został podłączony do zasilacza 12V.
Rys. 5. Płytka PCB z podłączonymi modułami.
Montowanie pudełka
Gdy wszystko już działało prawidłowo, rozpoczęto prace nad montażem w pudełku po lodach. W związku z tym, że urządzenie ma być łatwe w demontażu, do przymocowania elementów zastosowano śrubki i nakrętki (rys. 6).
Pudełko zrobione jest z delikatnego i cienkiego plastiku, zatem dziurki na śrubki udało się bez problemu wydłubać nożykiem z ostrym końcem. Aby zmniejszyć ryzyko rozerwania dziurki, użyto podkładek, które umieszczono zarówno przed główką śrubki jak i przed nakrętką. Wyjątek stanowiły śrubki skręcające pudełko, gdzie nie użyto podkładek przed główką śrubki, ponieważ nie zmieściły się tam. Dodatkowo, aby elementy zostały przykręcone równo, między pudełko a element wstawiono plastikową tulejkę dystansową. Aby cały montaż był łatwiejszy, elementy zostały przytwierdzone do pokrywki pudełka (rys. 4).
Kabel zasilania 230V jest zdecydowanie najniebezpieczniejszym elementem urządzenia. Prócz tego, że został on solidnie przykręcony do przekaźnika, to zdjęcie izolacji zostało ograniczone do minimum. Ponadto, aby zminimalizować ryzyko wyrwania go np. podczas przesuwania, kabel został solidnie przytwierdzony termoklejem do pudełka (rys. 4). To jedyna niedemontowalna rzecz (chociaż termoklej można roztopić przykładając do niego nagrzany pistolet do klejenia). Kabel 12V jest bardzo elastyczny, a jego wyrwanie nie grozi porażeniem prądem. Został jednak lekko podklejony mocną taśmą samoprzylepną, aby za bardzo nie “szałał” w środku.
Duża ilość termokleju spowodowała, że pudełko się nie domykało. Zatem, oprócz wycięcia otworów na kable, trzeba było odciąć zawadzające elementy. Aby pudełko było solidnie zamknięte, skręcono je trzema śrubkami (rys. 6).
Część programistyczna
Cały kod źródłowy został zamieszczony w serwisie hostingowym GitHub.
Moduł WiFi został skonfigurowany tak aby łączył się z domową siecią WiFi, a adres IP otrzymywał z DHCP. Router WiFi został ustawiony w taki sposób, aby urządzenie otrzymywało zawsze taki sam adres IP.
Arduino
Program na Arduino to prosty serwer WWW, działający na porcie 80, którego przetworzenie żądania (request) HTTP sprowadza się do wyszukania ciągu znaków “cmd=”. Jeżeli po tym ciągu znajduje się znak:
- “0” – światło zostanie zgaszone, stan wysoki na Pin 13,
- “1” – światło zostanie zaświecone, stan niski na Pin 13.
Odpowiedzią na każde żądanie HTTP jest plik tekstowy, który zawiera tylko jeden znak określający bieżący Pin 13:
- “1” – stan wysoki, światło zgaszone,
- “0” – stan niski, światło zaświecone.
Dzięki takiemu rozwiązaniu, urządzeniem można sterować z poziomu przeglądarki, wpisując odpowiedni adres URL.
W momencie podłączania urządzenia do zasilania, Pin 13 ma stan niski. Zatem światło się zapali, dzięki czemu wiemy, że działa. Po chwili, gdy program Arduino zakończy procedury konfiguracyjne, ustawi Pin 13 w stan wysoki – światło zgaśnie. Wtedy wiemy, że urządzenie jest już gotowe do działania. Taki mechanizm został obrany z tego powodu, że pudełko jest schowane głęboko za meblami więc i tak nie widać by było żadnych diod LED na pudełku. Ponadto lampa ma swój własny włącznik i tym sposobem możemy, bez przełączania lampy do innego gniazdka, się dowiedzieć czy jest ona włączona czy wyłączona.
Smartfon z systemem operacyjnym Android
Aplikacja składa się z jednej aktywności (activity), która zawiera dwa przyciski: “włącz światło” i “wyłącz światło” oraz pole tekstowe wyświetlające aktualny stan światła.
Koncepcja przyszłych wersji urządzenia
Urządzenie docelowe będzie składało się z dwóch plastikowych pudełek. W pierwszym będzie znajdował się moduł zasilacza 230V na 5V i 700mA oraz moduł przekaźnika. Przekaźnik potrzebuje do 100mA przy 5V. Moduł ESP01 potrafi pociągnąć do 300mA przy 3,3V (przy starcie, potem do 170mA). Arduino, z tego co się dowiedziałem, ma pobór prądu nie więcej niż 50mA. Zatem zasilacz 5V 700mA ma około dwukrotny zapas.
Drugie pudełko będzie zawierało pozostałe elementy, które są zasilane napięciem 5V lub 3,3V.
Z godnie z sugestiami w komentarzach, pudełko na elementy 230V będzie pudełkiem hermetycznym z samogasnącego plastiku. Przewody będą wchodzić przez dławiki, które w razie pożaru odetną dopływ tlenu. Przekaźnik będzie na przewodzie z fazą. Wtyczka ma bolec, który uniemożliwia podłączenia jej odwrotnie. Ponadto urządzenie zostanie stale podłączone do jednego i tego samego gniazdka. Jeżeli kiedyś zajdzie potrzeba przełączenia, to się to zmieni.
Między jednym a drugim pudełkiem będzie położna folia aluminiowa, która ma na celu ekranowanie zakłóceń WiFi od zasilacza.
Do mikrokontrolera zostanie podłączony fotorezystor, który da informację, czy w mieszkaniu jest ciemno, więc należy włączać światło, czy nie. Być może wystarczy, że fotorezystor zostanie umieszczony na pudełku, które, chociaż zostanie schowane za meblem, to pewne ilości światła do niego docierają.
Oprogramowanie mikrokontrolera zostanie rozszerzone o dodatkowe komendy. Jedna będzie oznaczała załączenie światła na 1 minutę. Druga będzie oznaczała to samo, ale tylko wtedy gdy fotorezystor da informację, że w mieszkaniu jest ciemno (albo światło już się świeci). Jeżeli w tym czasie nie zostanie wysłana kolejna komenda, to światło automatycznie zgaśnie po minucie.
Być może uda się zrezygnować z Arduino i całe oprogramowanie zrealizować na chipie ESP8266, na którym zbudowany jest moduł WiFi. Można by też zamiast WiFi zastosować moduł BLE.
Cała inteligencja zostanie zrealizowana po stronie aplikacji na system operacyjny Android, ponieważ wdrożenie aktualizacji takiej aplikacji jest łatwiejsze niż wdrożenie aktualizacji oprogramowania mikrokontrolera w tym urządzeniu.
Jeżeli aplikacja wykryje połączenie z siecią domową WiFi, które nastąpiło po raz pierwszy od dłuższego czasu (nie było to chwilowe zerwanie połączenia, lecz trwające co najmniej 15 min), to rozpozna to jako fakt przyjścia do mieszkania.
Światło będzie załączane tylko tą nową komendą, a aplikacja będzie przechowywać stan. Jeżeli światło ma być załączone to aplikacja będzie co kilka sekund ponawiać wysłanie komendy załączenia światła na 1 minutę. Tym sposobem, po wyjściu z mieszkania i utracie połączenia z domową siecią WiFi, światło samo zgaśnie.
Jak już pisałem, nie jestem z wykształcenia elektronikiem. Dlatego liczę na rady, zwłaszcza w kontekście zasilania.
+za wykorzystanie materiału z odzysku
Skoro uzyles esp, to do czego jest ci potrzebne tutaj arduino?
@razorxx100: Opisałem to w koncepcji na przyszłość, że chcę to właśnie tak zrobić. Póki co, jeszcze nie rozpracowałem programowania pod ESP, a chciałem to wszystko zrobić w jeden dzień.
ESP można programować bezpośredni z środowiska Arduino z wykorzystaniem bibliotek Arduino, o ile takie ESP-01 ma mało pinów to takie ESP-12 z powodzeniem jest w stanie zastąpić takie Arduino Pro Mini czy inne.
W sklepie Botland piszą, że EPS-01 ma 3 x GPIO – wejścia/wyjścia cyfrowe. Ok, jeden rzeczywiście jest. Drugi jest taki, że musi być przy starcie podłączony do masy, albo w ogóle nie podłączony, bo się tryb wgrywania softu włączy. A trzeci?
Rozpracuję to jak będę miał czas, bo trochę mi się teraz zwaliło rzeczy na głowę.
Chyba nie działa edycja komentarza. Już wiem o co chodzi z tym 3 x GPIO w ESP-01. Po prostu robi się je na Rx i Tx: http://www.esp8266.com/viewtopic.php?f=27&t=8086 pomysłowe :)
A może lepiej do takiej instalacji użyć gotowy moduł SonOff WiFi z ITEAD za niecałe 5USD?
https://www.itead.cc/sonoff-wifi-wireless-switch.html
https://www.youtube.com/watch?v=gZCuEgNtJ2s
Pakowanie tego zestawu poskładanego w taki sposób do pudełka po lodach jest proszeniem się o kłopoty
@Łukasz: wyjaśnij proszę, dlaczego to jest pakowaniem się w kłopoty?
nkg: , praca z napięciem sieciowym to już nie zabawa z 12v, obudowy powinny być przystosowane do tego, z wytrzymałego, twardego tworzywa, za 15zł kupisz bardzo dużą puszkę rozdzielczą natynkową, do tego jest to materiał samogasnący, przy dobrym uszczelnieniu wejść na przewody, można dławika użyć, to odetniemy dopływ tlenu, co powoduje zmniejszenie ryzyka pożaru, i jeszcze kwestia rozłączenia tylko jednego przewodu zasilającego, w zależności od tego jak włożymy wtyczkę do gniazdka, rozłączana będzie albo żyła fazowa albo neutralna, jeśli trafimy na fazę to dobrze, ale jeśli odetniemy zero a na lampie dalej będzie faza, to stwarza to poważne zagrożenie nie tylko dla mienia ale również dla zdrowia i w przypadku osoby już chorej może być to bardzo niebezpieczne. polecam ci, żebyś mógł spać spokojnie, dorzucić drugi przekaźnik równolegle, tak żeby odcinać żyłę i neutralną i fazową, oraz zmianę obudowy :)
@Kulcyk: zmiana obudowy jest oczywiście w planach i napisałem o tym w “Koncepcji…”. Dzięki za naprowadzenie, jaka to obudowa powinna być bo do wyboru tego kupa.
Co do wtyczki, jej budowa uniemożliwia podłączenie na odwrót. No chyba, że trafi do innego gniazdka, ale nie będzie to prędko i nie przypadkiem. Jak sprawdzić, która żyła jest fazowa?
Co do obecnego stanu, ja sprawdzałem czy coś tam się grzeje i nie. Wszędzie gdzie było 230V było zimne. Ale może powinienem był testować na czajniku elektrycznym, a nie na lampce? Lampka ma dwie żarówki, jedna 20W, druga 40W załączane niezależnie włącznikiem przy lampce. Zazwyczaj “działa” na tej jednej, na tej 20W. Jeśli dobrze liczę, to ciągnie to nie więcej niż 100mA. Może wstawić dodatkowo jakiś szybki bezpiecznik np. topikowy rurkowy szklany 300mA/250V ?
Ponadto, sam moduł przekaźnika jest tymi śrubkami przykręcony bardzo mocno. Trzeba by sporej siły żeby go wyrwać. Mało tego, jest dystans między pudełkiem a modułem przekaźnika. Kabel 230V ma grubą izolację, on jest od przedłużacza, który ma napisane 10A. Wszędzie jest gruba izolacja, albo oryginalna, albo zrobiona z resztek po tym wyciętym kawałku. Na zdjęciach tego nie widać, ale te kawałki powpychałem tam i potem zakleiłem tą taśmą izolacyjną. Wydaje mi się, że nie ma szans by doszło do zwarcia. Czyli jest najpierw warstwa taśmy, potem nałożona oryginalna izolacja i potem kolejna warstwa taśmy izolacyjnej.
Na koniec, to już widać na zdjęciach, kabel jest bardzo solidnie przytwierdzony termoklejem. Tormoklej jest tylko tam gdzie oryginalna izolacja i trochę na taśmie. Ale nie lałem go tam gdzie wychodzą przewody. Sprawdzałem, trzeba dużej siły żeby taki kabel wyrwać.
Bo kiedy może pojawić się problem? Na pewno przy zalaniu tego wodą, ale to wtedy każde urządzenie elektryczne może porazić. Temperatura? Ale żeby się wytworzyła to musi być duży pobór prądu i cienkie przewody, tak? Teraz dostrzegłem, że kabel z modułu przekaźnika mógł by się wysunąć gdyby giąć tym pudełkiem ale ono jest w tym miejscu akurat dość stabilne. Trzeba by mocno nagiąć żeby wyrwać te kable.
No nic, proszę fachowców o skomentowanie tego :)
nkg: żyłe fazową rozpoznasz próbnikiem neonowym, ale jak już pisałem, najlepiej użyj 2 przekaźników, lub małego stycznika, a przy izolacji, opowiem taką historyjkę, pewien pokaz naukowy, akurat wysokie napięcie, i były 2 elektrody, przebicie powietrza następowało przy powiedzmy mniej niż 100cm, a przebicie tafli szkła przy mniej niż 1cm, ale np 99cm powietrza i 1cm szkła, już nie wystarczało i nastąpiło przebicie, ot taka właściwość izolacji, powinna być jednolita. przy 230 izolacja można powiedzieć jest małym piwem, jednak skup się na odcięciu obydwu przewodów, w obudowie hermetycznej zastosuj dławiki dostosowane do przewodów, one solidnie przytrzymają przewody, i w środku obudowy zdejmij wierzchnią izolację, zostaw oczywiście na osobnych żyłach, jeśli ci się uda, choć do tego trzeba wprawy, nie uszkodź żyły ochronnej, przetnij tylko niebieską i brązową/czarną czy jaka tam będzie, standardowo brązowa. czekam na aktualizację ;)
@Kulcyk: Nie przesadzaj – to jest wyłącznik do 20-watowej lampki a nie do kilowatowego naświetlacza.
Normalny wyłącznik w lampce też jest jednobiegunowy i nikomu to nie przeszkadza.
Poza tym jeśli przekaźnik sterowany jest zdalnie przez jakąś tam aplikację to i tak nie wiadomo kiedy mu odbije i się załączy – czyli w życiu bym nie polegał na tym, że lampka jest wyłączona jeśli osobiście nie wyjąłem wtyczki.
Pomijam już fakt istnienia przekaźnika o więcej niż jednej parze styków… ale może masz jakieś ukryte powody aby stosować dwa przekaźniki zamiast jednego.
Owszem, wszystko należy robić porządnie (w tym przypadku akurat niespecjalnie z tym było) ale z umiarem!
ethanak: czyli co? taki włącznik i tak odcina tylko jeden kabel i na który trafi (faza czy neutralny) tak będzie?
No właśnie, jak wiemy który kabel jest fazowy to po co drugi przekaźnik? Tylko po to by po podłączeniu do innego gniazdka, które będzie miało odwrotną konfigurację, odcięcie fazy było zapewnione?
Co daje izolacja optoelektroniczna w module przekaźnika? Z tego co wyczytałem na forach, to ma to sens gdy przekaźnik jest zasilany z osobnego źródła niż mikrokontroler. Ale tutaj będzie z tego samego.
Jeszcze mam pytanie o zasilacz 230V –> 5V. Jaki polecacie? Na forach przestrzegają przed modułami za $1, np. takimi https://www.aliexpress.com/item/1pcs-AC-DC-85V-265V-5V-700mA-3-5W-Isolated-Switching-Power-Board-Module-Industrial-Power/32295592941.html?spm=2114.13010608.0.0.kifUD5 ale w komentarzach piszą, że działa i chwalą jakość. Jak patrzę po polskich sklepach, to albo nie mają takich modułów w ogóle albo mają za 10zł właśnie to ;) może wybebeszyć ładowarkę USB? Co zalecacie? Macie jakieś niedrogie sprawdzone, konkretne moduły zasilania 5V?
nkg: jak już pisałem, dziś ciężko spotkać wyłącznik jedno biegunowy przewodowy, co do zasilacza, wydaje mi się że ładowarka od jakiegoś telefonu byłaby nie najgorszym pomysłem, jednak wybebeszenie już jest gorszym pomysłem, ja bym zastanowił się nad zamontowaniem gniazda natynkowego w obudowie i zasilanie przewodem usb, by w każdej chwili można było wymienić zasilacz jeśli się zepsuje.
@Kulcyk: Chciałbym Ci przysłać zdjęcie przewodu z wyłącznikiem do lampki kupionego parę miesięcy temu… niestety już został lekko przerobiony, ale jak poszukasz to spokojnie w leroju albo innej biedronce znajdziesz.
nkg: Dokładnie tak – jak rozbebeszysz jakikolwiek wyłącznik od lampki (taki na kablu) to zobaczysz, że w przewodzie zasilającym przecięta jest jedna żyła – druga pozostaje nienaruszona, a całość trzyma się na tej właśnie drugiej żyle i jakichś rachitycznych śrubkach dociskających obudowę wyłącznika do kabla.
Drugi przekaźnik jest po to aby było ładniej – innego zastosowania nie widzę. Tak jak wspominałem – przekaźnik jest od załączenia/wyłaczenia lampki, a nie odłączenia jej od sieci.
W Twoim przypadku nie ma konieczności stosowania optoizolacji.
Co do zasilaczy – też bym chciał wiedzieć. Nawet bym skusił się na te chińskie wynalazki – ale czas dostawy mnie nieco zniechęca. Z wybebeszaniem ładowarki USB mam niemiłe wspomnienia (jeśli przyjrzysz się dobrze zdjęciom w moim arcie o wytrawiarce to zobaczysz ślady po takiej operacji) – jedyne co mi się udało osiągnąć to ładne efekty audiowizualne pt. “piorun walnął w stół”, nieprzyjemną woń i smugę dymu.
Najlepsze efekty (ale przy mniejszym poborze prądu) miałem przy ładowarkach od starych Galaxy Mini – są na tyle małe, że nie trzeba ich rozwalać (zresztą konstrukcja na to nie pozwala), a przy obciążeniu rzędu 300 do 400 mA działają bez zarzutu, jedna taka działa mi od zeszłego lata zasilając arduino i trzy przekaźniki do światła w saloniku.
Probowałem z nowszymi ładowarkami (2A od Huaweia) ale to się nadaje tylko do ładowania telefonów.
Teraz kupiłem kilka najtańszych zasilaczy 5V w Botlandzie (1.2 A), zobaczymy co z nich wyjdzie. Najwyżej utnę kabel i wpakuję całość do większej obudowy, a kabel z wtyczką DC zawsze się przyda :)
BTW. skontaktuję się w wiadomej sprawie ale muszę się z grypy wyleczyć…
ethanak: Nie da się wysłać wiadomości na priv’a z tego portalu? Klikam w Twój profil i nigdzie nie mogę znaleźć takiej opcji.
Zamówiłem na próbę jeden taki 700mA, drugi 2A. Oba 5V. Zamówiłem miesiąc temu więc niedługo powinny przyjść. Jeśli bywasz w okolicach Krakowa albo Bielska-Białej to mogę Ci podrzucić do testów :)
Co było nie tak z tymi ładowarkami 2A od Huaweia?
Mam kilka ładowarek np. do starej Nokii, ale na niej jest napisane 5,7V.
nkg: pisz na @polip.com – mieszkam w BB akurat więc jest szansa na jakieś dogadanie się :)
BTW. ta ładowarka od Nokii będzie pewnie idealna do zasilania ESP8266 przez stabilizator, a 5.7V może zostać dla układów wykonawczych (przekaźniki)
ethanak: no może trochę przesadziłem, ale to jednak 230v, co do wyłącznika na lampce, w latach 90 owszem, stosowano jednobiegunowe tablicowe wyłączniki w obudowie , jednak dzisiaj do urządzeń przenośnych stosuje się dwu biegunowe ze względów bezpieczeństwa, zwłaszcza jeśli instalacja jest na starych wymogach odebrana i nie ma RCD. na bezpieczeństwie nie można oszczędzać, takie moje zdanie, bo nie zawsze na uśmiechniętych kombinerkach się kończy ;) co do przekaźników, są takie posiadające więcej biegunów, jednak z takimi jako płytka do arduino czy innego uC się nie spotkałem, więc podałem najprostszy przykład użycia dwóch przekaźników.
Przekombinowane.
Uzależniasz wszystko od aplikacji na smartfonie czyll najbardziej awaryjnym elemencie (smartfon może się rozładować, może z różnych przyczyn mieć wyłączone WiFi, i tak dalej).
Dalej: nie wiem, co rozumiesz przez “osoba niepełnosprawna”, ale nie wyobrażam sobie spastyka który wolałby macać po smartfonie zamiast po prostu walnąć w odpowiednio duży przycisk (taki co najmniej 15 cm – łatwo trafić).
Wejście do mieszkania łatwiej (i pewniej) wykrywa się zwykłym czujnikiem ruchu, albo w ostateczności czujnikiem nacisku pod wycieraczką. Z wyjściem też można sobie poradzić.
Jeśli już koniecznie musisz do tego użyć smartfona – użyj pinga. Nie trzeba żadnej aplikacji na smartfonie, wystarczy stały IP przydzielony przez router.
Ogólnie: pomysł jest dobry, ale na razie tylko jako pomysł.
ethanak: użycie smartfona w takiej formie w jakiej jest wynikło z długiej obserwacji jak ta osoba używa smartfona i konsultacji z nią. To działa już 2 tyg. i ta osoba bardzo sobie chwali sposób obsługi. Co do niepełnosprawności, ma po prostu problem z chodzeniem i dla niej podejście włącznika na ścianie jest jak przejście 100m dla zdrowego. Jeśli smartfon się rozładuje to da radę tak jak do tej pory dawała. Poza tym, ma powerbank, trudno ją przyłapać z rozładowanym smartfonem :) a WiFi w mieszkaniu działa od długiego czasu niezawodnie.
Wersja z czujnikiem ruchu, o którym piszesz, to był mój pierwszy pomysł, ale ta osoba powiedziała, że właśnie nie chce żeby się samo zaświecało jak łazi. Np. do łazienki woli przejść przy świetle docierającym z ulicy przez nieszczelne zasłony. Dopiero jak wychodzi z ubikacji, gdzie paliło się światło, to wtedy ma wzrok przystosowany do jasnego i lampka jest jak znalazł. Sama używa to chyba najlepiej wie czego chce :) niestety, jak ktoś jest spastykiem to ten system jest nie dla niego. Jak chcesz wiedzieć, to prócz tego, tym razem zawodowo, pracuję nad systemem obsługi komputera dla człowieka całkowicie sparaliżowanego. Jak co to zapraszam na priv.
Czujnik nacisku pod wycieraczką odpada, za dużo kombinowania z kablami. A warunek dobrego ukrycia systemu w wystroju mieszkania jest tu bardzo ważny.
Ogólnie: rozwiązanie działa i użytkowniczka jest z niego bardzo zadowolona :) a to chyba jest najlepszą weryfikacją. O dziwo działa stabilnie pomimo początkowych problemów z ESP, które wynikały z dania za małego prądu do jego zasilania.
Dziękuję za uwagi. Na tą chwilę najcenniejsze są dla mnie te dotyczące bezpieczeństwa. Nie chciał bym żeby to wszystko spłonęło :)
Tak na marginesie, to kiedy artykuł trafia do kosza, a kiedy na główną? Ja czekam na potrzebne części (i czas) i będę kontynuował. Zamierzam zrobić to porządnie i bezpiecznie, zgodnie z zaleceniami komentatorów. Jak coś zrobię to będę na bieżąco edytował artykuł. Nie ma sensu by przed ukończeniem lądował na głównej, ale nie chciał bym też by wylądował w koszu :)
Trzeba było zastosować przekaźnik bistabilny, który pobiera prąd tylko podczas przełączania styków. Nie jesteś wyjątkiem bo większość osób w swoich projektach używa przekaźników monostabilnych nie licząc ile będzie kosztował prąd.
Przekaźnik monostabilny pobiera dokładnie 0.5W (mówię tu o zwykłych, a nie o energooszczędnych).
Zakładając, że lampka pali się przez 2h dziennie, masz rocznie niecałe 0.5 kWh.
Przekaźnik monostabilny kosztuje ok. 1.90 PLN, do tego tranzystor za 0.10 PLN.
Jak by nie liczyć, po 50 latach pracy bistabilny wychodzi cenowo na plus ;)
Tu masz gotowca i działa przez WiFi i internet https://botland.com.pl/inteligentne-sterowniki-wifi/7269-sonoff-przekaznik-230v-przelacznik-wifi-android-ios.html
Wszystko fajnie, ale po co zakładać konto w serwisie żeby sterować lampką w domu :>.
W takich zastosowaniach warto, zamiast pisać aplikację, użyć jakiegoś gotowca. Np. przyjmować polecania przez http i użyć uniwersalnego pilota wysyłającego polecenia tym protokołem – https://play.google.com/store/apps/details?id=org.nativescript.IotRemote
Witam, mam pytanie do znawców tematu… czy istnieje możliwość podłączenia Sonoff wraz z tradycyjnym włącznikiem światła, aby było możliwe wł i wył odbiornika zarówno poprzez WiFi jak i tradycyjnie?
Jest to możliwe –> https://forum.supla.org/viewforum.php?f=5
Myślę podobnie, z tym że z reguły konsultuję decyzje ze specjalistami.
Dobyr case:
http://albatros.waw.pl/co-to-jest-pos-i-czy-jest-kluczem-do-szybszej-realizacji-zamowien
Czy nie lepiej użyć triaka i transoptora zamiast przekaźnika? Zmniejszyłoby to pobór prądu przez urządzenie i weliminowało elementy mechaniczne.